Ukłony w stronę nazioli



Nie lubię, kiedy państwo robi ukłony w stronę nazioli *. Nie, stop, nie tyle nie lubię, co mnie to niepokoi, przeraża i mocno zniesmacza. Ostatnio tako ukłon został złożony aż dwukrotnie.

Ukłon numer 1 - kacowe dla nazioli ustanowione 12 listopada. Zdaniem przedstawicielki wnioskodawców Elżbiety Kruk, posłanki, a jakże, PiS, "uczynienie 12 listopada dniem wolnym od pracy pozwoli Polakom na godniejsze uczczenie jubileuszu odzyskania niepodległości”.

Marsz Niepodległości, "prawdziwi" patrioci pod Pałacem Kultury i Nauki, Warszawa 2016
No, ba! Porządna popijawa na marszu niepodległości, obejmująca wspólne sikanie za pomnikami i heilowanie pod Pałacem Kultury wymaga co najmniej dwóch dni na dochodzenie przez "prawdziwych" patriotów do siebie. Łaskawy ustawodawca podszedłby nawet dalej, ustanawiając co najmniej tydzień na patriotyczną bibę. Co z tego, że ustawa o święcie 12 listopada przez Sejm przeleciała przez sejm szybciej niż meteoryt. Co z tego, że przeciw sposobie uchwalenia i treści ustawy protestowały organizacje pracodawców. Wszak w ustanawianiu prawa na kolanie i przepychania ustaw nocą w tempie Pendolino PiS ma już doświadczenie. Przecież naziol nie sukulent, napić się z okazji święta musi. A że okazja jedna taka na 100 lat, to co najmniej dwa dni na regenerację mu się należą.


Ukłon numer 2 - nowy, bogoojczyźniany wzór paszportów. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uznało, że na jednej z pierwszych stron będzie widniał napis „Bóg, honor, ojczyzna”. Niby neutralny, bo przecież po prostu patriotyczny (to dewiza Wojska Polskiego stanowiąca wprowadzona po raz pierwszy na sztandary oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z 15 października 1943 r.), ale po pierwsze odkąd to hasło przywłaszczyli sobie chłopcy oenerowcy, którzy drą się tak nas swoich marszach, okraszając je okrzykami towarzyszącymi o treści Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę oraz Cała Polska idzie z nami jebać żydów w maczetami, to mocno straciło na neutralności i obrazą mnie jako obywatelkę, a po drugie, co robi wojskowe hasło na cywilnym dokumencie? Po trzecie, jako obywatelka niewierząca nie życzę sobie na państwowych dokumentach odwoływania się do jakichkolwiek bóstw, gdyż w takim samym stopniu raziłby mnie Wisznu, Cthulhu czy Quetzalcoatl . Dokumenty państwowe powinny być neutralne pod tym względem. Dodatkowym źródłem obrzydzenia jest fakt, że nowy paszport ma być ozdobiony wizerunkiem antysemity i nacjonalisty Romana Dmowskiego.

* Naziole: inaczej tak zwani „prawdziwi” patrioci, najczęściej oenerowcy, którzy z miłości do ojczyzny wyrywają płytki chodnikowe podczas przemarszów w stolicy, wznoszą saluty popularne w Trzeciej Rzeszy oraz gardłowe okrzyki typu: "Bób, homar włoszczyzna!!!".


ps. Już po napisaniu scenki dowiedziałam się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała Marszu Niepodległości w Warszawie planowanego na 11 listopada. Decyzję konsultowała z prezydentem-elektem stolicy Rafałem Trzaskowskim. Uzasadnienie: Warszawa dość już wycierpiała przez agresywny nacjonalizm. Nie tylko Warszawa. Cały świat wycierpiał.

Do poczytania:


4 komentarze:

  1. Patriotyzm to takie piękne hasło. Marsz Niepodległości też mógłby być pięknym wydarzeniem, obchodzonym całymi rodzinami. Ale przez takich "bohaterów" z pyszczkami zasłoniętymi szalikami czy kominiarką, drących japy, palących race i ogólnie chuliganiących po całości kojarzy się tylko z łysolami, którzy nie potrafią się wysłowić i hailują, aż Hitler w grobie pęka ze śmiechu. Tacy "biali", a skwierczeliby przy nim jak popcorn. Z patriotyzmu zrobili dziwkę, a z polskiej flagi szmatę, którą się co roku podcierają. Przykre. Cholernie przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny opis Marszu Niepodległości. Polscy narodowcy udają (?), że nie wiedzą, że dla Hitlera byliby po prostu materiałem na mydło. To żadni patrioci, raczej zwykli chuligani demolujący miasto z rasistowskimi hasełkami na ustach.

      Usuń
  2. Dlaczego ma to być Marsz Niepodległości to nie wiem. Również dobrze mógłby to być Pochód Niepodległości, gdyż lepiej chodzić niż maszerować. Naziole dostali szlaban na Marsz od HGW i teraz organizatorem ma być PAD, ale z nim iść czy maszerować to klasyczny obciach i można tylko wstydu się najeść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że naziole i tak przyjadą, aby demolować stolicę, jak to mają w tradycji. A z PAD-em to wstyd cokolwiek, przecież głupio maszerować w towarzystwie długopisu.
      ps. Miło, że znów zaglądasz :)

      Usuń

data:blogCommentMessage