Kości z Jana Chrzciciela



Oglądamy w telewizji program popularnonaukawy (licentia poetica) na temat badania kawałków Jana Chrzciciela, a konkretnie jego kości otoczonych kultem jako relikwie i znajdujących się w jednym z kościołów. Naukowcy chcą potwierdzić tożsamość Jana, poddając starożytne paliczki badaniom genetycznym, a w programie co i rusz pada pytanie: a co, jeśli uda się jednoznacznie stwierdzić, że akurat ta relikwia nie jest podrabiana i są to autentyczne szczątki Jana Chrzciciela? Dla duchownych zarządzających szczątkami wystarczającym dowodem jest kult, jakim są otoczone. Naukowcy chcą się jednak bardziej postarać i znaleźć dowód naukowy.

Poza rozbawieniem towarzyszącym mi podczas całego programu, pojawiają się u mnie dwie refleksje:

  • Co miałoby niby być jednoznacznym, naukowym potwierdzeniem tożsamości Jana Chrzciciela? Nawet, jeśli z paliczków uda się uzyskać w miarę dobrze zachowane DNA, to obawiam się, że może nie być go w żadnej nawet najlepszej policyjnej czy medycznej bazie danych. Stwierdzimy zatem jedynie, że istotnie, są to szczątki osobnika naszego gatunku. Można by jeszcze ewentualnie potwierdzić płeć, rasę, czy grupę krwi badanej osoby, ale z pewnością nie tożsamość.
  • Niepowetowaną stratą dla naukawych podstaw wiary jest w tym kontekście wniebowstąpienie Jezusa. W związku z wniebowstąpieniem nie dysponujemy bowiem ciałem, z którego można by pobrać próbkę i zbadać genotyp. Połowa chromosomów od matki, połowa od ojca (Ojca?). Zwłaszcza ta połowa od ojca mogłaby być w tym przypadku badawczo ciekawa. Czy badanie genotypu Boga byłoby obrazą uczuć religijnych?

11 komentarzy:

  1. Trochę pod temat :) https://xpil.eu/2015/10/09/projekt/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwyconam. Puszczam dalej w eter :)

      Usuń
    2. Zrobiłem ostatnio małą rewolucję na blogu, w związku z czym stare linki nie działają. Link do powyższego opowiadanka to teraz: https://xpil.eu/FZ9lI

      Usuń
  2. Rozbawiło mnie to bardzo :),oglądałam chyba kiedyś ten program i refleksje miałam podobne.Zastanawiałam się, z czym niby mają zamiar porównać próbkę?? ale co ja tam wiem-jestem człowiekiem bez śladowej ilości wiary ;)Iwona

    OdpowiedzUsuń
  3. Relikwie...ach, cóż to za upojny temat. Zastanawiałam się czy z niektórych nie zrobiono czasem relikwii zanim zdążyli wydać ostatnie tchnienie, i czy były wcześniej zapisy na co lepsze kawałki - z pewnością każdy wolał mieć penisa św. Wita w swoim posiadaniu, niż jego paznokieć. Kawałki Jna Pawła II też krążą po świecie...taki los świętych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, fascynacja katolików kawałkami zwłok jest w pewien sposób fascynująca ;)

      Usuń
  4. /jeszcze raz, bo mi tu... a zresztą/...
    mnie ciekawi, co znaczy to "nie jest podrabiana"?... znaczy, że co?... że kości są z kości?... np. szkielet z pracowni biologicznej z mojej dawnej szkoły był podrabiany, bo był z plastiku... ale 20 wieków temu nie znano plastiku... to jak podrabiano kości?...
    i to jest bardziej naukowe pytanie... bo znając przekazy na temat zwyczajów tamtych czasów autentycznych kości do robienia pomocy naukowych nie używano... a przecież jakieś musiały być, bo kto to widział gabinet biologiczny bez szkieletu?... taka szkoła to nie jest prawdziwa szkoła, tylko żydowska jakaś...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! http://siupy.com/objawienie-w-osiekach/

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage