Marynarka



Środowy poranek, Iwona je z ojcem śniadanie. Za chwilę ma wyjść do pracy i zastanawia się nad ubiorem, bo pogoda jakaś taka niepewna. Ojciec przed chwilą wychodził do sklepu, więc może być cennym źródłem informacji o tym, jak jest na zewnątrz i jak się trzeba ubrać. Iwona pyta:

- Tato, byłeś w marynarce?
- Nie, w przeciwlotniczych.

(przysłała Iwona)

ps. Homonim – wyraz mający identyczne brzmienie, a czasem także pisownię jak inny wyraz, lecz różniący się od niego znaczeniem, etymologią (pochodzeniem) oraz kategorią gramatyczną lub odmianą. Znaczenie homonimu rozpoznajemy tylko na podstawie kontekstu całego zdania. Dział języka polskiego, zajmujący się homonimami to homonimia.

38 komentarzy:

  1. grunt to 'właściwe' skojarzenie:) Uśmiałam się:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich momentach przydałby się też refleks :)

      Usuń
    2. niestety nie zawsze idzie w parze;)))

      Usuń
    3. Zwłaszcza jak człowiek cały drży z niepewności, jak jest za oknem :) Niepewność nie sprzyja refleksowi... ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. No, a biedna Iwona nadal nie wiedziała, jak się ubrać... ;)

      Usuń
  3. No i nie dosc, ze nie byl w marynarce, a w przeciwlotniczych, to jeszcze licho wie ile lat temu. Faktycznie jako zrodlo informacji pogodowej tato Iwony jest malo przydatny:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, czas, który upłynął od momentu bycia w marynarce/lub nie też ma tutaj znaczenie ;)

      Usuń
  4. Można ciągnąć temat - chyba, że zależy na czasie i wyjść trzeba już. Bo przecież marynarze to się na pogodzie znają, potrafią nawet przewidzieć to i owo na podstawie wiatru i chmurek.
    Kurcze, w sumie, to ja też byłem w marynarce :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chyba nie w ubiegłym tygodniu - było na to zbyt zimno ;)

      Usuń
  5. Bo nie zna życia, kto nie służył w marynarce... - taka pieśń ponoć była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W marynarce to chyba nikt nie służył, tam raczej mundury mają ;)

      Usuń
  6. Pięknie Elu ubrałaś w słowa tą scenkę-na Ciebie można liczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, ale opowieści, które przysyłasz nie wymagają specjalnego ubierania w słowa, bo są już dobrze ubrane. Nawet bez marynarki ;)

      Usuń
  7. Pogoda "na marynarkę". By uniknąć nieporozumień, w moich stronach ludzie zapytują się wzajemnie, czy jest pogoda "na krótki rękaw".

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój ulubiony rodzaj dowcipów - językowe:) Pisałam o nich pracę magisterską (Dowcipy językowe w tekstach kabaretu Potem). Pamiętam taki przykład:
    Oprawca 1: Czy przesłuchaliście jeńca?
    Oprawca 2: Tak jest.
    Oprawca 1:I co, złamał się?
    Oprawca 2: W trzech miejscach. Ale nic nie powiedział...
    Oprawca 1:Naprawdę nic nie pisnął?
    Oprawca 2: Trochę piszczał..
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urokliwy temat pracy :)
      A dwuznaczności językowe to niewyczerpane źródło uśmiechu :)

      Usuń
  9. uwielbiam te językowe akcje...
    dosłownie 10 minut temu moja Pani coś mi tam gadała o niejakiej Xiaxue... teoria każe mówić "siasiu", ale w praktyce wychodzi "ksiaksiu"... w międzyczasie przyszło "psiapsiu" merdając ogonem i stanowczo domagając się szmyrania i głaskania /tarmoszenie rezerwuję dla kota/...
    i tak to jest...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. "językowe akcje"... ależ to brzmi...
      "- czy pan używa języka przy goleniu?...
      - rezerwuję ten organ na inne okazje"...
      jak pisał Witkiewicz, "panie się zarumieniły"...

      Usuń
    2. "akcje jezykowe" :D pkanalia :)))i bezokularow - wystarczy poczytac satyrykow (chocby Leca, Sztudyngera i innych). Ich krotkie 'acha' i 'haha' sa ponadczasowe: np (Staudynger) 'Ludzkie marzenia: Wielu ludzi o tym marzy aby wcale nie miec twarzy' :O (przewidzial Fb?) i :D

      Usuń
    3. ad pkanalia) Kota się nie tarmosi! Kota się mizia! ;)

      Wszak istotą "akcji językowych" (cudne określenie) jest dwuznaczność, albo i wieloznaczność rozumiana jednoznacznie ;)

      Usuń
    4. Echo, na FB nie ma się twarzy. Ma się fejs ;)
      ps. Od dawna zachwyca mnie dosłowne tłumaczenie angielskiego "interfejs" na swojskie "międzymordzie". Np. ten telefon ma bardzo intuicyjne międzymordzie ;)

      Usuń
    5. Marzenia sie spelnily :D
      No wlasnie a jak by tak dodac jeszcze jezyki obce i np poezje...

      Usuń
    6. Jak słusznie zauważył pkanalia, przy obcym języku panie się rumienią ;)

      Usuń
    7. Ale tylko te z okresu Witkiewicza i po napomknieciu o 'organie' :D, inne moze lekko pisnely. Wspolczesne nie maja nawet wyrzutow po ...'fejs'ie' (takich jakie mial Jacek Soplica) bo to kosmetyka czyni z nich glodkolice bialolice.
      Pozdrowienia :D

      Usuń
    8. O, wyrzuty Soplicy po mordzie są legendarne! Teraz są już na to maści ;)

      Usuń
    9. Legendarne i gleboko zakorzenione w kulturze polskiej, polskiej mentalnosci. Piszesz "maści". No, masz ci los! :D

      Usuń
    10. Mentaln-ość ;)
      Polska czasem w gardle staje.

      Usuń
    11. Pasuje(ę) :)

      Usuń
  10. Rewelacja! :))
    Uwielbiam takie gierki słowne! :)
    Szczególnie mimowolne!
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Solidaryzuję się z Tatkiem - też byłem w przeciwlotniczych... ;-)
    Tego typu rekacje są kopalnią pomysłów dla satyryków od gagów i skeczy scenicznych...
    Klawe ...

    OdpowiedzUsuń
  12. W marynarce się raczej pływa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale za to jest bariera izolująca cieplnie ;-)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage