„Milczenie owiec” z happy endem



Gdyby Jame Gumb, zwany Buffalo Billem, dostał w odpowiednim czasie taki prezent, nie musiałby porywać i mordować kobiet, z których skór szył sobie potem kostiumy. Nie zostałby seryjnym mordercą i żyłby długo i szczęśliwie.


„Milczenie owiec” byłoby filmem obyczajowym o trudnościach młodego człowieka z identyfikacją seksualną (gdyby jego głównym bohaterem uczynić Buffalo Billa) lub dramatem psychologicznym o skutkach traum z dzieciństwa (gdyby skupić się na agentce Starling). Ewentualnie filmem dokumentalnym o warunkach odbywania kary dożywotniego więzienia w amerykańskich więzieniach. Tematy ciekawe, ale jednak nie na scenariusz thrillera wszechczasów.

(Warszawa, centrum handlowe Arkadia,
sfotografowała Rude de Wredne)


ps. A i scenariusz mojego życia byłby inny. Nie napisałabym mojego pierwszego tekstu, którym była recenzja „Milczenia owiec” w szkolnej gazetce. Nie zostałabym zaproszona wraz z innymi uczniami na spotkanie w lokalnej gazecie. Nie dostałabym od sekretarza redakcji pierwszego prawdziwego tematu i nie napisałabym o nim pierwszego poważnego artykułu, który okazał się reportażem. I tak dalej...

28 komentarzy:

  1. Czyli po cichu się cieszymy, że Gumb prezentu nie dostał... Były ofiary, fakt, ale gdyby nie one, ile by nas ominęło!

    Dobrze, że mówimy tylko o filmie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa pozostałe, które wywarły wpływ na moje postawy lub nawet decyzje życiowe to "Dead man walking" (polski tytuł "Przed egzekucją") oraz "Urodzeni mordercy" ;)

      Usuń
  2. może w toku ewolucji zaczniemy zrzucać wylinkę nie dlatego, że nasza skóra nie rośnie z nami, tylko z przyczyn estetycznych, bo starą skórę nadszarpnął ząb czasu. wówczas takie prezenty będą jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako histeryczka stomatologiczna wolałabym żeby w taki sposób jak u np. krokodyli wymieniały się zęby ;)

      Usuń
    2. może wyjdę na optymistkę, ale przyjdzie też czas na ząbki ;)

      Usuń
    3. ojacie, ja Ci odpowiedziałam i chyba był komentarz, a nie ma... :/

      Usuń
    4. A bo, ciekawe, filtr bloggera z przyczyn niewiadomych umieścił go w folderze spam. Kazałam mu się nie wygłupiać :)

      Usuń
  3. Nie cierpię tego filmu, widziałam raz i wystarczy.
    Za młoda byłam, w szkole podstawowej jeszcze. Do tej pory mam traumę, jak o "Milczeniu owiec" pomyślę. Brrr....
    Evik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film nie jest do lubienia. Ten film ma przerażać.

      ps. W szkole podstawowej? A ja zawsze myślałam, że my z tego samego rocznika ;)

      Usuń
  4. Zdecydowanie jestem za wymianą zębów jak u krokodyla :)
    A skórę smaruję tak często, jak pamiętam, a nie jestem zbyt pamiętliwa.
    Na szczęście po rodzicach odziedziczyłam dobre geny! :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Miało być o papieżu, już napisałam, ale sobie darowałam. Będzie jak znalazł na Dzień Dziecka ;)

      Usuń
  6. A skąd pozyskano "piękną skórę"? Dawcy zostali wyłonieni w konkursie ;) Szczęśliwcom gratulujemy i prosimy o więcej :)

    http://www.clinique.com.pl/pieknaskorawprezencie/

    OdpowiedzUsuń
  7. Niektóre reklamy skutecznie mnie odrzucają.

    OdpowiedzUsuń
  8. z nowinek dermatologicznych - w aptece w bielskim Klimczoku umieszczona jest reklama wegetariańskiej alternatywy dla botoksu ;-) (nie pamiętam nazwy producenta tego specyfiku) - ampułki zawierające roślinne komórki macierzyste!!! - czyli jeżeli pani/pan życzy sobie np. brukiew pod okiem to proszzz bardzo

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja dwa metry bieżące tej nowej poproszę. Na wdzianko wiosenne będzie jak znalazł:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Buffalo Bill ma odwalić całą brudną robotę, tak? ;)

      Usuń
  10. Co by było gdyby ;))) Dodajmy jeszcze "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Bo jednak wyszło dobrze, patrząc dzisiaj na P.S. Jakie masło maślane, idę coś zjeść, żeby szare komórki pobudzić ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. gdy miałem 6 lat, bawiliśmy się z chłopakami w pobliskim skupie makulatury... znalazłem tam książkę Hermann Bondi "Wszechświat Nieznany"... mój Stary się wściekał i wciąż mi ją zabierał... uważał że za wcześnie na taka lekturę /a przecież to nie było o gołych babach/...
    a ja mu uparcie ją wciąż wykradałem...
    i teraz tak się zastanawiam, jaki wpływ na moje dalsze życie miał fakt, że w tak młodym wieku dowiedziałem się /np./, co to jest Paradoks Olbersa?...
    szczerze?...
    nie wiem...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)
      Na pewno miało to wpływ. Nie mam pojęcia, jaki, ale na pewno miało :) Bo ja jako dziecko czytałam "opowiadania o miłości, szaleństwie i śmierci" Horacio Quirogi i wiem, że miało ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Z zasady nie oglądam takich filmów. Dość mam horrorów w życiu realnym. Nowa skóra? Mnie przydałyby się nowe stawy, ale to chyba zbyt wygórowana zachcianka. Trzymam Cię za słowo i mam nadzieję, że o Papieżu przeczytam w Dzień Dziecka. Wesołych i szczęśliwych Świat, bez wylinki i bez łamania zębów na mazurku orzechowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesołych!
      Z zapotrzebowania na nowe stawy można by wykroić niezły scenariusz na thriller ;)

      Usuń
  13. Jak dobrze wiesz, kosmetyki pan posiadał innej serii.

    Myślę, że tym pomysłem byś go zdenerwowała i nawet by Cie do stuni nie wrzucił!!!!

    ta-ta

    kr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że kręcił go sam proces w stopniu nie mniejszym niż efekt. To tak, jak z wizytą u kosmetyczki, sama w sobie jest odprężająca ;)

      Usuń

data:blogCommentMessage