Wypełniam w biurze papiery (dokumentacja medyczna). Przy swoim stole Gosia wypełnia swoje (dokumentacja statystyczna), panuje cisza, aż w pewnej chwili Gosia podnosi głowę i stwierdza:
- Moja Wiktoria to mi zaczyna ciebie przypominać. Jak ją o coś poproszę, to zrobi, ładnie, dokładnie, tak jak trzeba, ale zanim zrobi, to musi sobie poburczeć, poprychać, nafuczeć i dopiero wtedy zrobi. Drugą Elę mam w domu.
(opinię wydała Gosia,
mama Wiktorii i moja koleżanka z pracy)
Czyli Gosia ma fajną córkę ;)
OdpowiedzUsuńKosztem tej fajności jest duża uciążliwość użytkowania ;)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie :)
OdpowiedzUsuńja tez zawsze narzekam zanim do czegoś sie zbiore, ale potem jest to zrobione jak trzeba:) widać fajni ludzie tak mają!;-)
OdpowiedzUsuńad el) Cieszę się, że jest ktoś jeszcze, kto ma tak, jak ja :)
OdpowiedzUsuń