Socjalizm wiecznie żywy

58 komentarzy:

  1. Ja wiem czy socjalizm? No chyba że sprawiedliwość społeczna tylko w tej ideologii występuje. Idę się dokształcić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma znaczenia, czy w Janosika bawi się rząd, babcia na cmentarzu czy kieszonkowy złodziej. Nie popieram tak rozumianej sprawiedliwości społecznej.

      Usuń
    2. Joy-killer jak słowo daję;) Ech widać ani młody Perepeczko ani Václav Jiráček nie przypadli C do gustu. Ech, gdyby Janosika zagrał na przykład...

      Usuń
    3. Nawet gdyby w imię wymuszonej sprawiedliwości lub solidarności społecznej okradał mnie sam Keanu Reeves, dołączyłby do grona moich wrogów publicznych. Jak powszechnie wiadomo, na czołowych miejscach listy umieszczam ZUS i NFZ, przez które czuję się okradana najbardziej i bez możliwości obrony.

      Usuń
    4. O przepraszam, ale ZUS i NFZ ma tyle wspólnego ze sprawiedliwością społeczną co Keanu z Janosikiem!
      Ale my o babci i jej poczuciu sprawiedliwości, a nie o wampirycznych instytucjach...

      Usuń
    5. Mechanizm jest ten sam. Przypomnij sobie chociażby o janosikowych haraczach dla biedniejszych oddziałów NFZ (wtedy jeszcze kas chorych). No bo przecież nie może być tak, że do jednych kas spływa więcej, a do innych mniej. Przypomnij sobie o tym, że z Twoich składek fundujesz leczenie tym, którzy w życiu nawet grosika do wspólnego worka nie dołożyli. No bo przecież nie może być tak, że leczą się tylko ci, których stać. Przypomnij sobie, jakie larum podniosło się, gdy pojawił się pomysł, aby ci, którzy zdecydują się na ewentualne dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne byli obsługiwani szybciej niż ci, którzy takiego ubezpieczenia by nie płacili. Zostało to ocenione jako rażąca niesprawiedliwość, prawdaż?

      Usuń
    6. Dobrze, już nie żartuję. Kradzież jest zła.
      Oczywiście możemy dywagować czy kradzież bułki przez głodnego równoważny jest z kradzieżą dla pomnażania własnych korzyści. I czy głodnego jednak nie można w jakiś sposób usprawiedliwić. Dodam, że pisze to osoba, która została okradziona praktycznie z całego dobytku.
      Co do służby zdrowia, ZUS-u, NFZ-u wypowiadać się nie będę, bo chociaż normalnie klnę jak szewc, w słowie pisanym chciałabym zdecydowanie tego uniknąć.
      Co do płacenia za opiekę zdrowotną dla tych, których nie stać. No cóż, był taki czas kiedy płacili za mnie, a więc teraz spłacam swój dług(?) Uważam również, że tak, powinien być system opieki socjalnej, i że przy racjonalnym, mądrym, ekonomicznym wykorzystaniu naszych pieniędzy rzecz by się udała. A jak z tym jest wiemy dobrze.

      Usuń
    7. "A jak z tym jest wiemy dobrze." I dopóki dobrze nie będzie (akurat na przykładzie służby zdrowia ujęłabym to tak: jeśli płacę składkę, to mam dostęp, gdy potrzebuję), to wymaganie składki będę nazywać haraczem, a nie solidarnością społeczną.

      Usuń
    8. Kradzież bułki jest, rzecz jasna, czymś innym niż kradzież pojmowana jako sposób zarobkowania. Ale też potrzeby ludzie mają różne: komuś wystarczy bułka, ktoś uzna za potrzebę podstawową posiadanie telefonu komórkowego. Żeby mieć stały kontakt z rodziną, na ten przykład.

      Niemniej jednak nie uważam, że wszystkim należy się po równo, zwłaszcza w sytuacji, gdy dóbr (np. usług medycznych, bułek itp.) jest niedomiar. Należy się proporcjonalnie do wkładu. Tak pojmowałabym sprawiedliwość. Więcej daję - więcej mi się należy.

      Usuń
    9. Czekaj, czekaj. Kradzież telefonu już nie będzie zaspokojeniem podstawowych potrzeb, więc niejako jest dla zysku.
      A jeśli chodzi o dobra medyczne i płacenie składek. Jak to wg Ciebie ma wyglądać w praktyce? Jestem bezrobotna, nie płacę składek, więc co mogę zrobić będąc chora? Jaki powinnam mieć wtedy dostęp do lekarzy, szpitali, metod leczenia? Żadnego? Paracetamol?

      Usuń
    10. Zależy jak zdefiniujesz podstawowe potrzeby. Telefon nie - OK. A książka? ;)

      Nie mam pojęcia, jak to powinno wyglądać systemowo. Chciałabym jednak jako osoba płacąca składki mieć pierwszeństwo przed tymi, którzy tego nie robią. Albo jeszcze inaczej - przed tymi, którzy nigdy się do wspólnego worka nie dołożyli. Bo jeśli mam fundować leczenie innym, chce mieć gwarancję, że i ja otrzymam je wtedy, gdy będę potrzebować. A że kołderka jest za krótka? Jest. Dla kogoś nie starcza. Dlaczego ma nie starczać dla mnie? To zniechęca do płacenia.

      Usuń
    11. Wypowiem się co do książki, co do reszty nie.
      Ktoś, będący profesorem literatury, powiedział, że kradzież książki to nie kradzież. I uważam, że coś w tym jest;)

      Usuń
    12. To znaczy, że co? Że tego Pratchetta już nie muszę Ci oddawać? ;)

      Usuń
    13. Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie ;)

      Usuń
    14. No bo to nie może tak być, że Ty masz więcej. Po równo powinno być ;)

      Usuń
  2. A moze babcia sie bala, zeby te duchy bez lampek jej nie straszyly. No trzeba troche zrozumienia miec dla babci;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego argumentu babcia nie podawała. A nawet gdyby, to czy usprawiedliwia on kradzież?

      Usuń
  3. To nie jest socjalizm. Prawdziwy socjalizm jest OK.

    OdpowiedzUsuń
  4. No własnie, gdyby socjalizm udało się zrealizowac w praktyce, byłoby pieknie. Sosjalizmu jeszcze nigdy nigdzie nie było, tylko usiłowania jego zbudowania, zakończone porażką. Niemniej po drodze trochę udało się zrobić dobrych rzeczy i dziwię się, że z taką beztroską lekkością większość naszych rodaków rozstała się z tym minionym ustrojem. Azali naprawdę jest teraz tym, którzy wywalczyli kapitalizm lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. socjalizm ma sens jedynie w małych społecznościach, zamkniętych grupkach ludzi... każda próba rozszerzenia go na większe skupiska niezmiennie kończy się jakąś ryfą... obecnie przerabiamy kolejną wersję socjalizmu i nadal "lepiej" jakoś zrobić się nie chce...

      Usuń
    2. Nie wiem, czy im jest lepiej, sama wspomnień mam niewiele i kojarzących się głównie z deficytem wszystkiego. Poza tym, czy my aby na pewno przeszliśmy do kapitalizmu? Jeśli tak, to skąd te wszystkie okrzyki, żeby DAWAĆ?

      Wolałabym, aby socjalizm nie został zrealizowany. Nie mam zamiaru nikogo utrzymywać wbrew woli, a do tego się sprowadzają kolejne realizacje.

      Usuń
    3. powszechnym błędem jest definiowanie kapitalizmu jako przeciwieństwo socjalizmu... bzdura... za peerelu /tzw. "starokomuny"/ również był kapitalizm... kapitalistą była korporacja zwana "państwo" /plus drobna grupka tzw. "prywaciarzy"/... obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana /daruję już sobie szczegóły/...
      prawdziwym przeciwieństwem socjalizmu jest wolność... wolność gospodarcza, wolny rynek... nadal nieobecne w Polsce i w UE... to, co media nazywają "wolnością" to czysty humbug...
      ale pojęcie "socjalizmu" nie dotyczy jedynie gospodarki... mamy na przykład "socjalizm obyczajowy" czyli ograniczanie praw jednostki do dysponowania sobą /np. obecna ustawa aborcyjna/...
      socjalizm to każda /nadmiarowa/ ingerencja w wolność jednostki... nadal żyjemy w pieprzonym socjalizmie /tzw. "nowokomuna"/, tylko bardziej wyrafinowanym...

      Usuń
    4. Doszedłem do wniosku, że istnienie wolnego rynku nie jest możliwe bez ścisłych regulacji prawnych określających zakres możliwych działań i ... jednak trzymających wszystko za mordę. Przekonała mnie historia Standard Oil - wolny rynek zmieniający się w swoje przeciwieństwo.
      O pierwotnym znaczeniu słowa "kapitalizm" mało kto dzisiaj pamięta, a szkoda.
      Antydogmatyk

      Usuń
    5. ależ oczywiście @Anty... mamy do czynienia z procesem dynamicznym... idealny "wolny rynek" to utopia, bo każdy podmiot dąży do monopolu... efektem tego są korporacje, twory jak najbardziej socjalistyczne... pewnej mojej znajomej zakazano dojeżdżać do pracy na rolkach pod sankcją zwolnienia... czysty socjalizm obyczajowy... de facto gówno powinno firmę obchodzić, jak pracownik dojeżdża do pracy... niemniej jednak realia to realia...

      Usuń
    6. Bardziej chodziło mi o socjalizm gospodarczy. Obyczajowy to nieco szersze zjawisko, ale budzi taki sam mój bunt, jak konieczność odprowadzania owych nieszczęsnych składek.

      Usuń
  5. sam kiedyś za młodu buchnąłem kilka lampek z cmentarza... ale nie dla idei /z idejów byłem już wyleczony/, tylko z praktycznych powodów, z potrzeby niejako...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz grzech! ;)

      I nie ma sprawy, ale nazywajmy kradzież - kradzieżą, a nie dążeniem do sprawiedliwości. Dorabianie jakiejkolwiek ideologii do kradzieży to dopiero jest obrzydlistwo.

      Usuń
  6. zupełnie jak polityka Francois Hollande'a:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakichkolwiek omówień by nie używać, zabieranie jednym, aby dać innym to złodziejstwo.

      Usuń
    2. Wobec tego funkcjonowanie całego państwa opiera się na kradzieży.
      Antydogmatyk

      Usuń
    3. Dopóki nie istnieje możliwość wypisania się z systemu (np. nie płacę przymusowych składek, sama/sam się zdrowotnie ubezpieczam), to jest to kradzież. Ze względu na brak dobrowolności.

      Usuń
    4. Bez składek i tak buliłabyś podatki, nawet nie pracując (VAT, akcyza, itp.). Z tego utrzymywani są inni (cała sfera budżetowa, armia, prywatni wyprowadzacze kasy z budżetu) więc to dalej kradzież.
      Antydogmatyk

      Usuń
    5. Kradzież rozumiem jako zabieranie mi czegoś wbrew mojej woli. Możliwe, że gdyby pozostawiono wybór większość ludzi by je jednak płaciła. Kto wie, może ja również. Ale miałabym wybór. I o to chodzi.

      Usuń
    6. Kiedyś Ayn Rand zaproponowała podatek kontraktowy (co prawda dotyczący tylko transakcji finansowych, reszty nie rozwijała). Widzę to tak: płacisz dobrowolnie i w związku z tym masz dostęp do określonych usług ze strony państwa. Jeśli nie płacisz, nie masz żadnej ochrony ani dostępu do dóbr publicznych (policja, pogotowie, drogi, podłączenie do mediów, itd.). Przypuszczam, że przy takim układzie część ludzi by nie płaciła, korzystając z części usług "na lewo", część by ryzykowała, co podnosiłoby koszty funkcjonowania systemu. Część nie płaciłaby, bo nie byłoby jej na to stać, część miałaby tyle, że płaciłaby niemal za wszystko prywatnie. Wysokość składek skoczyłaby do góry na skutek działania efektu skali, ale również ze względu na szacowanie ryzyka i chęć wypracowania jak najwyższego zysku przez towarzystwa ubezpieczeniowe. W efekcie składki byłyby wyższe niż teraz, przynajmniej dla osób w zaawansowanym wieku. Wolność podatkowa ma cholernie wysoką cenę - przekonało się o tym 50 milionów nieubezpieczonych Amerykanów.
      Jedno z prywatnych towarzystw działających w Polsce zaproponowało mojej mamie ubezpieczenie zdrowotne. W jej wieku zapewnienie pełnej opieki (razem ze szpitalną) kosztowałoby około 800 zł/miesiąc (ile trzeba zarabiać, żeby odprowadzać taką składkę "państwową"?).
      Antydogmatyk

      Usuń
  7. Tak pojmowana "nierówność społeczna"(zawiść/zazdrość) zawsze będzie powodowała poczucia krzywdy. Czy to socjalistyczna mentalność? Być może zwyczajna ludzka niemoc i nieumiejętność zaspokojenia własnych potrzeb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy poczucie krzywdy jest usprawiedliwieniem dla odbierania dóbr tym, którzy je mają?

      Usuń
    2. Tylko w czasach realnej sofistyki (czyt.dzisiaj) i tylko wtedy, kiedy tamci nie mają poczucia winy ;) Oczywiście, że nie może być usprawiedliwiona. Tylko co z tego jeśli sprawiedliwość z pod przepaski podgląda, a spryt to wartość nad wartościami i esencja "życiowej mądrości"? Oj tam, paru lampek babci żałujesz...

      Usuń
    3. Żałuję. Bo jeśli babcia chciała być taka sprawiedliwa i wielkoduszna to powinna te lampki kupić, a nie okradać innych. Nie miała na to pieniążków? Do tego zmierzam: łatwo być hojnym na cudzy koszt. Nie stać mnie? To nie stać.

      Usuń
  8. Ja nie wiem, czy to chodziło o socjalizm (który faktycznie teorią jest zacną, tyle, że trudną do realizacji w praktyce).
    Ja raczej myślę, że to o inną sprawiedliwość chodziło. Może babcia myślała, że jak z jakiejś kwatery poleci mniejsze 'światełko do nieba', albo, co gorsza, wcale nie poleci, to tego kogoś nieoświetlonego tam na górze nie zobaczą i go pominą, nie daj boże, w strategicznym momencie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rozumiem, przekonanie babci, że "z jakiejś kwatery poleci mniejsze 'światełko do nieba', albo, co gorsza, wcale nie poleci, to tego kogoś nieoświetlonego tam na górze nie zobaczą i go pominą, nie daj boże, w strategicznym momencie..." usprawiedliwia kradzież? Bo moim zdaniem nie. Prawdziwą troskę o tego kogoś nieoświetlonego babcia by wykazała, gdyby te lampki zafundowała sama, a nie na cudzy koszt.

      Usuń
    2. Jasne, że tak. Nie wiedziałem po prostu, że do tego tematu trzeba podejść tak śmiertelnie poważnie.

      Usuń
    3. Toteż nie podchodzę śmiertelnie poważnie, chociaż rzecz dzieje się na cmentarzu. Babcia sama w sobie jest dość humorystyczna, ale jako ilustracja pewnego sposobu myślenia napawa mnie lekką zgrozą.

      Usuń
  9. Sprawiedliwość według babci :)Ciekawe, czy te znicze jeszcze się do czegoś nadawały, bo jeżeli były wypalone, to babcia przeprowadziła działania pozorowane:)Socjalizm? Ostatnio przeczytałam, że właśnie socjaliści wywalczyli dla nas dobra socjalne, które teraz są tak pieczołowicie likwidowane przez nasz "dobry kapitalizm". I jakby na to nie spojrzeć, to coś w tym prawdy jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zastanawia ci, skąd na owe dobra socjalne jest/była kasa?

      Usuń
    2. Wywalczyli :)Na razie nie oceniam. Faktem jest, że w czasach realnego socjalizmu społeczeństwo miało lepszy dostęp do dóbr typu leczenie, nauka, kultura, wypoczynek. I to wywalczyli socjaliści. Jak to się skończyło? Czyim kosztem? Kto stracił? Nie oceniam. Stwierdzam fakt.

      Usuń
    3. Jak to czyim? Tych wszystkich, którzy płacą do wspólnego worka. A płaci coraz mniej. Więc płacą coraz więcej. A i tak nie starcza.

      Usuń
    4. Teraz tak, ale przedtem, jak to w socjalizmie- wszystkim po równo. Z czym też mi trudno się zgodzić.
      A wracając do babci- dobra dusza, ja myślę, że ona nawet nie zdawała sobie sprawy, ze to jest paskudne. Chciała, żeby i ci , u których biednie było, też coś mieli. Zwłaszcza, że cmentarz to takie terytorium, na którym z założenia "kwitnie miłosierdzie". Nie stać jej na lampki dla wszystkich. No i miała pecha, że ktoś to zauważył. W sumie, bardzo nieciekawa sytuacja

      Usuń
    5. Jak chciała komuś coś dać - mogła dać. Ze swoich :)

      Usuń
  10. Tu gdzie mnie 'porzucilo przeznaczenie' nic nie wiedza o socjalizmie (nawet o tym 'prawdziwym') nazywajac go (odnosnie do wschodu Europy z perspektywy historycznej) komunizmen a za zbieranie lampek/swieczek z grobow tez nie 'placa' a ciesza sie jak ktos z wlasnej nie przymusowej woli idzie pozbierac te zgasle, w polowie wypalone albo wcale nie zapalone swieczki i ogarki. Babcia mialaby tu zbierania az do znudzenia, pod warunkiem, ze zbieralaby z wszystkich miejsc rowno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że babcia nie zbierała, aby posprzątać, tylko poustawiać według swojej koncepcji równości i sprawiedliwości.

      Usuń
    2. :D Sprzatanie to tez ustawianie od nowa, porzadkowanie :).
      Wg mnie zapalona lampka/swieczka ma sens wtedy gdy nad nia czuwamy, gdy odchodzimy....to kto to 'przenosi'? Moze to byc babcia lub sluzba porzadkowa.

      Usuń
  11. Ha ha :)! W sumie to ja tę babcię rozumiem... Bo jakoś tak... Ładniej jest, symetryczniej, uporządkowaniej bardziej (ja wiem, że to jakoś nie po polsku napisałam, ale cóż...) gdy na wszystkich płytach jest tyle samo świeczek. Żeby jeszcze były równo na nich porozkładane, to nawet ja się przejdę popatrzeć ;)... Pozdrawiam :D. (ps. swego czasu uwielbiałam przesiadywać na cmentarzu za aresztem - więc to nie tak, że tylko porządek, bo dzikość cmentarną - cokolwiek to znaczy - też lubię, ale babcia ma u mnie plus za wprowadzanie porządku i równej równości).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę, żeby było nierówno w sensie, niech każdy ma tyle ile ma, a jeśli chce zwiększyć swój lub czyjś stan posiadania, niech nie kradnie, tylko się wysili.

      Niestety, ten cmentarz chyba bardzo rzadko jest otwierany.

      Usuń
  12. Kiedyś w Szczecinie (nomen omen) misto miało problem z dzikami, które pałętały się po blokowiskach. W wyniku śledztwa okazało się, że to babcie z bloków dokarmiają te dziki, a każdy z nich ma własną miseczkę. Babcie po prostu takie są.

    PS. (małą czcionką) Tylko trzeba uważać, żeby ich nie rozjuszyć, bo może to skutkować wbiciem krucyfiksu w skroń i uduszeniem różańcem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie byłaby to obraza uczuć religijnych? Albo zagrożenie życia już narodzonych? ;)

      Usuń
  13. Oj tam! Oj tam! Liczyć nie świeczki które na grobie stoją, jeno osoby co o zmarłym pamiętają. A wynik nie jest zero-jedynkowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie da się tego policzyć, bo jeszcze ktoś chciałby na siłę równo pamięć podzielić...

      Usuń

data:blogCommentMessage