STOP podstępnym manipulacjom!



Urlop.
Wczesne godziny poranne.
Rafał jeszcze leży i czyta, ja muszę wstać bladym świtem, bo obiecałam właśnie dziś dostarczyć fakturę do jednej z firm, z którymi współpracuję. W kuchni podaję Reszce poranne leki zakamuflowane w smakołykach. Przed wyjściem zaglądam jeszcze do małego pokoju:


- Bardzo ważna informacja, jak już wstaniesz. Żeby była jasność. Gdyby Reszka wyła i usiłowała Cię przekonać, że zaraz umrze z głodu - nie daj się nabrać. Już dostała steryda w smakołykach.

(na zdjęciu Reszka w roli grzecznego kotka,
fot. Rafał Nowakowski)


ps. Wniosek ogólny: jedynie dostęp do aktualnych informacji i rzetelna komunikacja mogą uchronić przed manipulacjami i szantażem emocjonalnym.

26 komentarzy:

  1. Wniosek jedyny i jedynie sluszny!

    OdpowiedzUsuń
  2. moje dwa gałgany też łżą jak najęte w związku z porannym karmieniem. najpierw do mnie, później duet tenorowo-sopranowy u mamy, a później przed każdym, kto się napatoczy w kuchni.
    Łaski ostatnio wydedukowała, ze kiedy zabiorę jej upolowanego słonia (czy tam inne truchło mniejsze), to kiedy zacznie wyć, dostaje puchę na pociechę i odwrócenie uwagi. wobec tego obecnie przynosi truchło na wymianę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyż są one bardzo, bardzo inteligentne. Jest to specyficzny, dość interesowny rodzaj inteligencji, bo w innych sytuacjach (na przykład, kiedy słyszą "nie wolno"), wykazują się starannie demonstrowana tępotą.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Z doświadczenia własnego, jak sądzę :)

      ps. "Skąd".

      Usuń
    2. Tez mam wiecznie glodnego sierscia w domu:)))

      Usuń
    3. No, ba, wszak one nieustannie "umierają z głodu", bo przecież sucha karma w miseczce dostępna przez cały czas to nie jedzenie, jak zauważyła Ania (komentarz 6). ;)

      Usuń
  4. co prawda z miny Reszki jakoś mi ta "grzeczność" nie wynika, raczej bystrość umysłu i potencjalna gotowość do nabrojenia czegoś /z czego się zresztą bardzo cieszę, bo świadczy o powrocie do formy/, niemniej jednak z puentą zawartą zawartą w "p.s." zgadzam się całkowicie i bezdyskusyjnie...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reszka ma poterncjalną gotowość nie tyle do nabrojenia, co do zachowań nieobliczalnych i budzących grozę - zawsze, nawet gdy leży na stole operacyjnym. Podobnie ma z apetytem. W jej przypadku standardowe pytanie diagnostyczne, czyli jak jest u kota z apetytem, diagnostyczne nie jest. Apetyt ma zawsze. ZAWSZE.

      Usuń
  5. Moja Saba stosuje taką metodę codziennie ;) Jedynie mój teść daje się na to nabierać ;) Nawet sprawnie działająca komunikacja nic w tym przypadku nie pomoże -"na pewno za mało zjadła i teraz jest głodna , własnemu psu żałujesz jedzenia?";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo poza sprawna komunikacją równie istotna jest konsekwentna i spójna postawa wychowawcza ;)

      Usuń
  6. moje koty codziennie umierają z głodu. codziennie o 6.30 mam w domu małą akcję dywersyjną. koty na swoich pozycjach wykonują zadania wojskowe mające na celu obudzenie mnie, rozbudzenie mnie, zmuszenie do wstania z łóżka (na ogół inicjowane dźwiękiem spadających przedmiotów w odległym kącie mieszkania), a następnie robienie min świadczących o niedożywieniu i wielkiej nadziei na otrzymanie mokrej karmy, bo sucha to przecież nie jedzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sucha to sobie w miseczce może stać. Sucha się nie liczy. Liczy się to, co uda się wydrzeć z rąk człowieka lub podstępnie wyżebrać. Albo to, co w swojej miseczce ma drugi kot. Bo przecież ma lepsze, chociaż nasypane z tego samego opakowania.

      Usuń
    2. ale powiem Ci Elu, że to całe umieranie z głodu bywa nawet miłe. w obliczu śmieci głodowej moje koty potrafią się pięknie przytulać, Marian pozwala się dotknąć po głowie, a nawet podrapać po grzbiecie. poza tym zabawne są te poranne pielgrzymki do mojego łóżka, mokre nosy na czole i mrucząca persfazja :)

      Usuń
    3. U nas to bardziej przypomina karmienie wygłodniałego stada tygrysów.

      Usuń
  7. Najgorzej jeśli manipulantem jest człowiek, podaje się wiadomość o tym fakcie dalej, a w tym "dalej" jak grochem o ścianę. Niby komunikacja jest, a guzik z tego wszystkiego.
    A koty są cudowne, uwaga, chwalę się! - od niedawna mam dwie małe baby. Mają dopiero po 4 miesiące i najczęściej sępią głaski. Manipulacje dla żarcia na drugim miejscu :D Może jak dorosną to im się przestawią priorytety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tę prawidłowość. Dotyczy zwłaszcza relacji damsko-męskich. Kobiety nie uczą się na błędach poprzednich kobiet i mimo ostrzeżeń kolejne wiążą się z takim delikwentem, mając nadzieję, że z nimi będzie inaczej. Nie będzie :)

      Ale, koty, niezależnie od wszystkiego - są cudowne. Gratuluję przychówku, jakby co, służę radą jako ta bardzo doświadczona kociara.

      Usuń
  8. I co? Myślisz, że się nie dał nabrać? ... Bo ja do końca bym temu "grzecznemu" kotkowi nie wierzyła :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dał się. Zdążył Reszkę i jej gierki poznać doskonale ;)

      Usuń
  9. Ze scenki niżej dowiedziałam się, że Reszka sporo ostatnio przeszła. Miło się teraz dowiedzieć, że ma apetyt i siłę. Chociaż przy wiedzy o jej chorobie smutno, bo pozostaje niepewność. Jednak przynajmniej ten dzień był dobry. Oby sterydy służyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sterydy są o tyle ważne, że uzupełniają w jej przypadku chemioterapię. Na razie znosi ją doskonale. Co dalej, nie wiadomo. Czekamy.

      Usuń
  10. Zaraz zaraz, ten post jest bardzo nie na miejscu. Szantaż emocjonalny? Manipulacje? I o to oskarżasz bezpodstawnie Ty, która w niewinnym smakołyku ukryłaś steryd? Brawo, brawo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, wydało się...

      A poza tym od razu "ukryłaś"? Wytarzałam w sterydzie pokruszonym na proszek. Staram się zachować transparentność ;) Kruszenie steryda wywołuje wielki koci entuzjazm, więc nie chcę jej tej frajdy odbierać.

      Usuń
  11. Cieszę się, że Reszka jest pod wspaniałą opieką, przykro mi, że jest bardzo chora... Śledzę scenki i kocim okiem totez jestem na bieżąco... Kuba - mój 18letni pies musiał parę tygodni temu zostać uspany... jeszcze jestem w żałobie. Pozdrawiam Cię Elu serdecznie - zadzwoń kiedyś.

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage