Zagajenie



Niedzielny poranek. On i ona (małżeństwo z kilkuletnim stażem) leżą w łóżku i rozmawiają o pierdołach. Nagle on milknie w pół zdania.

ona: Co tak zamilkłeś?
on: Bo mam ochotę na seks... (zawiesza głos)
ona: Aha...?
on: I nie wiem, jak zagaić.


42 komentarze:

  1. On dobrze zaczął, gadać przestał ;)
    ...zagaić??? Jak tu po takim "wstępie" przejść do sedna, to nie wiem... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ha ha ha dobre, trzeba będzie wypróbować... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj coś czuję że ona chyba nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiem, że tak czasem bywa po dłuższym niewidzeniu się... nadmiar pomysłów powoduje, że ludzie nie wiedzą, jak się nawzajem napocząć...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam ten problem - zawsze trzeba rozmawiać. Albo przed, albo po...

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak, ale aż taka ochota go nie naszła, żeby rozpocząć od delikatnych pieszczot :) Ja bym to zinterpretowała jako lekkie lenistwo :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wyobrażenie sobie tej jakże realnej tej scenki bardzo mnie ubawiło :)
    Dzięki Elu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być o seksie, to jest. Z woli czytelników.

      Usuń
    2. o seksie?... chyba o przedseksiu...
      oczywiście to był żart... bo w sumie nie wiadomo, kiedy już jest "seks", a kiedy jeszcze nie...
      przypomina mi się taki program w tivi z udziałem grupki licealistów z jakiegoś amerykańskiego miasteczka, gdzie dominuje konserwatywna obyczajowość w stylu WASP...
      cytuję scenkę:
      - zdradziłaś mnie...
      - niby jak?...
      - uprawiałaś z nim seks...
      - jaki seks? ja mu tylko obciągnęłam...
      okazało się, że sprytne małolaty ograniczyły definicję "seksu" do samego "coitus vaginalis"... i git, nie ma złamania reguł gry... w cytowanej scence wyszło, ze chłopak jest nie na bieżąco...

      Usuń
    3. W sumie nie wiadomo. Tak naprawdę początek dzieje się znacznie wcześniej niż sama akcja :)

      ps. Dla tej licealistki była to zwykła transakcja. Taka waluta. Jaki seks?!

      Usuń
    4. może i była transakcja, z tego programu to do końca nie wynikało, nie było powiedziane, dlaczego doszło do wspomnianego aktu "obciągnięcia"... natomiast potwierdziło to starą prawdę, że robienie z seksu problemu nie prowadzi do niczego, komplikuje jedynie temat... bo jak ma być "obciągnięte", to i tak będzie... tak działa natura ludzka i nie poradzi na to żaden kodeks WASP, o harcmistrzu Beniu już nie wspomnę...

      Usuń
    5. Transakcja jest metaforą. Na pewne zjawisko.

      Usuń
  8. To lapidarne jest piekne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, lapidarność nie tylko w dziedzinie prac remontowych potrafi zachwycić ;)

      Usuń
  9. No chyba żartuje???????W tym wieku???? Z tak krótkim stażem????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznaje po ilości pytajników wielkie zdziwienie. Czymże to? ;)

      Usuń
    2. Hmmm, kilkuletni staż nie wymaga jeszcze zagajenia. Zagajenia wymaga coś, co jest już na wygaśnięciu. Tak mi się wydaje... chyba...chyba, że mi się z ich wiekiem coś pozajączkowało.

      Usuń
    3. Staż a wiek - dwie różne sprawy ;)

      Usuń
  10. A bez zagajenia,to już gwałt czy co? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypadałoby parę słów powiedzieć, nie wiem, przestawić się, czy coś ;)

      Usuń
    2. Rozumiem,naturalnie ale...w małżeństwie??? chociaż różnie bywa ;)

      Usuń
    3. Że niby w małżeństwie już nie powinno być uprzejmości i uwodzenia? Nie trzeba? ;)

      Usuń
    4. O naiwna. Myślałam że w małżeństwie nie trzeba zagajać... Tylko, że co najwyżej zganić można ;)

      Usuń
    5. W rozsądnych proporcjach należy stosować oba rodzaje zachęt ;)

      Usuń
    6. Rozmowy są przereklamowane...

      ;-)

      Usuń
    7. Wiesz... Do rozmowy z niektórymi ludźmi to i najlepsza reklama nie zachęci ;)

      Usuń
  11. buhahahahaha :) trzeba było wysłać smsa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo tradycyjnie, poleconym... ;) Ze zwrotką, rzecz jasna.

      Usuń
  12. Tak... Mam kilkunastoletni staż :D. Fajnie jest gdy już się to zawieszenie odwiesi ;). I najczęściej, nie wiedzieć czemu rano... Już po "dzień dobry" - co by kulturalnie było i miło, a jakże.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyobrażając sobie tę scenkę i dialog w pewnym momencie poczułem jakby ktoś styropianem przesunął po lustrze... brrrrrrr!
    W takich okolicznościach przechodzi ochota na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, można zawsze kontynuować rozmowę o pierdołach,

      Usuń
  14. A nie lepiej tak plynnie przejść od słów do czynów?

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage