Może się przekona



W poniedziałek okazuje się, że w nowej ramówce TVP nie ma „Doktora House'a”, którego odkryłam osiem odcinków temu i oglądałam o stałej porze 21.50. Może będzie we wtorki?

Wtorek po południu: ja czytam gazetę, on siedzi przed komputerem.
On: Słuchaj, właśnie sprawdziłem program i we wtorek też nie ma!
Ja (dramatycznie): No i co teraz?!
On (praktyczny): Kupić Ci, jakby były płyty do „Wyborczej”?
Ja (rozmarzonym głosem): Kuuuuup...
On: Które sezony?
Ja: Wszystkie...
On (z powątpiewaniem): To może i ja obejrzę i może się przekonam?
Ja: ... (taktycznie milczę)

Po kilku minutach:
On: A mówiłem ci, jak byłem u S. i mi pokazał taki blog gejowski?
Ja: I co? I może też się przekonasz?

(Bielsko-Biała, wtorkowe popołudnie)

24 komentarze:

  1. Elu, bliźniaki zniknęły, czy ich w ogóle nie było? bo ja czasami nie ufam samej sobie ;)
    pozdr Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, grunt to przekonanie!
    A Dr House najlepiej oglądać w wakacje, gdy na kilku programach różne serie emitują.
    Możesz też wszystkie obejrzeć tutaj http://www.serialeonline.pl/index.php?p=seasons&id=138 bez ściągania na dysk - online. I wystarczy kabel rgb łączący komputer z tv, byś oglądała na dużym ekranie.
    Zapraszam w wolnej chwili na mój blog pisany http://odnowiona.blogspot.com/. Oczywiście bez przymusu.

    OdpowiedzUsuń
  3. a w tvp2 Dr Hause emitowany jest w czwartki o godz. 20:40 http://www.tvp.pl/seriale/obyczajowe/dr-house

    OdpowiedzUsuń
  4. przepraszam, ze na raty jeszcze tutaj http://www.axn.pl/shows/dr-house możesz oglądać od października.

    OdpowiedzUsuń
  5. E, czwartki... W czwartki to ja pracuję (a pracuję w systemie całodobowych dyżurów), a w poniedziałki miałam wolne... Eeee...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie oglądam „Doktora House'a”...nawet nie wiem, czym to się je. W poniedziałki za to oprócz teatru (jeśli jest) i programu Tomasza Lisa...oglądam też "Plebanie". Oglądam raz w tygodniu, tyle moja psychika jeszcze strawi a oglądam, gdyż jest tam sporo księży i ciekaw jestem, jak sobie radzą z seksem. Oczywiście typuje też księdza podofila...ze statystyki mi wynika, że jakiś w tym serialu powinien być ; ))

    OdpowiedzUsuń
  7. Elu zatem oglądaj on-line:) Kiedy chcesz, który chcesz i gdzie chcesz, bylebyś laptop przy sobie miała:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Iva, nie, to już nie ta frajda. Całej sytuacji dodawał smaczku fakt, że ja zasadniczo nie oglądam TV, i w ogóle byłam przeciwko sprowadzaniu telewizora do domu, no ale On się uparł, bo musi oglądać filmiki, które montuje na ekranie o dobrej rozdzielczości i już. Jak musi, to musi.
    No i jest telewizor, który był włączony zaledwie kilka razy: ostatnio na "House'a", kilkakrotnie w związku z horrorami i podczas wieczoru wyborczego. A na kompie to już nie to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ela ma rację. Na to kompie to nie to samo. My nie mamy TV, ale tryk czasami coś ściąga, czasami też jakąś płytę z filmem przytaszczy do domu. Tym sposobem od kilku miesięcy (a może od roku) leży u nas gdzieś płyta z niejakim dr House'm. Nie dałam się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Elu, rozumiem:) Ja napisałam o komputerze podłączonym do tv tylko dlatego, że myślała, iż chcesz koniecznie oglądać Housa. Oczywiście do niczego nie namawiam.
    A to jest mój ulubiony serial, gdyż jest inny niż wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej mnie ciekawi odpowiedż On(ego) :),przekonał się? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ciekawe, na FB dyskusja poszła w bardzo podobnym kierunku :) Sporo praktycznych porad, jak mieć "Dra House'a" (hm....) i skąd.

    O proszę, np. Paweł pisze: http://www.serialeonline.pl/index.php?p=seasons&id=138
    Wszystkie sezony dr. House'a tu są ;)

    A Agata: Elu, Dr House jest dzisiaj, na TVP 2, 6 seria godz. 0.25 ;)

    Wszystkim, którzy się zaangażowali w poszukiwania ogromnie dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Do Iwony:
    On(y) do filmów o lekarzach nigdy się nie przekona z racji zawodu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten będzie chyba wyjątkowo dla Ciebie, tak w Twoich klimatach ;) - "House jest zmuszony zostać w szpitalu psychiatrycznym pod groźbą, że straci prawo wykonywania zawodu lekarza. Stara się przechytrzyć kierownika oddziału, doktora Nolana, ale jednym ze swoich pomysłów omal nie doprowadza do śmierci innego pacjenta. House zaprzyjaźnia się z młodą kobietą, Lydią, która codziennie odwiedza w szpitalu swoją szwagierkę."

    OdpowiedzUsuń
  15. Marku,nie chodziło mi o serial,a jeno o blog gejowski,o rozmowę po kilku minutach :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dołączam się do pytania Iwony - przekonał się? :)
    A GW wydała 3 sezony House'a, ale raczej już nie są dostępne.

    OdpowiedzUsuń
  17. krzysiek ryznar8.09.2010, 22:00

    Czy w tym ostatnim pytaniu też była jakaś nadzieja? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ad Agata) Mnie tam obojętne, która seria. Oglądałam akurat taką, w której pacjenci dostawali drgawek w każdym odcinku niezależnie od schorzenia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahaha, Oto Dobra Nowina Kościoła Ciętej Riposty! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ad Iwona i Ewa) Też się dołączam do intrygującego pytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdy odcinek ma taki sam schemat - ciekawy przypadek - House marudzi - House'a cos zaciekawia i zabiera się za pacjenta - szokuje/kłóci się z innymi/marudzi- wchodzi w relacje z pacjentem - seria pomysłów, które prowadzą na manowce - wreszcie eureka!- pacjent umiera albo nie. Obejrzenie całej serii wymagałoby ogromnej cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  22. Moja trzyletnia córka też lubi House'a.
    Po włączeniu TV biega po mieszkaniu pokrzykując:
    Aua, aua! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Blog był o zakupach, gotowaniu, sprzątaniu domu i oglądaniu filmów (np. cały weekend z House'm). Żadnych pubów, klubów, dyskotek. Największym szaleństwem była wycieczka do lasu. W sumie nic dziwnego, bo znam parę homo, która jest razem ok. 15 lat i tak wygląda ich codzienność. Ja w jednym związku tak długo nigdy nie wytrzymałem, więc pozostaje mi tylko podziwiać taką trwałość.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ha, bardzo cięta odpowiedź. Ale wątpię, żeby po jej wypowiedzeniu mężczyzna wciągnął się w reklamowany serial. Pewnie na złość kobiecie nie zrobił jej tej przyjemności. I nie kupił płyt. Za karę... :)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage