Całymi zgrzewkami



Specjaliści nie są zbyt zgodni w sprawie dziennego zapotrzebowania organizmu człowieka na wodę. Podaje się zazwyczaj od 1,5 - 2,5 litra płynów dziennie. Absolutne minimum to 1 litr. Około 1/3 dziennego zapotrzebowania przyjmujemy wraz z pokarmami. Resztę trzeba wypić.


Nie wiem, jaka jest pojemność jednej Matki Boskiej, ale biorąc pod uwagę prawidłowość, że podczas upałów, wysiłku fizycznego, biegunki, wymiotów, ciąży i tym podobnych przypadłości zapotrzebowanie wzrasta do ok 3 - 4 litrów, oraz fakt że ostatnio mamy upały dochodzące do 36 stopni w cieniu, a niektórzy dodatkowo prowadzą tryb życia związany z wysiłkiem fizycznym, mają biegunkę, wymiotują lub są w ciąży, to ja bym te Matki Boskie sprzedawała całymi zgrzewkami.


(Sanktuarium w Licheniu,
zdjęcia udostępniła janeel)


79 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym woda święcona szkodzi ;)

      Usuń
    2. Pod koroną Matki Boskiej peleśń? Ola boga - toż to cud (!!!) - od samego poświęcenia penicylinka się stała.

      Usuń
    3. Byłby to kolejny przykład, jak mocą Ducha Św. nowe życie powstaje ;)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Margarites, coś ty taka drażliwa? :) To od tych upałów czy od tamtej wody? ;)

      Usuń
    6. Margerithas - pleśn to penicylinka... warto interesować się nieco i cokolwiek w trakcie naszego marnego życia... Dr Flemingowi rónież pleśń nie pachniała wozduchami.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. W mojej Matce Boskiej mieści się niecałe pół litra, niestety koronka jej przecieka, więc pić trzeba szybko. Moim zdaniem powinno sprzedawać się w trójpakach, bo 3 to taka popularna liczba w tej rodzinie ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójpak zaspokajałby zapotrzebowanie przeciętne. Podczas upałów sześciopaki sprawdzałyby się lepiej ;)

      Usuń
    2. Krakowskim targiem: trzy po trzy, czyli dziewięciopak dla trzyosobowej rodziny ;-)

      Usuń
    3. I tak po bożemu by wtedy było ;)

      Usuń
  3. Ja bym z nich lampki porobiła. Gdy jest ich dużo obok siebie, naprawdę ślicznie to wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chciała mieć kiedyś w domu taki kącik: Matki Boskie z odkręcanymi główkami, hologramy z płomiennym sercem wychodzącym spod szat, skórzany zegar z marszczeniami w kształcie JPII...

      Usuń
    2. .. i koniecznie lapmka solarna w każdej główce matkoboskiej. Teraz w Lidlu sprzedają takie samositnie zmieniajace kolory światła wedle porządku kolejności w tęczy (może są jakeś homofilne?)

      Usuń
    3. I jeszcze żeby były takie promienie z cieniutkich światłowodów...

      Usuń
    4. Powiem brzydko_ jakieś " zboczone" marzenia macie, że nie nazw "świeckie":( Też się zachciewa, lampeczek, zegareczków... kącików...pfuj.. żadnego szacuneczku :(

      Usuń
    5. Jaskółko, ale czyż nie byłby to piękny kąciczek kiczyku? ;)

      Usuń
  4. woda może i święcona, ale chrzczona...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie, że za dużo wody w wodzie?

      Usuń
    2. exactly... ale kto ich wie... kiedyś do samogonu dodawano karbidu lub kwasu siarkowego...

      Usuń
    3. Woda (nawet święcona czy cudowna) jednak mniej szkodliwa...

      Usuń
  5. O matko a u mnie takich nie ma:( Moze dlatego musze wypijac wiecej:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudów nie ma-przy takich upałach jakie teraz mamy Matka Boska nie pomoże ;)
    Ps.Dostałaś Elu moją scenkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam :)
      ps. A ja myślałam, że taka Matka Boska to na wszystko jest: na podagrę, katar, pryszcze i w ogóle...

      Usuń
  7. Ale jakie mają optymistyczne kolory! A czy butelka jest wielokrotnego użytku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wielokrotnego użytku. Odkręcasz koronę, nalewasz i masz. Po poświęconą trzeba jednak do Lichenia pojechać albo księdza poprosił, żeby porobił nad nią te szamańskie szepty.

      Usuń
  8. taka woda ma podwójną moc:))a kolorki zajebiste. Różowe dla chłopczyków, niebieskie dla dziewczynek. a białe? ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak nie ma jak dobrze pośmiać się z rana. :) Kto, się ja pytam, pije wodę święconą???? Tylko wojujący ateiści, agresywni agnostycy i niedouczone mohery. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy się w niej kąpać? Zraszać kwiatki? Podlewać kwiatki? Robić z niej kostki lodu? Chyba zasadniczo przeznaczenie wody się nie zmienia od jakichś szamańskich rytuałów? Nie robi się od tego trująca.

      Mój kot wypił kiedyś cały talerz :)

      Usuń
    2. I na zdrowie! Byle świeża - koty nie mogą pić starej wody. Ale chyba tego nie muszę Cię uczyć. :)

      Wazelina w zależności od rytuałów też zmienia swoje przeznaczenie. Wody z fontanny nie pijesz. No a niektórzy piją mocz - też woda. :))) Jak kac przydusi to i woda z kwiatków się nada nie tylko z Matki Boskiej w jarmarcznych kolorach.

      A swoją drogą za propagowanie kiczu i takich utensyliów pomysłodawcy kazałabym mieszkać w najbardziej kiczowatym miejscu otoczonym owym jarmarcznym chłamem. Zęby bolą. Co innego ludowość, a co innego kicz.

      Usuń
    3. Świeżo omodlona była. Ledwo ksiądz wyszedł.

      Z fontanny nie piję. Z Matki Boskiej też nie. Ale tam pod źródełkiem cała kolejka chętnych była, a w Matkach Boskich to ta woda skonfekcjonowana jest. Niedobre to święte źródełko?

      Co do propagatorów kiczu - wcale nie trzeba im kazać mieszkać w takich miejscach. Z reguły mieszkają dobrowolnie.

      Usuń
    4. Z tego co wiem, choć mogę się mylić, takie matki boskie są nie tyle do wody święconej, co cudownej - najpopularniejsze są w różnych sanktuariach, gdzie występują tak zwane 'cudowne źródełka'. I taka woda cudowna, nie święcona, jest jak najbardziej do picia (nie wiem, czy dla kotów, ale w sumie czemu nie). A moc chyba też ma większą niż święcona, bo święcona, to wiadomo - poświęcona przez księdza. A cudownej cudowności przydała sama Góra, bezpośrednio.

      Usuń
    5. Kicz sam w sobie jako kicz jest perfekcyjny ;-)
      Buł taki szmonces, o tym jak to rabin w czasie nabożęńśtwa zachwalał wszelką aktywność Jahwe, któy rzekomo czego się nie tknał powstwała doskonałość, wrecz bombonierka. Na te Zachwyty i pienia rabina z krańca synagogi odezwał się nieśmiały głos :"Rabe czy ty nie przesadzasz?" rabe zdziwiony spojrzał na autora wypowiedzi, a że był nim wyjątkowo pokręcony garbus, rabin odpowiedział: "czego ty chesz(?) jak na garbusa jesteś wręcz perfekcyjny."

      Usuń
    6. ad Marcin) Trudno orzec, która woda ma większa moc. Jakiś "profesjonalny" znachor czy inny szamam pewnie wie.

      ad clou) Perfekcyjne :)

      Usuń
    7. No nie wiem - z logicznego punktu widzenia: kto ma większą moc czynienia czegoś cudownym (lub poświęconym): ten, od którego cuda pochodzą bezpośrednio (czyli Góra), czy ten, kogo Góra upoważniła do robienia czegoś w imieniu swoim (czyli jakiś ksiądz święcący wodę)?
      Ja bym jednak obstawał za wyższością wody cudownej nad święconą. Toć ta druga, to zwykła kranówka; ta pierwsza - nie dość, że mocą boską ucudowiona, to jeszcze ja jakiegoś źródła czy innego zdroju, miejmy nadzieję, że przeczystego ;-)

      Usuń
    8. Na logikę, masz rację. Też bym tak obstawiała. Ale nie jestem pewna, czy stopień cudowności wody ma z logiką cokolwiek wspólnego.

      Usuń
    9. No tak, ale to już coś z zupełnie innej beczki :-)

      Usuń
  10. Elu! Rozczarowałaś mnie - ksiedza po kolędzie przyjełaś??? Jak mogłaś. :))))

    Znaczy wode już w tych matkoboskich butelkach sprzedawali? Czy sanepid dał tabliczkę na źródełku, że można pić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjęłam. Ubaw był niezły, mam nawet nagranie :)

      Usuń
    2. A ksiądz wie, ze nagrywałaś, bo jak nie to zamkną w celi. I będą scenki z mamra. :)

      Usuń
    3. A któż ci powiedział, że ja to na scenki nagrywałam? Nie, nie, krąży sobie po znajomych apostatach jako przykład, jak ksiądz rżnie głupa, że nie wie co to jest apostazja (nigdy, wyobraź sobie, nie słyszał o czymś takim), a ja rżnę owcę przejętą jego mądrością.

      Usuń
    4. Ciekawe jaką miałaś minę przejęta tą mądrością durnia, oczywiście wręczając mu wynagrodzenie za... hm, wysiłek :)

      Usuń
    5. Elu, z tego co wiem, księża chodzą po kolędzie za zarobkiem, czyli po kopertę. Nawet ja to wiem.

      Usuń
    6. Ja też wiem. Pytanie było retoryczne. U mnie nie zarobił. Nagrodą była rozmowa ze mną. Mało kto rozmawia z księdzem.

      Usuń
    7. Nie wykręcaj kotu ogona, popełniłaś nadużycie :)
      Wiesz, to jak z jazdą tramwajem, tyle, że w tym przypadku niwą wiary (księdza). Przejechałaś się na gapę :)

      Usuń
    8. Nie. Gdyby ksiądz powiedział na początku wizyty: należeć się będzie tyle i tyle, ja bym się zgodziła, a potem mu nie dała umówionej kwoty - to owszem, można by mówić o nadużyciu.

      Wsiadając do autobusu zawieram jasną umowę: ta usługa kosztuje 3 złote, chcesz jechać - zapłać.

      Nie ma jasnego cennika usług, nie ma umowy (nawet ustnej), nie ma nadużycia. Ja się domyślać nie będę, że ktoś chce kasy.

      Usuń
    9. Dobra, dobra. Tobie w nawyk weszło "jeździć" na księżach, czy po księżach, wszystko jedno, do tego stopnia, że sama wyznaczasz reguły :))

      Usuń
    10. U mnie w domu? A kto inny miałby to robić? Sąsiadka? Tenże ksiądz?

      Oczywiście, że to ja wyznaczam reguły w swoim domu, cóż w tym dziwnego? Wiadomo, że polski kler chciałby móc wyznaczać reguły nie tylko w cudzych domach, ale i łóżkach (patrz antykoncepcja oraz in vitro). Ja księdzu do kościoła nie włażę i nie wtrącam, jak ma wygłaszać kazania i ile brać kasy za różne usługi typu chrzest czy pogrzeb. Tam jest jego teren, niech tam sobie rządzi. Ale nie gdzie indziej. Zwłaszcza nie u mnie w domu.

      Usuń
    11. Elu, są niedouczeni lekarze, są i księża. Nawet ja pytając o pewne sprawy hmm duchowo-instytucjonalne, usłyszałam taki stek bzdur, jakby ksiądz nie znał katechizmu KK, nie mówiąc o Piśmie świętym. Ale jako że apostazji księża boją sie jak diabeł święconej wody tedy i jak polityk chowają głowę w piasek, byle na swoim niedouczeniu jakieś wpadki nie zaliczyć.

      Co zaś do opłat pobieranych przy kolędzie - słusznie - musu nie ma. Jak mam to dam i ile mogę. Zgodnie z sumieniem. Jak nie chcę i nie mam ochoty - nie muszę. A jak ksiądz głupi to i z rozmowy niewiele zrozumie. Tylko jakoś tak dziwnie mi jak nad słabszym się ktoś pastwi. :)

      Usuń
    12. Nie miewam skrupułów wobec oszustów.

      Usuń
  11. - Szczęść Boże
    - Dzień dobry - odpowiada ekspedientka wytrzeszczając oczy, do sklepu wszedł Jarosław Kaczyński
    - Proszę zgrzewkę cudownej wody
    - Ma pan na myśli wodę mineralną? Kryniczanka? Muszynianka?
    - A co mi Pani za g..o proponuje, kupione przez obcy kapitał, proszę całą zgrzewkę Matek Boskich, polskich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można sobie wyobrazić taką sytuację. Matka Boska, skądinąd żydówka, polska jest i basta! ;)

      Usuń
  12. W takie upały człek potrafi wypocić litr wody w godzinę, więc niby nic złego w tym, że pije wszystko, co mokre, nadmiar wydala. Razem z pierwiastkiem duchowym, cudownością i takimi tam. Pleśń zostaje i się pleni aż szumi, w chrześcijańskiej duszy.
    Z innej butelki, Ghandi np. pił codziennie mocz dla zdrowotności, w efekcie cuchnął jak kloaka.
    Na koniec zyskuje zawsze producent butelek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfekcjonowanie zawsze było opłacalne i podnosiło cenę towaru.

      Usuń
  13. Hm... Są rzeczy, z których nie wypada się śmiać, jak na przykład kawał: "Czemu Jezus chodził po wodzie? Co ma wisieć, nie utonie". Głupio mi, kiedy się z tego śmieję, ale jednak jakoś nie mogę przestać.

    Chyba mój blondynizm za bardzo przeziera spod farby. Na początku pomyślałam, że to butelki z wodą. Potem powiększyłam, obgapiłam dokładnie i tak se myślę: "Co, koronę się jej (Jej?) niby odkręca czy jak? Nie może być!" Doszłam do wniosku, że to zwykłe figurki, ale coś mi się obraz z tekstem nie zgadzał. Zatem udałam się do Pytii, czyli wczytałam w komentarze. I teraz znów głupkowato się uśmiecham, jak przy tym nieszczęsnym chodzącym po wodzie Jezusie :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. A czemuż to katolik zaraz smutny ma być? I dobrego dowcipu nie docenić. Ken.G. Śmiej się. Na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo po katolicku to chyba nie wypada. Ale nie uważam się za katolika, więc mogę się potraktować ulgowo.

      Usuń
    2. A jak katolik i śmieszy to znaczy do piekła zaraz? Mogę iść, ale wiem, że Bóg ma poczucie humoru, bo niby po co stworzył ateistów. ;))))

      Usuń
    3. Nie wiadomo, po co. Musieliby na to pytanie odpowiedzieć wierzący, którzy wymyślili Boga :)

      Usuń
    4. Ateisci? To taki wielki kamien ze znanego twierdzenia podwazajacego wszechmocnosc Stworcy: Czy On moze stworzyc taki wielki kamien, ktorego sam nie udzwignie? :/

      Usuń
    5. No więc właśnie.
      Dla istnienia/nieistnienia jakichkolwiek bytów, w tym Boga/Bogów fakt, czy ktoś w nich wierzy czy nie - nie ma znaczenia. Gdyby istnieli/istniał ateizm nie czyniłby ich nieistniejącymi. Podobnie wiara nie czyni ich/go istniejącymi.

      Usuń
  15. To tasiemcowa robota jest. Matka Boska Uzbrojona. Po przyssaniu wysysa płyny mózgowe i stąd stęchły zapach (klientela taka "Jaki pan - taki kran"). Roznosi się przez torbowanie. Niezbędny jest też darmozjad pośredni.
    Ta Dzietna jest niewypitna, ale ta Ptaszna, to już straszna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdyby zrobil to jakis performer, mozna by go spokojnie ukrzyzowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z paragrafu 196 KK, of course.

      Usuń
    2. Spokojnie z tym krzyżowaniem, jeszcze by zmartwychwstał.

      Usuń
    3. Po wyroku Trybunału Europejskiego. Doda się odwołuje.

      Usuń
  17. Matka Boska nie będzie występować w zgrzewkach, gdyż cudownością nie handluje się hurtem.

    A z tym księcdzem to jak było? Udawałaś zainteresowaną sprawami wiary, czy znęcałaś się nad nim jawnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udawałam zainteresowaną aktem apostazji.Pragnącą się dowiedzieć, co to takiego i czy w ogóle można. Bo to tyle się ostatnio o tym słyszy... Uprzejmie zainteresowaną i przyjmującą z pogodną życzliwością wszystkie bzdury, jakie ksiądz na ten temat powiedział.

      Usuń
  18. ...z dzieciństwa zapamiętałam, że MB odkręcało się głowę, a nie koronę...
    >coś sobie "wspomnieniowo dopowiedziałam";)<

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage