Urządzam swoje nowe mieszkanie i otrzymuję wiadomość, że z jakichś niejasnych powodów moja matka musi u mnie zamieszkać. Przygotowuję dla niej mały pokój: wieszam na ścianach kolorowe obrazki, na parapecie ustawiam kwiaty, chcąc żeby się tu dobrze czuła. Wiadomość o wspólnym zamieszkaniu nie budzi mojego lęku, zastanawiam się tylko, jak długo to jeszcze potrwa. We śnie słyszę to pytanie: Jak długo to jeszcze potrwa? I słyszę odpowiedź: Jeszcze szesnaście lat.
Budzę się i jak zawsze, kiedy śni mi się moja matka, natychmiast sprawdzam, gdzie jestem: sufit, ściany, okno: tak, to moje mieszkanie, mam 37 lat i nie mieszkam z matką. NIE MIESZKAM Z MATKĄ. Ze snów, w których muszę z nią znów zamieszkać, zawsze wybudzam się gwałtownie, bez tchu, zapłakana, roztrzęsiona i przerażona, nie mogąc uspokoić oddechu, zanim umysł nie ocknie się na dobre i nie przywoła przynoszącej ulgę myśli: już dobrze, ona już nie żyje, nie musisz z nią mieszkać.
Jestem zdziwiona, bo tym razem jest inaczej. Po raz pierwszy nie budzę we łzach, nie muszę dochodzić długo do siebie, bo ani we śnie, ani teraz nie czuję przerażenia. Jestem spokojna. Tylko te słowa: Jeszcze szesnaście lat.
Co to znaczy, że musimy mieszkać ze sobą jeszcze szesnaście lat? W tym roku mija szesnaście lat od jej śmierci. Nie odwiedzam mojej matki na cmentarzu. Ani w listopadowe święto ani w przypadającą w kwietniu rocznicę jej śmierci. Byłam tam dwa razy, nigdy sama. Dlatego, że sny o niej były koszmarami, a także dlatego że jej tam nie ma. Mojej matki tam nie ma. Moja matka mieszka w moich snach, w moich gestach, w moim uśmiechu i w sposobie, w jaki mrużę oczy. Co to znaczy: jeszcze szesnaście lat? W tym roku po raz pierwszy czuję się gotowa, aby odwiedzić jej grób. W tym roku po raz pierwszy sen o niej nie był koszmarem. Co ten sen znaczy? Czy te szesnaście lat ze snu właśnie minęło? Mieszkanie, dom we snach są obrazem, symbolem psychiki. Czy to znaczy, że już nie musi mieszkać w mojej głowie? Że pogodziłyśmy się na tyle, że mogę pozwolić jej odejść? Że już możemy się pożegnać? Że potrafię jej wybaczyć, a ona gdyby żyła, także potrafiłaby mi już wybaczyć? Że już jesteśmy gotowe? Już czas?
Odpowiedź jest tam, gdzie mieszka moja matka. Ta rocznica jest dziś.
...ci którzy odeszli często nie mogą po śmierci żyć bez nas...
OdpowiedzUsuńalbo na odwrót :)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo bliskie uczucie pogodzenia sie wlasnie po smierci. Jakos za zycia bylo to niemozliwe, a teraz juz chyba wszystko rozumiem;))
OdpowiedzUsuńA ja wciąż niepogodzona. Powinnam, ale nie potrafię.
OdpowiedzUsuńNie znam tego uczucia i nie umiem interpretować snów,nie przywiązuję do nich większej wagi-uznaję je jako ciekawostkę,co nam potrafi zaoferować mózg bez naszej wiedzy...ale jedno powiem Elu-fizyczne podobieństwo między wami jest powalające-urodę odziedziczyłaś zdecydowanie po mamie :)
OdpowiedzUsuńsny potrafią być zaskakujące..
OdpowiedzUsuńJej nie ma nigdzie. Może jesteś gotowa by pogodzić sie z sobą.
OdpowiedzUsuńAristoskr
Już czas.
OdpowiedzUsuńMoże właśnie te szesnaście lat trwało pogodzenie.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie z tego, co piszesz i jak się czujesz, że to już za Tobą.
Ściskam mocno!
Mam na myśli: pogodzenie się z samą sobą, z przeszłością, z taką a nie inną matką, która dała życie i była tym, kim była. I to już po prostu historia, która w snach widocznie rozgrywała się w odwrotnym chronologicznie kierunku...
OdpowiedzUsuńTo tylko sen i aż sen...
OdpowiedzUsuńPoruszające... Nigdy bym nie pomyślała nawet, że zamieścisz tak osobisty post...
OdpowiedzUsuńjaki inny ten wpis ...
OdpowiedzUsuńDwie kobiety, a jakby jedna...
OdpowiedzUsuńWg mnie sny znaczą to, co chcemy, by znaczyły.
Więź emocjonalna, bez względu na to czy oparta na emocjach pozytywnych, czy negatywnych wg mnie tłumaczy pewne senne zachowania. Miewam sny o moim tacie, w których niezwykle rzadko pokazuje mi swoją twarz, ale zawsze do mnie mówi i ja na ten głos zawsze czekam już blisko, nomen omen, 16 lat. Myślę, że sami prowokujemy z czym w naszych snach spotykamy się.
Idź na grób mamy i przekonaj się sama, czy jesteś już gotowa, w pełni wolna...
Zawsze kiedy czytam takie historie jest mi smutno,że takie pogodzenia przychodzą tak późno. Pojedź.
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam jeszcze raz wszystkie komentarze i mysle, ze wszystko dzieje sie w odpowiednim czasie, ani za pozno, ani za wczesnie. Jest tak jak jest, czyli tak jak powinno byc:)
OdpowiedzUsuń"Kochana mamo bardzo Cię kocham!
OdpowiedzUsuńJesteś moją kochaną mamusią i zawsze Cię będę kochał!
Chcę abyś żyła jak najdłużej i żebyś zawsze była przymnie!
Wybacz mi za przykrości które Ci sprawiłem!
Bardzo Cię kocham mamo!"
Chciałam coś napisać, ale...
OdpowiedzUsuńMoja mama nie żyje prawie 19 lat, była cudowna i pewnie jako jedyna osoba w rodzinie przyjęła by moje lesbijstwo bez tej całej traumy, którą doświadczyłam od pozostałych bliskich.
OdpowiedzUsuńMyślę o Niej bardzo często, a sny miewam o różnej intensywności, nie doszukuje sie jednak konkretnych znaczeń.
W snach działa podświadomość, pewnie Ela wcześniej przypomniała sobie, że minęło 16 lat i sen odtworzył liczbę, to prosty mechanizm.
@Elu, już czas pogodzić się z przeżyciami z przeszłości.
Ps.
Opłata wynosi 50 zł, w promocji masz jeszcze jeden wpis terapeutyczny :)
Świętych obcowanie, tyle z mojej strony...
OdpowiedzUsuńTo tajemnica życia. Tego i tamtego.
Bosy Antek
Najtrudniej pogodzić się ze sobą.
OdpowiedzUsuń"My mom is literally a part of me. You can't say that about many people except relatives, and organ donors."
Ta kobieta ,moja matka. Piękna, spokojna, uśmiechnięta, mądra. Dla mnie nieobecna. Ciągle zajęta. Ciągle w rozjazdach. Jej spojrzenie było wymagające. Była rozczarowana ? Trudno ! Niech będzie!
OdpowiedzUsuńMiałam 20 lat. Potrafiłam już rozmawiać. Rozmawiałam z moją matką. Szczerość, spokój, troska, miłość , tak to chyba była miłość. Kocha mnie ? Kocha, choć nie rozumie.
Był czerwiec. Piękny, upalny dzień. Godzina 15.00 i obiad na kuchni. Dla mnie . Miałyśmy znowu rozmawiać, ale ona nie przyszła. Nie mogła. Zaskoczyła mnie swoja śmiercią. Nie wierzyłam, że to koniec. Jeszcze się nie stało, a już skończyło.
Przyszła do mnie raz we śnie. Wszystko wyjaśniła. Powiedziała , że jest szczęśliwa. Wierzyłam jej.
Ciągle chcę wierzyć, ale wiara przygasa. Ból rozsadzający głowę zamknął się w oczach. W moim spojrzeniu. Potrzebuje okularów, by patrzeć na świat jak ona teraz i umieć być szczęśliwą.