Scenka antycypacyjna



Wracam pociągiem Pendolino z Krakowa do Warszawy. Trochę czytam, trochę wyglądam przez okno, trochę popatruję na monitorek zawieszony pod sufitem wagonu. Nagle moją uwagę przyciąga jedno z kolejowych ogłoszeń. Otóż jadąc Pendolino mogę sobie zarezerwować bilet w strefie ciszy. W strefie ciszy? W pociągu jest strefa ciszy? Czy to coś dla mnie? Czy to to, na co czekałam?

Nie znoszę współpasażerów gadających przez telefon tak głośno, że cały wagon musi usłyszeć wszystkie szczegóły, oznajmiających rodzinie przez telefon zaraz po wejściu, że weszli, potem na każdej stacji, że przez nią przejeżdżają, a przy końcu podróży, że właśnie dojeżdżają, a także mamusiek z młodymi, które piszczą, szczebioczą, wyją lub napierdzielają na smartfonach w buczące i dźwięczące gry oraz ludzi oglądających filmiki z głośnikami podkręconymi na full.

Bilet w Strefie Ciszy wybiera się świadomie

Zaraz po powrocie do domu sprawdzam, o co chodzi z tą strefą ciszy. Otóż Strefa Ciszy to kawałek pociągu, przeznaczony dla podróżnych takich jak ja - lubiących ciszę oraz szanujących to, że inni też chcą podróżować w spokoju. Znajduje się w wagonie numer 7 w klasie drugiej. Nie, nie trzeba dodatkowo płacić, tylko kupując bilet trzeba zaznaczyć, że chce się siedzieć w tej strefie ciszy.

Wybierając miejsce w Strefie Ciszy zostajesz zapoznany z regulaminem

W najbliższy piątek znów jadę do Krakowa, więc właśnie w tym kawałku pociągu zarezerwuję sobie miejsce. Podczas zakupu nie da się przeoczyć, że kupuje się bilet w strefie ciszy. Ba! Trzeba to odhaczyć i zaakceptować, więc nie ma wytłumaczenia, że ktoś nie wiedział czy nie zauważył. Bilet w strefie ciszy można kupić tylko z całą świadomością, że to nie miejsce na „rozmowy przez telefon komórkowy, dzwonki telefonów, słuchanie głośnej muzyki (również przez słuchawki) i inne czynności związane z generowaniem hałasu, które mogą powodować dyskomfort u innych podróżnych”. W regulaminie jak byk stoi, że Strefie Ciszy są one niepożądane.

Jeśli chcesz kupić miejsce w Strefie Ciszy, musisz zaakceptować zasady.
Kliknij, aby powiększyć

W najbliższy piątek powiem: sprawdzam. Zobaczymy, czy Strefa Ciszy zapewnia to, co ma zapewniać. Mam wielką gotowość do zrobienia wielkiej afery w razie potrzeby. Nawet, jeśli będę musiała ją zrobić szeptem.


ps. Niestety, w Strefie Ciszy te wszystkie zachowania są jedynie niepożądane, a nie zabronione. Czyli regulamin odwołuje się do kultury pasażerów, którą gdyby mieli, to by nie trzeba było tworzyć specjalnych stref, bo by się nie wydzierali  właśnie z powodu jej posiadania...

15 komentarzy:

  1. Moja znajoma kiedyś jechała właśnie w "cichym wagonie" i miała miejsce obok pana, który sobie coś buczał pod nosem,w takt jakiejś własnej muzyki. Zniecierpliwieni pasażerowie nie patrzyli z potępieniem na niego tylko na nią, więc chyba uznali, że na pewno są razem i że to ona powinna zwrócić oni uwagę 😉 trzymam kciuki, żeby Twój cichy wagon był naprawdę cichy 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę. Ale jestem otwarta na inne ewentualności, takie jak zrobienie afery.

      Usuń
    2. To wtedy koniecznie napisz jak było!

      Usuń
    3. O, z przyjemnością :)

      Usuń
  2. No, ale można bezkarnie (chyba) zwrócić uwagę takiemu 'awanturującemu się'? 😉 a przynajmniej spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że osoby potrzebujące wokół siebie hałasu, z trudem przyjmą zwróconą nawet kulturalnie uwagę. Niemniej jednak zamierzam dopominać się o prawo do ciszy.

      Usuń
    2. Z niecierpliwością zatem czekam na sprawozdanie 😊

      Usuń
  3. Czasem nie tylko jadę, ale i myślę równocześnie, cisza bardzo by się przydała. Do tego jeszcze żeby nie migał mi przed oczami telewizor. Prosiłem nawet kiedyś w pendolino, chociaż nie w strefie ciszy, o wyłączenie, ale obsługa zignorowała. A miejsce miałem niekorzystne, trudno było się ustawić tak, żeby nie było tego migania w polu widzenia. Pomogłaby czapka z dużym daszkiem, ale nie noszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. W podróży, podczas tego czasu pomiędzy, kiedy się jest już nie tu, a jeszcze nie tam, cisza jest bardzo potrzebna... Do myślenia, refleksji, czytania czy nawet zabezmyślenia się w spokoju. Bez rozpraszających dźwięków dobiegających z ekranów.

      Usuń
  4. Kiedyś w pociągach ludzie że sobą rozmawiali, dzielili się kanapkami. Ale masz rację- odrobina kindersztuby i strefa ciszy nie byłaby potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja właśnie mam nadzieję, że w czasie podróży nikt nie będzie chciał koniecznie rozmawiać ani ze mną ani przy mnie ;)

      Usuń
  5. No cóż, życzę Ci, aby w tej Strefie Ciszy tym razem zestaw pasażerów okazał się naprawdę dobrany. Bo w pełną kulturę ludzi też za bardzo już nie wierzę.
    Ale masz rację, warto wiedzieć, że w ogóle jest coś takiego i starać się następnym razem o bilet właśnie tam, dla mnie to też byłoby przyjemne przeżycie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę. Jakby było inaczej, oczywiście opiszę.

      Usuń
  6. Od dłuższego czasu jeżdżę w strefie ciszy i bardzo sobie chwalę. Jak ktoś się zapomni, nie trzeba nic mówić, tylko pokazać wywieszkę dostępną nad siedzeniem: "psst, strefa ciszy", czy jakoś tak i nawet działa, może nie będziesz musiała robić awantur :) To co leci z monitora też jest wyciszone. Niestety komunikaty obsługi nie są wyciszone.
    Jestem za to chora, gdy zamiast pendolino czasem podstawiają inny pociąg, ekspres. O ciszę pewno można się domagać, ale siedzenie w ciasnym przedziale, z ludźmi na przeciwko, jest dla mnie straszne..., z trudem to znoszę.
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się pokojowo.

      Usuń

data:blogCommentMessage