Środowy poranek, Iwona je z ojcem śniadanie. Za chwilę ma wyjść do pracy i zastanawia się nad ubiorem, bo pogoda jakaś taka niepewna. Ojciec przed chwilą wychodził do sklepu, więc może być cennym źródłem informacji o tym, jak jest na zewnątrz i jak się trzeba ubrać. Iwona pyta:
- Tato, byłeś w marynarce?
- Nie, w przeciwlotniczych.
(przysłała Iwona)
ps. Homonim – wyraz mający identyczne brzmienie, a czasem także pisownię jak inny wyraz, lecz różniący się od niego znaczeniem, etymologią (pochodzeniem) oraz kategorią gramatyczną lub odmianą. Znaczenie homonimu rozpoznajemy tylko na podstawie kontekstu całego zdania. Dział języka polskiego, zajmujący się homonimami to homonimia.
grunt to 'właściwe' skojarzenie:) Uśmiałam się:)))
OdpowiedzUsuńW takich momentach przydałby się też refleks :)
Usuńniestety nie zawsze idzie w parze;)))
UsuńZwłaszcza jak człowiek cały drży z niepewności, jak jest za oknem :) Niepewność nie sprzyja refleksowi... ;)
UsuńTeż się uśmiałam :))))
OdpowiedzUsuńNo, a biedna Iwona nadal nie wiedziała, jak się ubrać... ;)
UsuńNo i nie dosc, ze nie byl w marynarce, a w przeciwlotniczych, to jeszcze licho wie ile lat temu. Faktycznie jako zrodlo informacji pogodowej tato Iwony jest malo przydatny:))
OdpowiedzUsuńSłusznie, czas, który upłynął od momentu bycia w marynarce/lub nie też ma tutaj znaczenie ;)
UsuńMożna ciągnąć temat - chyba, że zależy na czasie i wyjść trzeba już. Bo przecież marynarze to się na pogodzie znają, potrafią nawet przewidzieć to i owo na podstawie wiatru i chmurek.
OdpowiedzUsuńKurcze, w sumie, to ja też byłem w marynarce :-)
Ale chyba nie w ubiegłym tygodniu - było na to zbyt zimno ;)
UsuńBo nie zna życia, kto nie służył w marynarce... - taka pieśń ponoć była.
OdpowiedzUsuńW marynarce to chyba nikt nie służył, tam raczej mundury mają ;)
UsuńPięknie Elu ubrałaś w słowa tą scenkę-na Ciebie można liczyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ale opowieści, które przysyłasz nie wymagają specjalnego ubierania w słowa, bo są już dobrze ubrane. Nawet bez marynarki ;)
UsuńPogoda "na marynarkę". By uniknąć nieporozumień, w moich stronach ludzie zapytują się wzajemnie, czy jest pogoda "na krótki rękaw".
OdpowiedzUsuńZnam to określenie :)
UsuńMój ulubiony rodzaj dowcipów - językowe:) Pisałam o nich pracę magisterską (Dowcipy językowe w tekstach kabaretu Potem). Pamiętam taki przykład:
OdpowiedzUsuńOprawca 1: Czy przesłuchaliście jeńca?
Oprawca 2: Tak jest.
Oprawca 1:I co, złamał się?
Oprawca 2: W trzech miejscach. Ale nic nie powiedział...
Oprawca 1:Naprawdę nic nie pisnął?
Oprawca 2: Trochę piszczał..
:)
Urokliwy temat pracy :)
UsuńA dwuznaczności językowe to niewyczerpane źródło uśmiechu :)
uwielbiam te językowe akcje...
OdpowiedzUsuńdosłownie 10 minut temu moja Pani coś mi tam gadała o niejakiej Xiaxue... teoria każe mówić "siasiu", ale w praktyce wychodzi "ksiaksiu"... w międzyczasie przyszło "psiapsiu" merdając ogonem i stanowczo domagając się szmyrania i głaskania /tarmoszenie rezerwuję dla kota/...
i tak to jest...
pozdrawiać :))...
ps. "językowe akcje"... ależ to brzmi...
Usuń"- czy pan używa języka przy goleniu?...
- rezerwuję ten organ na inne okazje"...
jak pisał Witkiewicz, "panie się zarumieniły"...
"akcje jezykowe" :D pkanalia :)))i bezokularow - wystarczy poczytac satyrykow (chocby Leca, Sztudyngera i innych). Ich krotkie 'acha' i 'haha' sa ponadczasowe: np (Staudynger) 'Ludzkie marzenia: Wielu ludzi o tym marzy aby wcale nie miec twarzy' :O (przewidzial Fb?) i :D
Usuńad pkanalia) Kota się nie tarmosi! Kota się mizia! ;)
UsuńWszak istotą "akcji językowych" (cudne określenie) jest dwuznaczność, albo i wieloznaczność rozumiana jednoznacznie ;)
Echo, na FB nie ma się twarzy. Ma się fejs ;)
Usuńps. Od dawna zachwyca mnie dosłowne tłumaczenie angielskiego "interfejs" na swojskie "międzymordzie". Np. ten telefon ma bardzo intuicyjne międzymordzie ;)
Marzenia sie spelnily :D
UsuńNo wlasnie a jak by tak dodac jeszcze jezyki obce i np poezje...
Jak słusznie zauważył pkanalia, przy obcym języku panie się rumienią ;)
UsuńAle tylko te z okresu Witkiewicza i po napomknieciu o 'organie' :D, inne moze lekko pisnely. Wspolczesne nie maja nawet wyrzutow po ...'fejs'ie' (takich jakie mial Jacek Soplica) bo to kosmetyka czyni z nich glodkolice bialolice.
UsuńPozdrowienia :D
O, wyrzuty Soplicy po mordzie są legendarne! Teraz są już na to maści ;)
UsuńLegendarne i gleboko zakorzenione w kulturze polskiej, polskiej mentalnosci. Piszesz "maści". No, masz ci los! :D
UsuńMentaln-ość ;)
UsuńPolska czasem w gardle staje.
Pasuje(ę) :)
UsuńRewelacja! :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie gierki słowne! :)
Szczególnie mimowolne!
Miłego weekendu :)
Z nawzajemnością :)
UsuńSolidaryzuję się z Tatkiem - też byłem w przeciwlotniczych... ;-)
OdpowiedzUsuńTego typu rekacje są kopalnią pomysłów dla satyryków od gagów i skeczy scenicznych...
Klawe ...
I ty Brutusie bez marynarki chodzisz ;)
UsuńW marynarce się raczej pływa ;-)
OdpowiedzUsuńMimo nieopływowych marynarki kształtów? ;)
Usuńale za to jest bariera izolująca cieplnie ;-)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, to chyba taka z podbiciem z futerka? ;)
Usuń