Klient nieanonimowy



Iwona pracuje w sklepie z akcesoriami kuchennymi. Akurat mają śliczną kolekcję filiżanek i kubków z reprodukcjami malarskimi, między innymi Klimta i Muchy.

Do sklepu wchodzi klient i stwierdza od wejścia:
- Alfons Mucha.

Iwona czeka na dalszy ciąg wypowiedzi. Dalszy ciąg wypowiedzi nie następuje, więc Iwona grzecznie bierze na siebie ciężar podtrzymania rozmowy:
- Iwona Kaczka. Za panny.

(opowiedziała Iwona)

20 komentarzy:

  1. No łezka mi pociekła :)

    Nie można ich myć w zmywarce, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  2. :)))
    ... ciekawa czy maja zoć z Leonardem. Ten mi najbardziej do nazwiska pasuje;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ad Margo) A ta łezka to z sentymentu do kubeczków z reprodukcjami czy ze śmiechu? ;)

    ad Nivejka) Trzeba wezwać Iwonę do tablicy i zapytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja oczekam na filiżanki z Mucha i Bobkiem, bo Alfons już nieco się wypalił. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre!A może to sam Alfons Mucha się tam pojawił?Hi.Hi....

    OdpowiedzUsuń
  6. Imponujące wejście! :))
    Niektórzy odczuwają imperatyw wewnętrzny mówienia wszystkiego w skrócie :) Mnie samej czasem się zdarza, ale tego numeru bym nie powtórzyła. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. a z papieżem akcesoria kuchenne też mają?

    OdpowiedzUsuń
  8. Błażej Kozioł - do uslug :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ad marlenaselin) Mogło i tak być ;) Iwona w takim wypadku zachowała się odpowiednio :)

    ad Piotrek) Nie wiem. Do dopytania.

    ad tryk) No, istny zwierzyniec się zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takich perełek mam codziennie kilka i zastanawiam się tylko dlaczego jeszcze nic nie spisałam ?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ad Iwona) No właśnie... Dlaczego? Proszę mi tu natychmiast naprawić to zaniedbanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co piękniejsze prześle na gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ;-) Iwona Kaczka - brzmi znajomo.... a na dodatek w jej stylu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ze śmiechu. Akurat Mucha mi nie robi na kubeczku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Alfons mucha syn ? może wnuk ? powiedział ... i pewnie czekał na oklaski .

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie czekał :) Niektórzy ludzie mają zakodowane,że ekspedientka z reguły jest głupiutka i można się lekko nad nią pastwić ale nie u nas takie numery :)Ale to już inna bajka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja natykam się tylko na Van Gogha albo co najwyżej Klimta pocałunek... Ale gdybym gdzieś znalazła Alfonsa M.... (Mucha na porcelanie jednak jakoś dziwnie brzmi :D)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage