Narodowy Test Inteligencji



Dwa dni temu znajduję wśród innych wiadomości na skrzynce e-mail zaproszenie do wzięcia udziału W PIERWSZYM W POLSCE NARODOWYM TEŚCIE INTELIGENCJI w formie obrazka ze śpiącą panią. Obok pani podano na zachętę ciekawostkę.

Rozwiązywanie przeze mnie testu, nawet gdybym chciała, sensu nie ma z powodów podanych niżej, ale ciekawostka mnie zaciekawia. Zaciekawiona ciekawostką wchodzę więc na stronę, ale nigdzie nie znajduję wyjaśnienia zjawiska czasowego obniżenia ilorazu inteligencji na skutek spania z drugą osobą w jednym łóżku. Znajduję jednak coś, co skłania mnie do kilku konkluzji:

1. Możliwe, że spanie z drugą osobą w jednym łóżku czasowo obniża iloraz inteligencji. Możliwe, nie wiem. Jednak nie obniża tak bardzo ani na tak długo, abym bez czytania zaakceptowała punkt 5 rozdziału III regulaminu*. Nawet o piątej rano.

2. Bez przeprowadzania dodatkowych badań stawiam tezę, że osoby, które zdecydowały się na rozwiązanie testu, uzyskały wynik przeciętny lub lekko powyżej przeciętnej. Po pierwsze, tylko ta grupa swojego ilorazu inteligencji nie zna, gdyż nie była pod tym kątem przebadana, więc może chcieć go poznać. Natomiast zarówno osoby o inteligencji wysokiej i bardzo wysokiej, jak też osoby o inteligencji niższej niż przeciętna lub z upośledzeniem umysłowym swój iloraz inteligencji znają, gdyż z pewnością wyłapano to już w szkole.

Po drugie, osoby o inteligencji niższej niż przeciętna lub z upośledzeniem umysłowym albo nie zaczną rozwiązywać testu (z lęku, że się potwierdzi) albo zniechęcą się po kilku zadaniach (z niezrozumienia poleceń i narastającego lęku, że się potwierdzi). Przy założeniu, że potrafią odbierać maile i je przeczytać. Natomiast osoby o inteligencji wysokiej i bardzo wysokiej testu nie mają potrzeby rozwiązywać testu, bo po co, skoro ich iloraz inteligencji jest im znany? Zatem test wykona tylko grupa o wynikach ze środka skali.

3. Rozwiązywanie przeze mnie testu inteligencji jest pozbawione sensu, gdyż zadania testowe z testów dostępnych w Polsce znam od lat z racji zawodu. Od lat znam także swój iloraz inteligencji.

* Regulamin:
III. PRZEDMIOT I ZAKRES USŁUG
5. Użytkownik, który chce skorzystać z Usługi, wysyła wiadomość SMS na wskazany w Serwisie numer o wskazanej w Serwisie treści. W odpowiedzi na wysłaną wiadomość SMS Użytkownik otrzymuje jednorazowe hasło (Kod Dostępu), które po wpisaniu w serwisie umożliwia uzyskanie wyniku testu. Koszt wysłania wiadomości SMS na numer 92505 wynosi 25 zł netto (30.75 zł z VAT) / za 1 SMS jeśli test rozpocznie się i zakończy w godzinach 06:00 - 05:00, oraz 1 zł na numer 7138 netto (1.23 zł z VAT) jeśli test rozpocznie się i zakończy w godzinach 05:00 - 06:00.

55 komentarzy:

  1. ad el) Działa według zasady: nie czytasz - płać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez znam. A "wieści" tego typu odrzucam bez zaszcztcania ich choćby zerknięciem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się czy nie nastawić budzika...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ad Nivejka) No widzisz, a ja czytam taki spam i co lepsze kawałki zamieszczam na scenkach :)

    ad Czarny(w)Pieprz) Już cię widzę zwlekającą się o piątej nad ranem, aby rozwiązać test. O piątej nad ranem każdy normalny człowiek ma iloraz poniżej normy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sądzę żeby ktokolwiek myślał o rozwiązywaniu testu na inteligencję będąc z partnerem w łóżku. Dlatego spokojnie można założyć prawdziwość tego twierdzenia - zapewne zresztą Amerykanie jakieś badania w tym kierunku przeprowadzili, bo oni się specjalizują w tego typu dziwactwach.

    A co do testu na inteligencję. Od czasu do czasu warto zbadać bo raz dana, nie jest dana na całe życie...

    a propos znajomości odpowiedzi - swego czasu z racji zawodu miałem przeprowadzane badania psychotechniczne co pół roku. Facet który to robił pisał jakąś rozprawkę naukawą (sic)i molestował nas formularzami osobowości Eysencka.
    Zapamiętałem ukierunkowanie odpowiedzi i potem już za każdym razem miał co innego w wyniku - nawet był zły na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ad makroman) "Nie sądzę żeby ktokolwiek myślał o rozwiązywaniu testu na inteligencję będąc z partnerem w łóżku." Tak, to byłaby już niezła perwersja. ;)

    Każdy test ma to do siebie, że można się go nauczyć. Ba, można się nauczyć także pewnych ogólnych zasad rozwiązywania testów. Stąd też wątpliwości, co tak naprawdę mierzą testy inteligencji. Być może mierzą umiejętność rozwiązywania testów inteligencji ;)

    A co do zmian ilorazu inteligencji w ciągu życia - on się zmienia nawet sytuacyjnie (niższy w sytuacjach zmęczenia, stresu itp.), ale nie w sposób istotny.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Stąd też wątpliwości, co tak naprawdę mierzą testy inteligencji. Być może mierzą umiejętność rozwiązywania testów inteligencji ;)"- zdumiewająco w pełni się z Tobą zgadzam - zaraz wezmę się w obroty czy to aby nie jest początek u mnie instynktu stadnego.

    "A co do zmian ilorazu inteligencji w ciągu życia - on się zmienia nawet sytuacyjnie (niższy w sytuacjach zmęczenia, stresu itp.), ale nie w sposób istotny. - znaczy ludowe powiedzonka typu "na starość zgłupiał" albo "to mądry chłopak, tylko młody, to głupi" były by mylne?

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłyby często mylne. Bo na starość to możemy mieć do czynienia z usztywnieniem (cech osobowości czy przekonań) lub, w gorszym przypadku, demencją. A w młodości, brakiem doświadczenia i brawurą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. czyli nie były by mylne o ile nie wiązało by się ich ściśle z poziomem inteligencji?

    OdpowiedzUsuń
  10. Lata życia? Tak, nie są bezpośrednio powiązane z poziomem inteligencji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś skusiłam się na jeden test. Jak grypo-histeria wybuchła. I oczywiście znalazłam się w grupie ryzyka, ale żeby wiedzieć co i jak - "ślij SMS", cena około 30 zł. Nie wysłałam

    Tak samo test predyspozycji zawodowych - żeby poznać wynik testu, jakie 5 zawodów najlepiej d mnie pasuje - powinnam wysłać SMS, tym razem ciut tańszy, za 1 zł. I dać swój numer do bazy danych.
    W obydwu wypadkach nie wysłałam. Choć inteligencję - sądzę - mam przeciętną lub lekko powyżej przeciętnej. Do Mensy raczej się nie nadaję ;)
    Jeszcze jedno. W testach internetowych tego typu reklama głosi" "Milion ludzi wykonało ten test. Jestem ciekawa, ile ludzi wysłało SMS-a. Z pewnością nie milion.
    Chciałam wcześniej opublikować posta, ale nie przyjęło.
    Evik

    OdpowiedzUsuń
  12. Miło Cię widzieć, Eviku :)
    Tego typu reklama o milionach, które się skusiły, ma zachęcić osoby, które zaglądają na stronę, aby skusiły się również. Jedna z bardziej banalnych metod wpływu społecznego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na poczatku lat 90 jako akwizytor chodziłem po ludziach i na podstawie ankiet określałem ich predyspozycje zawodowe, miłosne, towarzyskie i jakie by tam chcieli.

    Ankiety opracowane były tak aby ankietowany zawsze miał zachecający dla niego rezultat.

    Jeden wielki szwindel, ale wówczas zgodny z prawem, teraz chyba też zresztą, ale pewności nie mam. w kazdym razie pomagało to przetrwać trudne czasy reform Balcerowicza.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uważam, że trzeba czytać ze zrozumieniem ;)
    Nie przeczę, że milion osób wykonało test na grypo-histerię, inteligencję czy coś tam.
    Nie uwierzę, że milion osób wysłało SMS-a za x złotych (tego oczywiście nie zdradzą, napiszą tylko, że milion osób wykonało test). Mi nawet złotówki szkoda (żeby poznać predyspozycje zawodowe), choć czasem wysyłam płatne SMS-y, np na Iryskę, na Mazury, na znajomego, który w You can dance wystąpił. Ale ograniczyłam się do jednego - dwóch.
    Żeby poznać datę swojej śmierci też trzeba wysłać SMS-a ;)
    Evik

    PS. Zdradzisz swój iloraz inteligencji ;) ??

    OdpowiedzUsuń
  15. ad Evik) Oczywiście, że nie wykonało go milion osób. Firma informuje, że wykonało go milion osób. A to zasadnicza różnica ;) Drugą zasadniczą różnicą, na którą Ty zwróciłaś uwagę, jest to, że nawet jeśli nawet milion osób ten test wykonało, to nie oznacza, że tyle samo wysłało SMSa. To chwyty marketingowe.

    Proszę Cię bardzo, masz na mailu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ps. Też zagłosowałam na Iryskę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tzn Elu, ja wierzę, że milion osób mogło wykonać ten test. Z ciekawości, dla zabawy. Ale część z tego miliona myśli. Części zapala się lampka, gdy przeczyta, że poznanie wyników testu (jakiegokolwiek) jest płatne.
    Nie muszę płacić 30 zł, aby wiedzieć, że codziennie spacerując z psem (niezależnie od pogody), jeżdżąc komunikację, czy chodząc do Kościoła (duże skupiska ludzi) mogę zarazić się grypą.


    PS. Odżałowałam złotówki i zagłosowałam na Mazury ;)

    Evik

    OdpowiedzUsuń
  18. ad Evik) "Ale część z tego miliona myśli."
    Ja akurat nie sądzę, aby był to milion, ale ten spór jest jałowy, gdyż do danych nie dotrzemy. Ale te słowa są kluczowe. Intryguje mnie, u ilu osób ciekawość i niepewność co do własnego IQ przeważyła nad myśleniem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. a ile skorzystało bo chciało się sprawdzić? Czemu nie bierzecie tej możliwości pod uwagę? Z grubsza testy są podobne, ale nie są takie same.

    A wirusa grypy czy innego drania łatwiej, niż w kościele czy komunikacji, jest złapać w hipermarkecie...

    OdpowiedzUsuń
  20. ad makroman) Ale co sobie chcieli sprawdzić? Jakby sobie chcieli sprawdzić IQ to mogli się przejść do najbliższej poradni psychologicznej i wykonać taki test za darmo. Test profesjonalny, wielokrotnie sprawdzany, standaryzowany, na wystarczająco dużych próbach, wiadomego autorstwa, a nie quiz w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż jedni mężczyźni ja się chcą sprawdzić to wybierają się do określonych domów gdzie mają towar "profesjonalny, wielokrotnie sprawdzany, standaryzowany, na wystarczająco dużych próbach", a inni wybierają mężatki lub cichodajki...

    OdpowiedzUsuń
  22. Porównanie testu do dziwki całkowicie nietrafione. I kompletnie nie na temat. Co miało z niego wynikać w twoim zamierzeniu?

    OdpowiedzUsuń
  23. Porównywałem postawy!
    Twierdzisz że nie ma sensu kolejny raz się badać, bo inteligencja w zasadniczy sposób się nie zmienia. I jest to z grubsza słuszne.

    Ale zakładanie iż takie rozumowanie przyświecało tym którzy w teście brali udział jest nadużyciem. Motywów mogło być wiele.
    Z męskiego punktu widzenia stałe testowanie swoich kompetencji (możliwości) czy to w pracy, czy w testach inteligencji, czy też w kontaktach z kobietami to przejawy tego samego zespołu pobudek. Ale co ja takie banały Pani Psycholog tłumaczę...

    OdpowiedzUsuń
  24. Powtórzę - porównanie chybione. Analogiczne do: jedni ludzie, jak mają sobie zrobić operację, to pójdą do chirurga, który skorzysta z profesjonalnego, przebadanego, sprawdzonego sposobu i narzędzi oraz pomocy nowoczesnej anestezjologii, a inni wybiorą się do wiejskiego rzeźnika, który zrobi im operację w polu i znieczuli młotkiem. Można i tak.

    Inteligencji jako kompetencji nie ma sensu wciąż testować. Z powodów już opisanych. Osoba o inteligencji co najmniej przeciętnej to wie - niezależnie od płci. Jeśli mimo to, wciąż ją sprawdza, to widać inteligencja tej osoby nie jest zbyt wysoka, gdyż jest ona również umiejętnością przyswajania i przetwarzania informacji.

    OdpowiedzUsuń
  25. I znów wychodzi że Pani Psycholog za bardzo bawiła się lalkami a za mało analizował behawior i mentalność chłopców.

    widzisz do lekarza się odzie bo taki jest mus, a test inteligencji mogę sobie robić "dla sportu" - kobieta tego nie zrozumie (choć może przyjąć do wiadomości), ale to leży w męskiej psychice.

    U kobiet z kolei występuje potrzeba utwierdzania się co ma przejaw choćby w ciągłych zapytaniach typu "czy mnie kochasz?", "czy ci się podobam?" itp.
    Pal sześć mężczyzn, ale czy naprawdę uważasz większość kobiet za osoby o "inteligencji niezbyt wysokiej"?

    OdpowiedzUsuń
  26. Pani psycholog w ogóle nie interesują chłopcy. Pani psycholog w ogóle nie lubi dzieci, a co dopiero dorosłych dzieci. Pani psycholog bawiła się autobusami :)

    Potrzeba ciągłego utwierdzania się pt. "czy ci się podobam", "czy mnie kochasz", "jaką mam dziś inteligencję" lub jakiegokolwiek innego notorycznego sprawdzania się występuje tylko u ludzi o niskim, niepewnym, chwiejnym poczuciu wartości. Niezależnie od płci.

    OdpowiedzUsuń
  27. "Pani psycholog w ogóle nie interesują chłopcy." słusznie nie ma to jak psycholog w specjalizacji mechanika pojazdowa ;-) Synkretyzm na całego!

    "...występuje tylko u ludzi o niskim, niepewnym, chwiejnym poczuciu wartości". - Faktycznie psychika faceta to dla Ciebie terra incognita. Taki Majdan czy inny Gortat napakowani testosteronem po końcówki włosów rozgrywają mecze aby podbudować swoje "chwiejne poczucie wartości"...

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie ma to jak usiłowanie żartu z czegoś na czym się nie znasz. Że na psychologii, to wiem (chociaż niemal każdemu się wydaje, że jest psychologiem, tak samo jak lekarzem). Co do mechaniki - nie mam danych.

    "Taki Majdan czy inny Gortat napakowani testosteronem po końcówki włosów rozgrywają mecze aby podbudować swoje "chwiejne poczucie wartości". Najprawdopodobniej tak. Tak właśnie chłopcy o niskim poczuciu wartości się bawią. A co ma boks z testami inteligencji, to tylko ty wiesz...
    Osoba pewna swojego poczucia wartości nie musi go nieustannie potwierdzać.

    OdpowiedzUsuń
  29. "Nie ma to jak usiłowanie żartu z czegoś na czym się nie znasz." - wkleję Ci ten cytat pod każdą scenką polityczną...

    "Że na psychologii, to wiem (chociaż niemal każdemu się wydaje, że jest psychologiem, tak samo jak lekarzem)". pomijając kwestie nomenklaturowe reszta jest stosunkowo prosta - albo mu pomoże aspiryna, albo elektrowstrząsy... jedynie chirurgia i stomatologia to w medycynie "nauki ścisłe".

    "Co do mechaniki - nie mam danych" - a psycholodzy mówią że "zabawa uczy..."

    "Najprawdopodobniej tak. Tak właśnie chłopcy o niskim poczuciu wartości się bawią". Byli by zbulwersowani... Rozumiem iż tym samym obalasz twierdzenia jakoby męska potrzeba rywalizacji i ciągłego sprawdzania się wynikała z presji ewolucyjnej.

    "A co ma boks z testami inteligencji, to tylko ty wiesz..." w Bulletinie dodawanym do wyborczej czytałem o facecie co wymyślił szachoboks - runda szachów - runda na ringu albo mat albo nokaut... frapujące, nie sądzisz?

    "Osoba pewna swojego poczucia wartości nie musi go nieustannie potwierdzać." - może i nie musi ale jak lubi...

    OdpowiedzUsuń
  30. "wkleję Ci ten cytat pod każdą scenką polityczną... ". OK. Pod warunkiem, że wkleisz również na swoim blogi politycznym.

    "albo mu pomoże aspiryna, albo elektrowstrząsy... jedynie chirurgia i stomatologia to w medycynie "nauki ścisłe". Interesujące przekonanie, aczkolwiek nie da się z nim sensownie dyskutować, gdyż jest oparte na nie wiadomo jakich przesłankach.

    "obalasz twierdzenia jakoby męska potrzeba rywalizacji i ciągłego sprawdzania się wynikała z presji ewolucyjnej. ". Nie. To twój wniosek, nie mój.

    "ale jak lubi..." Nie ma po co lubić.

    OdpowiedzUsuń
  31. Od lat nie pisałem nic na tym blogu - ale jak przypomnę sobie hasło to się zaloguję i cytat wkleję.

    ""albo mu pomoże aspiryna, albo elektrowstrząsy... jedynie chirurgia i stomatologia to w medycynie "nauki ścisłe". Interesujące przekonanie, aczkolwiek nie da się z nim sensownie dyskutować, gdyż jest oparte na nie wiadomo jakich przesłankach." li tylko i wyłącznie na obserwacjach.

    ""obalasz twierdzenia jakoby męska potrzeba rywalizacji i ciągłego sprawdzania się wynikała z presji ewolucyjnej. ". Nie. To twój wniosek, nie mój." - który wniosek ten o presji ewolucyjnej, czy ten że Ty tak nie uważasz?

    '
    "ale jak lubi..." Nie ma po co lubić. - no fakt... moja żona mówi tak samo, to w zasadzie kończy dyskusję.

    OdpowiedzUsuń
  32. " jak przypomnę sobie hasło to się zaloguję i cytat wkleję. " Koniecznie. To ładnie wygląda, jak blog ma motto ;)

    "li tylko i wyłącznie na obserwacjach". Udało ci się zaobserwować ścisłość nauk czy też podawanie dzieciom elektrowstrząsów i aspiryny?

    "który wniosek ten o presji ewolucyjnej, czy ten że Ty tak nie uważasz?" Przeczytaj, co uważam i wtedy będziesz wiedział co uważam, jeśli przeczytasz ze zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdaje się że tam motto jest - coś o błędnych błądzeniach błędnego rycerza (w domyśle z zakutym łbem) - ja naprawdę mam wielki dystans do siebie samego.

    Udało mi się zaobserwować praktyki medyczne, zarówno w tym humorystycznym (w końcu aspiryna i elektrowstrząsy to był żart - ale nieco mi głupio takie rzeczy tłumaczyć), jak i bardziej tragicznym aspekcie.

    Ja wiem co napisałeś. po prostu staram się być w rozumieniu konsekwentny.

    OdpowiedzUsuń
  34. ad makroman) " ja naprawdę mam wielki dystans do siebie samego." To czasem z niego skorzystaj.

    "Udało mi się zaobserwować praktyki medyczne". Widać obserwacje były pozbawione refleksji.

    "staram się być w rozumieniu konsekwentny." To staraj się, staraj. Kiedyś na pewno się uda.

    przy okazji: Zarzuciłeś Iwonie "problemy z identyfikacją płciową i do tego ilościową?" w komentarzu 18 do scenki Prawdziwa rodzina czyli mój kandydat do sejmu!. U ciebie widać trudność z rozpoznawaniem płci u innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  35. "To czasem z niego skorzystaj." - stereotyp faceta jako napompowanego testosteronem tępaka, któremu się wydaje że wszystkie rozumy zjadł

    "Widać obserwacje były pozbawione refleksji." - stereotyp faceta napompowanego testosteronem tępaka, któremu się wydaje że wszystkie rozumy zjadł

    "To staraj się, staraj. Kiedyś na pewno się uda. " - protekcyjny ton...

    "Zarzuciłeś Iwonie "problemy z identyfikacją płciową i do tego ilościową?" - nie przeczę, to było nieładne z mojej strony, ale dostosowuję się do poziomu który tam panuje, myślicie że macie monopol na używanie cepów? a dziewczyna faktycznie napisała
    "Pytanie tylko ilu się na to nabierze? Obawiam się,że wielu ale ja nią nie będę."
    - "ilu" " wielu"- zaimki męskie w liczbie mnogiej
    - "ja nią nie będę" żeński i w liczbie pojedynczej

    skoro i tak jestem tym "któremu się wydaje że wszystkie rozumy zjadł" to co mi zależało napiętnować nieudolność w posługiwaniu się językiem polskim - Wy śmiejecie się ze znacznie mniejszych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ps. jak pisałem o obserwacjach to na własnej dupie obserwowałem wpierw gdy lekarze skazali mnie na śmierć i gdy leżałem trzy dni za białym parawanem (tak się w polskich szpitalach izoluje tych co mają kopnąć w kalendarz) a potem gdy zacząłem śmierdzieć ale wciąż jeszcze żyłem to musieli coś zrobić - oczywiście uznano "niedopatrzenia", "pewne błędy bez znaczenia dla przebiegu..." itd.

    A potem gdy moja matka umierała na raka, gdy przy naświetlaniach spalili jej krtań, gdy zabijali ją chemioterapią bo "lekarka prowadząca dopiero rozpoczynała praktykę"

    Nim kolejny raz coś napiszesz pomyśl, że być może ten "któremu się wydaje ze wszystkie rozumy zjadł' przeżył w w życiu niejedno i czasami (zaznaczam czasami!) wie co pisze - nawet jeśli czyni to w żartobliwym tonie.

    OdpowiedzUsuń
  37. ad makroman) Stereotyp faceta jako napompowanego testosteronem tępaka, któremu się wydaje że wszystkie rozumy zjadł wprowadzasz ty. Jak również inne stereotypy i protekcjonalny tom na temat

    facetów:
    "jedni mężczyźni ja się chcą sprawdzić to wybierają się do określonych domów gdzie mają towar "profesjonalny, wielokrotnie sprawdzany, standaryzowany, na wystarczająco dużych próbach", a inni wybierają mężatki lub cichodajki..."

    "Z męskiego punktu widzenia stałe testowanie swoich kompetencji (możliwości) czy to w pracy, czy w testach inteligencji, czy też w kontaktach z kobietami to przejawy tego samego zespołu pobudek."


    kobiet:
    "U kobiet z kolei występuje potrzeba utwierdzania się co ma przejaw choćby w ciągłych zapytaniach typu "czy mnie kochasz?", "czy ci się podobam?" itp. "


    i ludzi w ogólności:
    "nie ma to jak psycholog w specjalizacji mechanika pojazdowa"
    "pomijając kwestie nomenklaturowe reszta jest stosunkowo prosta - albo mu pomoże aspiryna, albo elektrowstrząsy... jedynie chirurgia i stomatologia to w medycynie "nauki ścisłe".

    I to są przykłady tylko z tej scenki. A to co ja napisałam, to nie stereotypy na temat facetów w ogóle tylko ocena twoich wypowiedzi. Uwierz, nie wszyscy faceci są tacy, jak ty.
    A Jasiowi z dysfunkcją "nieudolność w posługiwaniu się językiem polskim" piętnować nie należy. Jeszcze mu się pogorszy...

    OdpowiedzUsuń
  38. Cóż, przykro mi, że tobie i twojej matce takie rzeczy się przydarzyły. To jednak upoważnia cię jedynie do skarżenia tych, którzy was skrzywdzili, a nie plucia jadem na wszystkich dookoła.

    OdpowiedzUsuń
  39. "Stereotyp faceta jako napompowanego testosteronem tępaka, któremu się wydaje że wszystkie rozumy zjadł wprowadzasz ty." zaczerpnąłem od twoich koleżanek.

    Stereotypy na temat facetów - ten pierwszy to jedynie przykład - równie dobrze mogło być o kręgielniach, domach maklerskich, czy klitkach bukmacherskich a ten drugi to jest dokładnie to samo. Zapewne są przypadki mężczyzn którzy tego typu zachowań nie przejawiają ale... nie są mi znane.

    Stereotypy o kobietach - a jak stwierdzę ze kobiety są albo szatynkami, albo brunetkami, albo rude albo błąd to też stwierdzisz ze to stereotyp bo przecież są jeszcze te w perukach. - wyimaginuj sobie ze to była jedynie ilustracja - i jak każda ilustracja była przerysowana tak by oddać sens tego co się chciało powiedzieć.

    I ludzi w ogólności - kolejny raz mi głupio że muszę osobie takiej jak Ty tłumaczyć że to były żarty i gierki słowne.

    "Uwierz, nie wszyscy faceci są tacy, jak ty." Bogu niech będą dzięki - świat nie wytrzymał by takiej ilości supermenów (koniecznie mam napisać że to autoironia?)

    "plucia jadem na wszystkich dookoła." Rewelacyjne! To także można zacytować pod chyba każdą z twoich scenek.
    I wybacz to co ja robię z ironią, przymrużeniem oczu i z za twainowskiej "zasłony miłosierdzia, Ty i twoje kumpele robicie wprost, tak żeby bolało, żeby dokopać, ... ale Wam oczywiście wolno bo przecież Wy stoicie po tej dobrej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zamieść jakiś komentarz kiedy już poradzisz sobie ze swoimi projekcjami i wyzwolisz ze swoich stereotypów. Wyjdź do ludzi, poznaj innych facetów (bardzo kiepskie masz o nich wyobrażenie), inne kobiety niż tylko Balbinki lub muszące się wciąż potwierdzać, naucz się dyskutować, zapoznaj się z opisem bloga (nie będzie potem przykrych zaskoczeń)...

    OdpowiedzUsuń
  41. Może pogadamy o twoich stereotypach - albo jeszcze lepiej o twojej inteligencji skoro nie rozróżniasz "stereotypów" od pewnych uogólnień i syntezy i ŻARTÓW!

    Opis bloga czytałem i jakoś nie mam ochoty milczeć skoro szydzisz i plujesz jadem na cały świat którego nie rozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  42. Pomyliłeś pierwszą osobę liczby pojedynczej z drugą osobą liczby pojedynczej. Na tym właśnie polega projekcia.
    Gdybyś użył czasowników tak, jak trzeba, nawet miałbyś rację. A tak... Cóż, słowotok można nazywać różnie (nawet syntezą), ale słowotokiem pozostanie.
    Twoje wypowiedzi nie miały charakteru żartu. Jeśli natomiast istotnie żartowałeś, to wracamy do tego, że nawet w internecie forma jest ważna. istnieją na oznaczenie żartu odpowiednie znaki.

    OdpowiedzUsuń
  43. No cóż odwracanie kota ogonem to też sztuka - jesteś bliska mistrzostwa.

    "Jeśli natomiast istotnie żartowałeś" ... zastanawiam się czy gdybyś czytała tekst kabaretowy nie wiedząc że to fragment scenariusza ani nie słysząc gry scenicznej to też brała byś wszystko na serio?

    OdpowiedzUsuń
  44. Widzisz, tekst kabaretowy byłby śmieszny...

    OdpowiedzUsuń
  45. Czasami tak, czasami nie.
    A co powiesz o karykaturach - czy koniecznie muszą być podpisane "to jest karykatura Iksińskiego" bo inaczej będziesz posądzała rysownika o "stereotypowość"? Ja nie twierdzę że mam talent Kryszaka czy Kmity, ale to że nie piszę calkiem serio powinno być czytelne.

    OdpowiedzUsuń
  46. Powinno. Ale nie było. Przynajmniej nie zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  47. Może po prostu zabrakło Ci dystansu?

    OdpowiedzUsuń
  48. Do braku poczucia humoru, używania słów niezgodnie z ich znaczeniem i nietrafionych metafor zazwyczaj mi brakuje dystansu. Patrz dział na scenkach pt.: kalectwo językowe. Do cudzych projekcji mam dystans zawodowy. Łatwe do zdiagnozowania. Do Ludzi o myśleniu nasyconym stereotypami nie mam zwykłego dystansu - staram się mieć dystans jak największy.

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie męczy Cie takie ustawianie się w pozycji nieomylnego sędziego?

    A Z twoim wyczuciem poczucia humoru zapewne jest tak samo jak z twoim poczuciem bigoterii.

    OdpowiedzUsuń
  50. To ty mnie tak widzisz. Nie męczy cię to?

    OdpowiedzUsuń
  51. To przestań, chyba, że lubisz się męczyć ustawiając ludzi na pozycjach nieomylnych sędziów.

    OdpowiedzUsuń
  52. No dobrze Ty nie jesteś nieomylna to tylko ja nie mam poczucia humoru, używam nietrafnych metafor i słów niezgodnie z ich przeznaczeniem...

    ;-)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage