Prze-kłamanie



występują: Berni, klienci

Klientom brakuje pieniędzy, żeby zapłacić za imprezę. Klienci wściekli i pod wpływem paru piw.

Berni: Czy musicie zapłacić więcej niż zapisane jest w umowie?
Klienci: Nie, ale pani spisująca umowę powiedziała nam co innego.
Berni: Może nastąpiło jakieś przekłamanie.
Klienci: Co?! Jeszcze nam tu pani mówi, że kłamiemy!

(przysłała Berni)


ps.: „Ja: Berni - lokalna bizneswomen, zasuwająca w kuchni, barze, biurze i nie tylko. Przypadkowo trafiłam na scenki, a ponieważ ta rozmowa akurat się zdarzyła, postanowiłam ją zanotować. 
Serdeczności B.”


22 komentarze:

  1. Parę piw potrafi prze-kłamać wiele sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O przekłamaniach zwykle jest małym drukiem;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ad Iwona) Oj tak, a nawet całkowicie z-nie-kształ-cić ;)

    ad Nivejka) Jak jest małym drukiem, to się nie nazywa "przekłamanie" tylko "strategia marketingowa". A z kolei, kiedy przekłamania dokonują klienci, to używają DUŻEGO DRUKU, licząc, że zadziała.

    OdpowiedzUsuń
  4. taaaaak skądś to znam...imprezka, piwko się leje ciurkiem ciągłym nieprzerwanym, kelner skrupulatnie fiskalizuje każede jego pół litra, na końcu jest "poprosimy o rachunek" a potem jest "ale my(czkawka)śmy tyle nie wypili!"

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy alkohol leje się ciurkiem, a zabawa wre, towarzystwo nie myśli ile papiórków siedzi w portfelu ;))) Najwyżej potem można "nieco" się zdziwić i udawać Greka.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. ad Piotrek) Czkawka jest diagnostyczna. Czkawka oznacza, że klient wypił tyle, ile wykazuje rachunek, a nie tyle, ile pamięta. A swoją drogą, ciekawe, że pamięć zaniża, a nie zawyża.

    ad Ken.G) A potem nadchodzi moment prawdy, kiedy przekłamania pamięci klienta zostają skonfrontowane z fiskalnymi faktami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto tam pamięta w amoku co zostało powiedziane:) Grunt, że zabawa była:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Porozumienie pod wpływem kilku piw bywa trudne :))

    OdpowiedzUsuń
  9. iw: nie zgadzam się, porozumienie po kilku piwach jest baaardzo łatwe;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ad Rude de Wredne) Pytanie, z kim? Ze współpijącymi - tak; z personelem znajdującym się na innym poziomie świadomości, już gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rude de Wredne - no tak, wyraziłam się nieprecyzyjnie mimo, że bez kilku piw :)
    Porozumienie wtedy jest trudne, kiedy spotyka się kilka piw z brakiem piw! :)
    Teraz chyba lepiej :)!

    OdpowiedzUsuń
  12. Najważniejsze, że chłopcy cokolwiek zrozumieli. Widać impreza nie była zbyt szalona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ela: Oj tam. Ja siem dogadywałam z personelem, ale może dlatego, że byłam po ginie z tonikiem:)
    iw: Jak się spotka kilka piw z brakiem piw to pragnienie nie ma szans:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Liczyli na rabat po alkoholu? Nadzwyczajnie pospolite. Podpisać umowę i marudzić, że coś tam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Pragnienie rabatu chyba także nie miało szans ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uch nie cierpię tego... Najgorzej jak się pracuje z osobami które mimo ciągłych przypomnień nie wymieniają się informacjami kto, co, kiedy i dlaczego zrobił (bądź nie) a potem na Ciebie spadają pretensje, że nie wiesz... Zabawne za pierwszym razem, ale przy dziesiątym (dziennie)...

    OdpowiedzUsuń
  17. Och, Ivanko, mam podobnie jak ty...

    Za dziesiątym razem było bez cenzury. No i ciekawe, co będzie, bo sprawa jest w toku ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Sprawa z napadającym, czy z resztą pracowników? Zawiadom o wyniku, to się zastanowię, czy własną "flegmę" potępić, czy być jej wdzięczną ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sprawa: kierownik versus właściciel :)
    ps. Skutki pozytywne. Cele osiągniete. Na trwałe efekty poczekam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czyli flegmę potępiam... No ale z drugiej strony działamy w różnych sektorach...

    OdpowiedzUsuń
  21. Mój sektor jest bardzo konfliktogenny. Służba zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage