Na stos!



Krzysiek chwali się kolegom udziałem w MAiA*, wymachując „Wyborczą”**. Rozwija się dyskusja i pada pytanie:
- Ale czemu czujecie się dyskryminowani?
Krzysiek próbuje tłumaczyć:
- Widzisz, to jest tak, jakbym ci powiedział, że wokół słońca krąży porcelanowa filiżanka. A ty na to byś odpowiedział, że pieprzę bzdury. Na to ja bym powiedział: ale dlaczego w to nie wierzysz? Ty odpowiadasz, że dlatego, że nie ma na to żadnych dowodów i to jest absurdalne. A ja, że to, że nie ma dowodów, to nie znaczy, że jej tam nie ma***. Ona tam jest i musisz w to uwierzyć albo cię spalę na stosie!
- Ale teraz nie palą na stosie! - wybucha kolega.
- Ale w średniowieczu by mnie spalili!

W tym momencie pojawia się szef produkcji:
- Za co by cię spalili?
- Za filiżankę koło słońca.
(ubiegły poniedziałek, Kraków,
opowiedział Krzysiek Ryznar)

*MAiA - Marsz Ateistów i Agnostyków ->  zdjęcia z Marszu
**zapewne tą -> link do artykułu w o MAiA w "Wyborczej"
*** obrazek ilustrujący różnicę między logiką konwencjonalną a logiką religijną

9 komentarzy:

  1. Krzysiek jak Howking,tyle,że zamiast czajniczka użył filiżanki jako przykład.Widać jednak,że na stos można iść za wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze że teraz się nie pali na stosie za inne poglądy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaak, dlatego boję się takich ludzi....

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz nie palą na stosie, co jest wielką zdobyczą cywilizacyjną. Doceniam. Ale chciałabym jeszcze, aby się nie wtrącali w wybory życiowe ludzi, którzy nie są wyznawcami tej religii. Katolikom, proszę bardzo, mogą narzucać, co im się podoba, ekskomunikować, zabraniać in vitro i antykoncepcji, proszę bardzo. Ich prawo. Ale od reszty wara i won.

    Nie jestem katoliczką, więc wymysły ichnich biskupów nie powinny mnie i mnie podobnych dotyczyć, ale żyję w kraju, w którym episkopat chce rząd dusz zdobywać nie z ambony, lecz za pomocą uregulowań prawnych, które obejmują wszystkich obywateli, także niewierzących lub wierzących inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  5. krzysiek ryznar22.10.2010, 23:45

    Co do in vitro ,ich (biskupów i polityków-podnóżków) brednie po prostu mnie zatykają.Dzisiaj w "Tvp info-Kraków" usłyszałem że "żaden człowiek(zarodek) nie lubi kiedy jest zamrażany" #:

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mnie zmroziło jak to przeczytałam.Robi się tragifarsa-nic,tylko siąść i płakać...

    OdpowiedzUsuń
  7. z zarodkiem jest trochę jak z tym czajniczkiem, czy filiżanką wokół słońca. patrząc na sprawę z naukowego punktu widzenia, to zarodek ma prawdopodobnie gdzieś to, co w danym momencie się z nim dzieje. powiem więcej, nie ma nawet świadomości tego, że ma to gdzieś, ergo zarodek nie nie lubi, ani też nie lubi. są jednak tacy, którzy wierzą, że zarodek może coś lubić, albo nie lubić i dopóki zarodek nie wypowie się w tej kwestii (a nie wypowie się nigdy, czego mamy świadomość wszyscy) będą obstawać przy swoim.

    cóż, ja też nie lubię być zamrażana. nigdy wprawdzie nikt zamrozić mnie nie próbował, jednak jako że nie lubię zimna, to nie sądzę ażeby zamrażanie mi się spodobało. lubiłabym za to państwo, w którym wybory moralne pozostawiono by do rozstrzygnięcia mnie samej, żyję zaś w państwie, w którym około 40 mln ludzi ma się za bandę idiotów, którym trzeba w tego typu wyborach pomóc, czyt. czegoś zabronić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dałabym się zamrozić chyba tylko z jednego powodu...by zobaczyć w jakim kierunku poszła ta cała dyskusja i co z niej wynikło,tak za parę lat.Jestem ciekawa.Myślę,że nie tylko ja.

    OdpowiedzUsuń
  9. ad Anna) Właśnie o to mi chodzi. Nierozstrzygalne kwestie ontologiczne (o które spieramy się nie tylko współcześnie; wszak sam św. Tomasz, ojciec Kościoła miał inne zdanie niż dzisiejszy KK) nie powinny być rozstrzygane za pomocą uregulowań prawnych, ponieważ jest to traktowanie ludzi jak bezmyślnego bydła, które samodzielnie nie jest w stanie dokonywać wyborów, także moralnych.

    A swoją drogą, ileż nieufności w hierachach kościelnych wobec swoich owieczek! Nie wierzą, że jeśli nie będzie paragrafu, katolicy zachowają się etycznie i zgodnie z nauką KK. Podejrzewają, że chociaż statystycznie mamy w Polsce ponad 90 procent katolików, więlu z nich z nauką kościoła się nie zgadza? Nie wierzą w skuteczność katolickiej indoktrynacji od kołyski? Prawdopodobnie nie tylko podejrzewają. Oni już to wiedzą :)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage