„Prośbę swą uzasadniam...”



scenka prehistoryczna zamieszczona na okoliczność rozpoczęcia roku akademickiego 2010/2011

Składam podanie o zwolnienie z opłaty za reaktywację na IV roku studiów. Dyrektor instytutu zatwierdza, teraz jeszcze musi się przychylić dziekan. Okazuje się, że aby dziekan się przychylił, konieczne jest osobiste z dziekanem spotkanie w celu przedstawienia uzasadnienia prośby. Zbieram wywiad środowiskowy, konieczny do prezentacji (pani profesor X nie lubi, jak się przychodzi w rozpuszczonych włosach, doktor Y nie toleruje ostrego makijażu itd.). Wtajemniczeni zeznają, że dziekan łasy jest na kobiece wdzięki podane w sposób nie wymagający wyobraźni.

Aby nie przesadzić, zakładam elegancki żakiet, włosy w grzeczny koczek, ale poza tym wyjątkowo mała czarna, u góry biust do połowy na wierzchu, u dołu uda do połowy na wierzchu. Dziekan każe usiąść przy swoim biurku. Nie patrząc na podanie, maksymalnie przechylony nad biurkiem, przybija pieczątkę.

Przed budynkiem czeka koleżanka:
- I jak?
- W związku z powyższym i poniższym dziekan się przechylił. I przychylił.

(Kraków, bardzo dawno temu)

12 komentarzy:

  1. Przechylił,pochylił,podbił-tak zwana "krótka piłka",i każda strona kontent:D

    OdpowiedzUsuń
  2. To było z podkręconą piłeczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy sposób argumentacji... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Agumentacja podana w podaniu oraz jej przedstawienie werbalne dziekana nie zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To Ci towarzystwo, jutro się przyjrzę takim u nas :) ale bez wyrzutu, spokojnie :) Lubię do Ciebie zaglądać, poprawiasz mi humor :)

    OdpowiedzUsuń
  6. :)I co się dziwić - jeśli argumentacja poprawna to przechył odpowiedni. W każdym razie - cUś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie w zeszły pt. złożyłem pismo w swojej sprawie w Dziekanacie. Nieoficjalnie (chociaż tonem oficjalnym) zostałem poinformowany, że prawdopodobnie będę musiał pofatygować się osobiście. Chętnie skorzystałbym ze sprawdzonego jak czytam patentu, ale nie wypada i będę musiał znaleźć własną metodę perswazji. Generalne założenie Ekshibicjonizm jako sztuka w czystej postaci, może nie mieć tutaj zastosowania. Chociaż...

    OdpowiedzUsuń
  8. Margo, zapraszam serdecznie :)

    Czarny(w)Pieprz, argumentacja była poprawna i nie do podważenia ;)

    danger_mouse, a czy u ciebie w dziekanacie jest pan czy pani dziekan? Polecam zebranie wywiadu środowiskowego i dostosowanie strategii ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Elu, już sobie Ciebie wyobrażam :D Dziekan się przechylił, przychylił. A czy pochylił i odchylił też? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dowcip z Angory:

    "Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
    - Wstaw do lodówki."
    Angora 41/2010, s. 38.

    OdpowiedzUsuń
  11. Evik7, może to byłaby metoda perswazji, którą mógłby zastosować wobec dziekana danger_mouse? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Towarzyszu"? Hmm...to mogłoby się udać. Skorzystam z rady sięgnięcia po metody wywiadu
    ;)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage