Ranking tytułów prasowych



Przystanek, z którego jeżdżę do pracy. Do autobusu 5 minut. Zazwyczaj w kiosku na przystanku kupuję prasę i kawę, ale dziś potrzebuję jedynie bilet. Przy kiosku podryguje babcia i wykrzykuje do okienka pretensje do kolejnych, najwyraźniej kojarzonych przez panią z kiosku mieszkańców osiedla. Staję za babcią, zza jej ramienia kłaniam się pani z kiosku, dając do zrozumienia, że się spieszę. Babcia nie skrępowana, opowieść wyraźnie się rozkręca, pani z kiosku rzuca mi przez okienko bezradne spojrzenie. Krzyczę zza babci do pani z kiosku:

- Jeden bilet poproszę!

Babcia nie przerywa opowieści, nawet nie drgnie. Wtedy dostrzegam na ladzie tytuł gazety kupionej przez babcię: "Nasz Dziennik". Mrugam do pani z kiosku:

- Jest dzisiejsza "Wyborcza"?
- Jest. Dać?
- Dać.

Babcia przerywa perorę, obraca się do mnie, powoli taksuje z góry na dół. Odsuwa się na bok, ale nie odchodzi. Pani z kiosku zrozumiała metodę, mruga do mnie:

- A chce pani "Nie" z tego tygodnia?
- Proszę pokazać, bo nie wiem, czy już mam ten numer.

Pani z kiosku kładzie na ladzie "Nie". Oglądam okładkę.

- A to dziękuję, ten już kupiłam. Ja "Nie" dość regularnie kupuję. Może coś innego w tym stylu?
- Zaraz czegoś poszukamy.

 Babcia się poddaje:

- To ja przepraszam i do widzenia.

Pani z kiosku odwraca się do okienka. Płacę za bilet i nabytą taktycznie "Wyborczą":

- Uf, zastanawiałam się, o jaką gazetę jeszcze zapytać... Wie pani, ja nawet tej "Wyborczej" nie zamierzałam dzisiaj kupować...
- Jeszcze skuteczniej by było, jakby pani od razu zapytała o "Fakty i mity".

(Bielsko-Biała, ul. Piastowska)

12 komentarzy:

  1. Fajnie. Dzięki temu wiem, że kupiłaś "Wyborczą" i nie kupię drugiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze względu na zalecenia przyjaciół, nie mogę cztać gazet na "F"... bo nie zawierają faktów, gazet na "N" bo szantażują nicością, gazet na D, bo nic dobrego z nich nie będzie, nawet po przeróbce na makulaturę, zostaje mi gazeta na "W" ale po jej przeczytaniu i tak pozostaje niewiele... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi, a któż to ma takich znajomych?

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż strach pomyśleć co czyta większość osób z którymi pracuję. 3:0 włos się jeży na głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A co złego w Wyborczej ? Ja tam lubię... Mam nadzieję że na starość mi nie odbije, jak wyżej wymienonej babci... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedyne, co można jej zarzucić, to relatywnie mniejszą skuteczność w przepłaszaniu moherowych babć sprzed kiosku w sytuacji pośpiechu w porównaniu z dwoma pozostałymi wspomnianymi tytułami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo za szybką reakcję dla pani z kiosku,bo w twoją nie wątpię :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. I tak najlepsze jest życie na gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako czasopismo odstresowująco-odmóżdżające, które nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego, w sam raz na wieczorny relax ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I świetnie się je czyta w miejscu, do którego spieszyła pani ze scenki 'Zagubiona w realu' :D
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  11. Alu, tylko że ona musiałaby poprosić jeszcze kogoś o znalezienie jej kiosku na jakiejś mapie internetowej ;)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage