Wpływ ministra edukacji na kręgosłup szczura



Stacjonarny ośrodek terapii uzależnień. Do pokoju terapeutów wpada wystraszona i wściekła Gosia:
- Ela, powiedz coś natychmiast Grackowi, przecież on tego szczura zamęczy!

Wybiegam na podwórko: Gracek trzyma za ogon ośrodkowego szczura, kupionego przez pacjentów, i wywija nim nad głową w kółko. Każę mu natychmiast przestać, odnieść szczura do akwarium, a potem natychmiast przyjść do biura na rozmowę.

Gracek: Ale o co chodzi, przecież ja się tylko z nim bawiłem.
Ja: Gracek, to jest żywe stworzenie! Nie wolno tak robić, on się boi, jak tak nim machasz i to go boli, przecież mogłeś mu uszkodzić kręgosłup!
Gracek (autentycznie zdumiony): Kręgosłup? A to szczury mają kręgosłup?
Ja: No oczywiście, że mają, przecież to jest zwierzę, ssak, wszystkie ssaki mają kręgosłup. Mogłeś mu krzywdę zrobić!
Gracek: To ja nie wiedziałem...
Ja: Jak, nie wiedziałeś?! Rany boskie, jaką ty szkołę skończyłeś?
Gracek (z dumą): Ja mam średnie. Z maturą.
Ja: Kurczę, ale to jest przecież kwestia podstawowej wyobraźni! Zwierzęta przecież odczuwają ból. I się boją. Ty byś się nie bał, jakby ktoś 100 razy większy ci tak robił?
Gracek: No tak, ale ja nie wiedziałem z tym kręgosłupem...
Ja: Jak się chwalisz maturą, to powinieneś tym bardziej to wiedzieć.
Gracek: Ale ja mam giertychowską maturę.

ps. Być może to bardziej problem braku empatii i wrażliwości, a nie kwestia wykształcenia, ale mam (może naiwne) przekonanie, że wiedza ową wrażliwość może poszerzać. Empatia nie jest wprost zależna od poziomu wiedzy, a poziom wiedzy nie jest wprost funkcją wykształcenia (byłoby to zbytnim uproszczeniem, co oczywiste), ale ignorancja jest niebezpieczna. Zawsze. Jeśli nie wiem, że szczur ma kręgosłup, to skąd mam wiedzieć, że mogę mu go uszkodzić?

Tymczasem, do konsultacji społecznych trafił projekt Ministerstwa Edukacji, w którym zamierza się dać uczniom szkół średnich możliwość przechodzenia do następnej klasy z nawet dwiema ocenami niedostatecznymi na świadectwie. Obecnie taka możliwość istnieje już w szkołach podstawowych i gimnazjach.

Może w ogóle zlikwidować oceny i przepuszczać, jak leci? Wtedy wszyscy będą mieli maturę. Wszyscy.

25 komentarzy:

  1. "Czego oni uczą w tych szkołach" - cytat z "Opowieści z Narnii".
    Cóż, dziś promocję można otrzymać z oceną niedostateczną. Nie mam nic przeciw poprawkom (z jednego przedmiotu), pod warunkiem, że ta osoba w wakacje rzeczywiście podciągnie się.

    Promocja z ocena niedostateczną już nie napawa mnie takim optymizmem. Dziecka nie wolno zostawic, bo trauma będzie. A bycie społeczym inwalidą to nie trauma? Straszne, że w gimnazjach pojawiaja się uczniowie, którzy ledwo umieją się podpisać. O czytaniu nie wspomnę.

    Nie wiem, jaką szkołę kończyła Jola R., która zastanawiała się, przez jaką część Polski przechodzi równik.

    W dobie kryzysu demograficznego proponuję zamiast becikowego świadectwa maturalne wręczać, taniej będzie.

    Ech, marzy mi się likwidacja tych różnych pseudo-uczelni kształcących "magistrów". Czy w każdym mieście musi być wyższa uczelnia, albo jej filia? Dyplom za pieniądze. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Omal się herbatą nie zachłysnąłem ze śmiechu. Chociaż, jako w sumie belfer, powinienem rzewne łzy ronić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu, płodność Twa cieszy me oczy o poranku..;)

    Tak, a co będzie jeśli taki poziom wykształcenia trafi w końcu na politechniki, studia inżynierskie. Czy mosty zaczną się zawalać, domy rozpadać, a samochody, już niezależnie od marki, nagle i bez opamiętania przyśpieszać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ad Evik7) Dużo prościej i bardziej uczciwie byłoby te dyplomy Wyższych Szkół Czegoś Tam i Czegoś Tam Jeszcze sprzedawać na bazarze. Wartość takiego świstka jest taka sama. Mają takie "magistry" papier w łapce i się dziwią, że pracy znaleźć nie mogą. Ano nie mogą, bo za tymi dyplomami nie stoi żadna wiedza. Zdarzyła mi się sytuacja, jak taki student musiał sprawdzić w indeksie, co studiuje, jak zapytałam go o nazwę kierunku studiów. Nawet nie musiał bywać na zajęciach, wystarczyło, że płacił czesne.

    A Ministerstwo Edukacji dalej dąży w tym kierunku. Powoli dojdziemy do stanu, w którym 100 procent społeczeństwa będzie miało wykształcenie wyższe, a poziom wiedzy większości nadal będzie na poziomie gimnazjum. W najlepszym wypadku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ad Jurgi) A jak się zapatrujesz, jako belfer, na projekt Ministerstwa Edukacji dotyczący przepuszczania z ocenami niedostatecznymi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny szczurek padł ofiarą fatalnego systemu edukacji :( straszne i dołujące to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ofiarą systemu edukacji to padł Gracek i wielu jemu podobnych, którzy żyją w przekonaniu, że mają jakieś wykształcenie. A mają tylko papier. Nikt im nie powiedział, że to nie to samo.

    Szczur przeżył.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może on tylko sobie jaja robił,bo jakoś w głowie mi się nie mieści,że można nie wiedzieć,że ssaki mają kręgosłupy np? ale pewnie nie,bo inaczej cała rzecz nie byłaby warta Twojego blogu Elu,nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  9. To niech sobie robi jaja, ale szczura ma nie ruszać! I nie mówić, że ma średnie wykształcenie, bo nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pytanie czy Gracek wie gdzie u niego znajduje się kręgosłup? Przecież ma maturę giertychowską na papierze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Łapy precz od szczura!!! A on,to zapewne kręgosłupa nie ma... moralnego!Ciekawe jak zareagowała na to społeczność? Ale to już inna bajka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam pojęcia, Krystyno:) Gracek pracuje teraz nad przyjęciem do wiadomości, że ma uzależnienie, kręgosłupa na dodatek mógłby nie znieść :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy też trochę zły system szkolnictwa. Wyjaśnię to choćby na przykładzie Lublina. Miasto, w którym są dwie wyższe uczelnie, politechnika, akademia medyczna i akademia rolnicza. Prywatnych nie liczę. Prawo, psychologię, pedagogikę dziennie/wieczorowo/zaocznie studiuje ok 100 osób.
    Czyli każdego roku studia kończy 1000 psychologów, 1000 pedagogów, 1000 prawników.
    Rynek nie jest w stanie wchłonąć - zapewnić pracy zgodnej z wykształceniem. I nie każda osoba kończąca UW musi być dobrym specjalistą.

    Tak an marginesie - szanująca się uczelnia z giertychańską maturą kandydata nie przyjmie. Inne - cóż...
    Muszą utrzymać się na rynku.

    Nie jestem pewna, ale systematykę zwierząt przerabiało się już w podstawówce. Przynajmniej jej elementy. A teraz być może w gimnazjach.

    I jeszcze jedna refleksja. Gracek bawił się ze szczurem, czy Gracek bawił się szczurem?

    OdpowiedzUsuń
  14. poziom edukacji w naszym kraju coraz bardziej mnie zatrważa. do szkół wyższych przychodzą ludzie nie tyle z brakiem podstawowej wiedzy, bo to inna sprawa, ale przede wszystkim z brakiem jakichkolwiek przejawów logicznego myślenia, czy nawet myślenia, bo odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach logika zarezerwowana jest dla jednostek wybitnych.

    jestem "produktem" tzw. starego systemu edukacji - kończyłam podstawówkę, potem liceum. mówiło się, że to źle, że wtłacza nam się wiedzę niepotrzebną (osobiście uważam, że nie ma niepotrzebnej wiedzy), która nie ma nic wspólnego z praktyką, że przez to jesteśmy odmóżdżeni, nie umiemy zastosować nabytych umiejętności, łączyć wiedzy z różnych przedmiotów i wreszcie że nie radzimy sobie w życiu, bo szkoła nie uczy nas myślenia. potem była reforma edukacji, która miała na celu zmianę tych negatywnych tendencji, ale... najwyraźniej słabo im wyszło, czego przykładem jest szczur bez kręgosłupa, na domiar zaś złego pogrążaja się w tym szicie poprzez promocję uczniów z ocenami niedostatecznymi. uczciwie Wam powiem, że boję się starości. boję się, że jak dysk mi wywali, to lekarz mi powie, że to niemożliwe, bo kręgosłupa nie posiadam.

    pozdr Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. danger_mouse5.09.2010, 21:20

    Moim zdaniem zachowanie Gracka nie jest efektem braku edukacji, czy wątłego kręgosłupa moralnego, ale niedojrzałości emocjonalnej.
    "Kłamstewka" tego typu osoby uzależnione od narkotyków (uzależnienie złożone) mają w nawyku.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ad Ania i Andrzej) Tak, ja również mam podobne obawy.

    OdpowiedzUsuń
  17. A moim zdaniem system oceniania powinien być binarny: umie, nie umie. I cześć. Boję się iść do lekarza, bo co będzie jak on umie tylko np na 3?
    Ewka (FK)

    OdpowiedzUsuń
  18. A czy przypadkiem Gracjan nie wpuścił Was w ślepą uliczkę.. On po prostu męczył zwierzę, a gdy został nakryty, uznał, że lepiej wyjść na ignoranta (durnia- to słowo jest chyba jemu lepiej znane) niż sadystę. W ośrodku zajmujecie się jego emocjami, nie wiedzą. A męczenie zwierzaków to kolejny punkt do terapii, przed którą się broni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Słuszna diagnoza, Andrzej. Jeśli ktoś jest uzależniony, to ma problem z przeżywaniem emocji (z definicji). A jeśli ktoś ma problem z emocjami, będzie miał problem z empatią.

    OdpowiedzUsuń
  20. danger_mouse7.09.2010, 21:16

    Zaskoczony Gracek odruchowo wykpił się po prostu i usprawiedliwił od razu swoistą symboliką :)
    Nie ma mowy o empatii, czy poczuciu winy. Jest za to szczera, instynktowna chęć uniknięcia kary.
    A to już coś :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja wierzę w to, że nie wiedział o tym, że szczur może posiadać kręgosłup! Nic już mnie nie zadziwi w kwestii edukacji ;) Widziałam dosłownie "czarno na białym" jak dziewczyna w klasie maturalnej napisała: Leopold Staw! Oczywiście, nawet nie wiedziała kto to. Byłam w takim szoku, że do dzisiaj z niego nie wyszłam.
    Dla zainteresowanych - świadectwo maturalne otrzymała.
    To nic, że szkoła szemrana, że trzy klasy przerabiali chyba w jednym roku, ale "papier" ma :)
    Pytanie, czy powód do dumy też...
    Nic już mnie zatem nie zdziwi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Sam poeta za nazwanie go Stuff'em pewnie by się nie obraził, ale "Staw" to rzeczywiście przesada :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Odwdzięczając się za komentarz pod wpisem: http://pocomiblog.blox.pl/2010/09/Stare-i-nawet-nie-jare.html
    przytoczę historię chłopaka, z którym miałam osobliwą przyjemność uczęszczać do jednej klasy w podstawówce. Ósma klasa, ostatnia w "tamtym" systemie, wszyscy starali się mieć jak najlepsze świadectwa, żeby móc z dumą zanieść je do wybranych liceów, techników, a niektórzy do zawodówek. Wyżej wspomniany chłopak dostał z j. polskiego na koniec dwóję (a zasługiwał na jedynkę i powtarzanie klasy), płaszczył się więc przed nauczycielką, upraszając ją o tróję. Po kilkunastu minutach skomlenia, nauczycielka poszła na układ:
    "Dobrze, dostaniesz trójkę, jak staniesz przed tablicą i powiesz alfabet".
    (Przypominam, ósma klasa! Mieliśmy po piętnaście lat!)
    Chłopak, stremowany, stanął przed klasą i z ociąganiem zaczął:
    "A... be... ce... de..."
    Tu na chwilę urwał, zamyślił się, spojrzał na nauczycielkę i niepewnie, z pytającym wyrazem twarzy, usiłował kontynuować:
    "I?... Jot?..."

    OdpowiedzUsuń
  24. nasss, dziękuję za odwiedziny. To, co opisałaś to już (nota bene) wyższa szkoła jazdy w nieuctwie i dosłownym, a nie tylko funcjonalnym analfabetyzmie. Z opcji: śmiać się czy płakać, wybieram śmiać:)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage