Vagina Dentata Fest czyli rozterki heteroseksualnych mięsożerców



PLAKAT VAGINA DENATA FEST

Marek: Ale to co? Idziemy?
Ela: No pewnie, że idziemy.
Marek: A kupisz mi badzika?
Ela: Badzika?!
Marek: No tam jest na plakacie napisane. Z motywami feministycznymi.
Ela: Aaa... To pewnie jakieś paści takie.* To ci kupię. Ale ty mi też kupisz.
Marek: Ale wiesz co... Czy my tam w ogóle będziemy pasować?
Ela: W sensie?
Marek: No wiesz, czy tam nie będziemy jedyni heteroseksualni...
Ela: E tam, przecież nas nie wyproszą. Zaproszenie dostałam.
Marek: No niby tak, ale czy będziemy pasować?
Ela: No rozumiem, ja to nawet przecież się nie identyfikuję jako ta feministka. I już się dowiedziałam, że mam problem z identyfikacją feministyczną.
Marek: Gdzie się dowiedziałaś?
Ela: Na scenkach się dowiedziałam. Taka wymiana zdań była, jak dostałam informację o tej imprezie**. W komentarzach se poczytaj.
Marek: Ani jako psycholożka się nie identyfikujesz, he he.
Ela: Nie znoszę, jak się o mnie mówi psycholożka. Ale to, to mały pikuś. Gorzej z żarciem.
Marek: Jakim żarciem?
Ela: No, ma tam być stoisko z vegańskim jedzeniem. A my mięsożerni jesteśmy.
Marek: To się nie przyznamy najwyżej. To idziemy?
Ela: Idziemy, ja muszę Rude de Wredne w realu poznać.
Marek: I badziki kupić.

*prywatne określenie na różne gadżety
** o, TU -> się dowiedziałam (od komentarza 29 do 43)

24 komentarze:

  1. Jak zwykle prześwietnie napisana scenka- uśmiałam się po pachy! :D uwielbiam taki humor i bardzo się z nim identyfikuje :),a rozterki miałabym podobne hehe wybierzcie się Elu na ten szałowy festiwal okraszony rockiem z domieszką lykry,bo coś czuję,że będzie z tego następna scenka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałem, myślałem i w końcu sobie przypomniałem, skąd znam słowo 'badzik'. A już chciałem w Google...

    Do Krotoszyna na Folk Fest
    Przyjechał punk, co się zowie
    Badzioli pięć, agrafek sześć
    Irokez cud na głowie
    (Brudne Dzieci Sida)

    Badziol, czy też badzik, to przypinka taka okrągła. Może być taka 'No Future', 'Punk not dead' albo i - widocznie - 'Vagina Denata' :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ela miałaś do mnie zadzwonić!!! I się mieliśmy dokładnie umówić!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Się teraz zestresowałam;)
    Optymista ten Twój, jedyni hetero, akurat:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paskudne słowo ten "badzik".
    Zwłaszcza, jak już się wie co to jest.
    Tak jakby nie było polskiej "przypinki" albo zadomowionej "plakietki". Żeby choć użyły angielskiego "badge", a nie obcego, antypolskiego i przeciwnego naturze "badzika".

    OdpowiedzUsuń
  6. ad Rude de Wredne) Ta informacja go uspokoi ;)

    ad Desperate Househusband i Sznajper) Poznałam więc nowe słowo :) Myślałam, że badziki to po prostu gadżety.

    OdpowiedzUsuń
  7. mi się badzik jako określenie gażetu podoba, jako przypinki mniej. Scenka przednia!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. koniecznie napisz co to ten badzik!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Elu, odnośnie wpisu u mnie... Pewnie, że tak. Daj znać, kiedy by Ci pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaraz...badzik? W zyciu swoim nie słyszałam! Nosiło się badże a nie jakieś badziki.:)))Kup mi też!

    OdpowiedzUsuń
  11. I jak było na imprezie? Badziki kupione?
    I jak się sprawdziło (lub dopiero sprawdzi, nie zajrzałam kiedy impreza) w realu Rude de Wredne?

    OdpowiedzUsuń
  12. Impreza jutro i pojutrze (na plakacie są wszelkie informacje). A Rude de Wredne, czyli Gosię, to ja chcę poznać, a nie sprawdzać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten wernisaż mnie zainteresował, tym bardziej, że do Bielska mam rzut granatem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm, faktycznie niezręcznie mi wyszło pytanie :)
    Zazdroszczę wszystkim, którzy będą mogli być na tej imprezie, ja już nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam wolne na takie fajne imprezowanie, które byłoby przyjemne dla mnie...
    Buziaki! Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  15. @iw - a żeby Cię tak litościwie dobić to Rude de Wredne czytuje tego bloga, jak i komentarze namiętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Beretem, Voluś, beretem, nie brzydźmy się nazywać rzeczy po imieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie najbardziej interesuje wystawa Anny Bodnar, i może jeszcze wino, gdyby była degustacja.

    OdpowiedzUsuń
  18. ad Margo) Wystawą byłam zawiedziona. Osiemnaście prac, dość kiepsko wyeksponowanych, zdecydowanie słabszych niż te, których kolekcję można obejrzeć na stronach autorki w internecie. Anna Bodnar ma z czego wybierać, aby stworzyć naprawdę wspaniałą wystawę, ale niestety tym razem było słabo.

    OdpowiedzUsuń
  19. co to, u licha, ten badzik?

    OdpowiedzUsuń
  20. No i wszystko stało się jasne. Badziki to małe okrągłe plakietki do przypinania sobie w różnych miejscach i noszenia, informujące o poglądach nosiciela, zawierające dowcipne hasła, rysunki itp.
    Nie kupiliśmy badzików :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sprawdzam, i to wina przeglądarki, zwyczajnie Chorme dopuszcza jeden komentarz, co za dziadostwo

    OdpowiedzUsuń
  22. ad Margo) A to draństwo dentate! Ale dobrze, że się wyjaśniło, w czym problem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Miło mi, ze humory Państwu dopisują. To była ważna dla mnie impreza, szczególnie dzień piątkowy.
    Robienie wydarzań publicznych jest wyzwaniem, a jeszcze większym jest zmaganiem się komentarzami po imprezie.
    Wyjaśnię może tylko, że na plakatach była informacja, że jest to koncert feministyczno-punkowy-rockowy, więc określenia: vagina dentata i badzik są tym środowiskom znane, co do innych zainteresowanych, to miło, ze sami chcą się do edukować :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ad lajt) Co to jest vagina dentata - wiem, ale o "badzikach" usłyszałam dopiero teraz, dotąd nazywałam je po prostu plakietkami :)

    A impreza naprawdę udana. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie uśmiałam. Mam nadzieję, że poweru nazbierałaś na zorganizowanie kolejnego takiego festiwalu, bo i hasło nośne i formuła działa.

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage