Stereotypowy obraz flądry



Samoocena to stosunek do samego siebie. Może być zaniżona, zawyżona, a najlepiej jeśli jest adekwatna. Ktoś o adekwatnej samoocenie lubi siebie, ma świadomość własnych atutów i akceptuje swoje słabsze strony. Samoocena ma ogromny wpływ na funkcjonowanie człowieka.


I nie tylko człowieka. Na zdjęciu: akceptująca siebie flądra Ania.
Ewentualnie: przedmiotowe użycie ciała flądry w reklamie, bazujące na stereotypowym obrazie flądry.

(Hel,
sfotografował clou)


31 komentarzy:

  1. co z tego że płaska, ważne że mniamuśna...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie flądry świata byłyby zachwycone :)

      Usuń
    2. nie ma to, jak obcowanie oralne z flądrą w pewnej agencji towarzyskiej na Motławie... nieźle też jest raz na jakiś czas się przeorientować i obciągnąć halibuta... też płaski /choć tłusty/...

      Usuń
    3. Sprawdziłam. Też drapieżnik. Drapieżniki są najsmaczniejsze.

      Usuń
  2. Przypominają mi się logo różnych zakładów mięsnych z których uśmiecha się zadowolona nie wiadomo z czego świnka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo świnki mają ponoć taka religię... celem życia jest dać dupy /innymi słowy, szynki/...

      Usuń
    2. Dotyczy to również kurczaków (patrz budki z kurczakami z rusztu z szyldem: "Raj kurczaka")...

      Usuń
  3. Jeśli o stereotypach mowa, to akurat flądra robi za przedmiot pogardy i lekceważenia ( ty flądro jedna!), a tutaj przekornie użyto jej jako zachętę do konsumpcji... obecnie naduzywa się przymiotnika "sexi" (takie czasy) - w tu nawet flądra jest sexi co ma spowodować wyciek płynów fizjologicznych ( w tym śliny) - prawdopodobna właścicielka smażalni - Ania i jej imienniczka flądra podają się na tacy do schrupania. Płaskość jakoś kojarzy się z chrupaniem - wydaje się, że krągłe wypukłości raczej trudniej chrupią pod zębami. Ergo nawet płaskość została tu sprzedana w bardzo przemyślanym kontekście. ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I własnie ta niejednoznaczność jest tak urokliwa :)

      Usuń
  4. No...to już sobie wyobrażam swoja autoreklamę (jako flądra rzecz jasna) - Cześć jestem flądra, niektórzy mówia, że im smakuję ale w sumie nie wiem czy jest w tym chociaz ziarno prawdy, może tylko tak mówią, żeby mi zrobic przyjemnośc. Jestem płaska, beznadziejnie i bezdenie płaska, i na dodatek mam ości jak kolce jezozwierza i śmierdzę rybą. Chodź, pokażę ci moje brzydkie podbrzusze, a jak wytrzymasz to wszystko to możesz mnie zjeść ale na własne ryzyko bo prawdopodobnie jutro będę ci leżec na watrobie. Smacznego!
    Czy powinnam połozyc się na kanapce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha, na dodatek tubkę pasty zawsze wyciskam chwytając ją w pośrodku.:/

      Usuń
    2. Byłaby to flądra bardzo samokrytyczna ;)

      Usuń
  5. Pytam znajoma nastolatke jaka jest stereotypowa fladra. Otrzymuje w odpowiedzi wielkie oczy. Podpowiadam: plaska?. - Plaska tak ale o szerokich horyzontach, umie plywac.
    Goraca? – Tylko prosto z wielkiej patelni nad morzem.
    Chrupiaca? – Tak, najlepsza ryba na odchudzanie sie: 1)ryba to omega3. 2) szybka w otrzymaniu goracego posilku. 3) Mozna pochrupac i nie tyc.
    Wredna? – To ty jestes, bo mnie podpytujesz choc sama wiesz lepiej.
    Moj wniosek: Fladra stereotypowa nastolatki rozni sie znacznie od pojecia ciut, ciut okraglejszego w liczbe lat (bo przeciez nie starszego) pokolenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie w tym rzecz, nie w tym :)

      Usuń
    2. Dodaje tylko jeszcze pare aspektow do przemyslenia... szczegolnie dla kogo ta 'fladra' jest przeznaczona :)

      Usuń
    3. Dla konsumentów zwabionych reklamą, którym nie przeszkadza przedmiotowe potraktowanie flądry ;)

      Usuń
    4. Jednak czesc (lwia) konsumentow wabi zapach smazonej ryby, cena, dlugosc kolejki a dopiero potem 'przedmiotowe potraktowanie' tego co sie ma rzucic na ruszt. :)

      Usuń
    5. I dlatego ta scenka jest żartem z takich sformułowań.

      Usuń
  6. najpiękniejsze i taki bardzo powabne ma ta fladra usteczka :))) całuśne:)))Chwyt reklamowy niebanalny. Lubię, jak reklamują inaczej, co nie równa się myśląc "inaczej"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też urzekła oryginalność tej reklamy. Chociaż motyw epatowania ciałem nie jest nowy ;)

      Usuń
  7. Niejedna nie-flądra mogłaby się sporo nauczyć od fldrz Ani! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za flądrami nie przepadałam nigdy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najlepsze są drapieżniki. Okoń. Szczupak. A nie jakieś flądry.

      Usuń
  9. przykład na czasie - wiara w to, że jestem najmądrzejsza, nieprzeciętnie inteligentna, pożądana niemal wszędzie sprawiły, iż tegoroczna maturzystka aplikowała na uczelnie, które wg niej samej powinny zabiegać o to, by na nich studiowała, jakkolwiek szans na to (bez poprawienia matury) nie miała. Niestety, obuch niewiele ją nauczył:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Samoocena to stosunek do samego siebie. Może być zaniżona, zawyżona, a najlepiej jeśli jest adekwatna." ;)

      Usuń
  10. właśnie..skąd sie wziął stereotypowy obraz flądry? czyli wrednej kobiety..dziś chyba młodsze pokolenie nie zna takiego określenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz preferowane są inne zwierzątka. Foczka. Suczka. I tym podobne określenia.

      Usuń
  11. W życiu nie zjadłem niczego z nadmorskich smażalni, bywam wariat, ale nie aż tak oszalały. Skądinąd flądra kojarzy się mi z zaniedbaną brudną i obleśna babą, co jakby współgra z miejscem.
    Nawet to, że lubię imię Ania (córka ma na imię Ann) nie zachęca do tych wytworów antykulinarnych.

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage