Miejsce i czas akcji: stacjonarny ośrodek terapii uzależnień, przed północą. Wychodzę z dwójką pacjentów przed budynek na papierosa. Za nami ciężki dzień, jak to na oddziale szpitala psychiatrycznego. Palimy w milczeniu. Nagle w metalowej misce należącej do ośrodkowego psa zauważam czterocentymetowego owada. Owad leży na plecach, nie rusza się.
Ja: Romek, zobacz, co to jest za owad.
Romek: Głodny.
Ja: Nie, zdechły.
Pięć minut milczenia.
Ja: To jakiś żuk.
Romek: Duży.
Ja: Ogromny.
Agnieszka: Nie, to nie jest żuk. One się inaczej nazywają.
Romek: Szerszenie?
Ja: Stonka?
Romek: Nie, stonek już nie ma.
Ja: Są.
Agnieszka: Nie, mi chodzi o te, co na wiosnę latają.
Ja: Skorki?
Agnieszka: Nie.
Pięć minut milczenia.
Romek: Biedronki?
Agnieszka: Nie. Już wiem. To są te... Chrabąszcze.
nienawidzę chrabąszczy :( Kasia
OdpowiedzUsuńA jeśli to jednak był żuk? ;)
OdpowiedzUsuńja też nienawidzę wszystkiego co pełza i niektórych latających stworów ;)
OdpowiedzUsuńEwa
Wszystko chce żyć i wszystko jest po coś. No, może nie w nadmiarze ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, marianko. Żuczek/chrabąszcz jest na przykład po to, abym mogła prowadzić z pacjentami takie abstrakcyjne rozmowy ;)
OdpowiedzUsuńJa do żuków, ani chrabąszczy nic nie mam, tylko wszystkie pająki bym uśmiercił... :)
OdpowiedzUsuńBardzo osobisty komentarz, mirass ;)
OdpowiedzUsuńMirku! Szczęśliwy ten dom gdzie pająki są! Bardzo lubię pająki, poważnie!
OdpowiedzUsuńMarianko, mój dom jest szczęśliwy od kiedy pająków w nim nie ma :D
OdpowiedzUsuńElu, musiałem kiedyś, gdzieś publicznie wylać swoje żale :D
żuk gnojnik - wzór pracowitości i wytrwałości w niesprzyjających warunkach. Z naszego punktu widzenia. Piotrek.
OdpowiedzUsuńChrabąszcze mają pancerze lekko brązowe, futro na karku oraz brzuchu i drapiące pazury i tak około 1,5 cm. długości... Dialog piękny - przypominają mi się własne rozmowy po pracy...
OdpowiedzUsuńA żył aby? bo to jakby umknęło ale się nie dziwię :D
OdpowiedzUsuńŻył. Niemrawo, ale żył.
OdpowiedzUsuńfajniejszy i większy jest turkuć podjadek,wyjątkowo urodziwy paskudnik,który wcina marchewki i te inne...kupiłam niedawno działeczkę i nie chciałabym go mordować bo zgadzam sie z Marianką, więc na forum GO uprzejmnie proszę żeby omijał mój warzywniak!!! :) dziękuję:)
OdpowiedzUsuńoczywiście UPRZEJMIE hehehehehehe
OdpowiedzUsuńsylwia/smoq: nie przejmuj się. Jak psychiatrycznie to po całości :)
OdpowiedzUsuń