Do 1 sierpnia (do godziny 2.30) można pokazywać nieczytającym, że jest nas - czytających - więcej. Mimo że już dawno otrzymałam zaproszenie na to „wydarzenie”, nie wezmę udziału (przepraszam zapraszającego) w akcji „Pokażmy nieczytającym, że jest nas więcej”. Z dwóch powodów.
Po pierwsze, nawołuje do pokazywania nieprawdy. Nie jest nas więcej. Nawet jeśli na FB w dniu dzisiejszym liczba osób, które czytają, pokazujących, że jest ich więcej, wynosi 72.270, a tylko 24.620 osób lubi stronę pt. „Nie Lubię Czytać”, to przypominam, że FB nie jest jedyną rzeczywistością. Naprawdę. W polskiej rzeczywistości (badanie społecznego zasięgu książki w Polsce przeprowadzone przez Pracownię Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej we współpracy z TNS OBOP) jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu ubiegłego roku zadeklarowało 44 procent Polaków, natomiast 56 procent nie przeczytało żadnej książki. Ani jednej książki nie przeczytało 25 procent osób z wykształceniem wyższym, 33 procent uczniów i studentów, 36 procent kierowników i specjalistów, 50 procent pracowników administracji i usług.
Akcja kojarzy się raczej z rozpaczliwym wołaniem na puszczy: Jest tam kto?! Jest: 12 procent badanych przyznało się do przeczytania więcej niż sześciu książek rocznie. Upierając się, że czytających jest więcej, można jedynie pokazać, że więcej jest osób nie znających się na procentach. Da się w ten sposób także pokazać, że więcej osób czytających miało kontakt z FB. Akcja może ewentualnie zebrać przedstawicieli tego ginącego gatunku parającego się ekscentrycznym hobby do kupy i upewnić ich, że istnieją.
Jakby nie pokazywać, pokazać, że czytających jest więcej, się nie da. Zwłaszcza nieczytającym. Nieczytający tego nie przeczytają.
Dziękuję za jak zwykle trafne i celne podsumowanie tego, co i ja myślę na ten temat.
OdpowiedzUsuńAha i za podanie procent też - do tego bym pewnie nie dotarła :), bo cyferki to nie dla mnie.
miłej nocy!
Bardzo fajnie, że podałaś tutaj te statystyki. Warto wiedzieć coś więcej o takich sprawach. I cieszę się, że jest jeszcze jedna osoba popierająca głupotę różnorakich wydarzeń fejsbukowych. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja poparłam:)) I nie mam wyrzutów sumienia, ani zgagi. To zabawa, nie prawdziwy pochód z transparentami, chociaż czasem mam ochotę przykuć pewnych osobników do skały potężnym łańcuchem i skazać ich na męki słuchania mojego czytania. Na zasadzie - tak długo będziemy ich kochać, aż oni nas wreszcie pokochają. To moje klik niewiele zmieni ale i podawanie przez media statystyk nie odmieni rzeczywistości. Czy nieczytający tym się przejmą? Nie...smutek odczują tylko ci, którzy czytają.
OdpowiedzUsuńA gdzie badali te procenty? Bo do mnie nie dotarli:( A podniosłabym średnią krajową tych czytających:)
OdpowiedzUsuńNiestety smutne jest to, że jako naród tak mało czasu poświęcamy książkom, książkami niektórzy wręcz gardzą. Czytanie uważają za nieprzyjemny relikt przeszłości, za coś nienormalnego w dzisiejszych czasach... A przecież czytanie to słowa, to nasz język ojczysty, nasza mowa... jak ją doskonalić nie czytając? Jak poprawnie i jasno porozumiewać się z ludźmi nie władając poprawnie własnym językiem? Choć nie chodzi tylko o to. Chodzi o coś równie cennego jak poprawna mowa. Chodzi też o wiedzę jaką się zdobywa czytając. i o inne postrzeganie świata, bardziej rozbudowane, że tak to nazwę:)
Eh. Temat rzeka. Można pisać i pisać. A i tak co człowiek to inne na ten temat zdanie.
Pozdrawiam,
aktualnie zaczytana
kate:)
ad iw) Dotarcie statystyk było bardzo proste. Dane podawały gazety, kiedy opublikowały raport z tych badań. Można też poszukać w internecie hasła: czytelnictwo w Polsce.
OdpowiedzUsuńad patkowa) "jest jeszcze jedna osoba popierająca głupotę różnorakich wydarzeń fejsbukowych." Zdecydowanie nie popieram głupoty, także fejsbukowej ;)
ad Czarny(w)Pieprz) Poparłabym, gdyby tę akcję sensownie zatytułowano. Np. "Pokażmy nam czytającym, że istniejemy". Nieprawdy potwierdzać nie będę. Nie lubię skrótów myślowych od czasów, gdy korzystają z nich parlamentarzyści.
ad kate) Sondaż zrealizowano na losowej, reprezentatywnej próbie mieszkańców Polski w wieku 15 lat i więcej liczącej 2008 osób.
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75475,9120184,Trzy_strony_to_za_duzo__56_proc__Polakow_nie_czyta.html
http://www.zdrowemiasto.pl/i/16/kraj/czytelnictwo-w-polsce---lepiej-choc-nie-do-konca,3974.html
po prostu czytajmy..bez czytania, jak bez herbaty, żyć sie nie da!
OdpowiedzUsuńE tam, ja żyję bez herbaty i na jakość życia nie narzekam. Bez książek byłoby mi trudniej.
OdpowiedzUsuńJa nie poparłem i skomentowałem gdzieś na stronie akcji. Czytam książki głównie na Kindlu, czytam ich dużo, a oni zaliczają mnie do nieczytających. Jednym słowem akcja nie jest moim zdaniem szczególnie sensowna.
OdpowiedzUsuńad Marcin) Moim zdaniem też nie jest, czemu niniejszym dałam wyraz. Dlaczego zostałeś zaliczony do nieczytających?
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie czytam, bo przez moje ciemne okulary nie dostrzegam literek, za to za niedługo będą czytać o mnie:)
OdpowiedzUsuńad Weronika) Cóż tego, skoro przez swoje ciemne okulary nie zobaczysz, co napisano ;)
OdpowiedzUsuńBezsensowna akcja mająca pokazać,no właśnie,niby co? I tak, jak wynika ze statystyk byli nierzetelni.Brawo Elu za Twoją spostrzegawczość :)
OdpowiedzUsuńKolejna nędzna próba kreowania "rzeczywistości".
OdpowiedzUsuńNic to, skoro liczy się uśmiech ;)
ad danger_mouse) Nie byłoby problemu, gdyby próba kreowania "rzeczywistości" miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, a nie była jedynie życzeniową fantazją.
OdpowiedzUsuńco do czytających, to jeszcze jest pytanie, co oni ci czytający czytają. bo ja podejrzewam, że mogę woleć niektórych nieczytających (wolec w sensie zarówno życiowo, jak i jako partnerów/ki do dyskusji) niż czytających byleco (disclaimer - do czytających byleco nie zalicza się czytających WSZYSTKO, czyli szyldy, etykiety i regulaminy na szybach autobusów, bo ja tak mam i wiem jakie to straszne cierpienie).
OdpowiedzUsuńna temat na lubianym przeze mnie blogu, gdzie też pani linkuje Hartmana
ad Uschi) Ważne spostrzeżenie. W odróżnieniu od badań przeprowadzanych w latach ubiegłych, w ostatnim sondażu do książek zaliczono nie tylko tzw. literaturę piękną, ale i poradniki, podręczniki, a nawet albumy i przewodniki...
OdpowiedzUsuńZ tym czytaniem bywa różnie. Niedawno na spędzie rodziców, pani - nazwijmy ją Carla - perorowała na bliżej nieokreślony temat, podkreślając co chwilę: "Bo ja dużo czytam!". Na koniec spotkania zaproponowałam jej, że skoro tak lubi, to przy najbliższej wizycie u nas jej syna, dam mu jakąś książkę, niech tylko powie, co ją interesuje.
OdpowiedzUsuńCarla uniosła brew i z wyższością stwierdziła: "Ale ja książek nie czytam>"...
Do dzisiaj się zastanawiam: NO TO, KURNA, CO?!
Ad 7. w 100% zgadzam się z el. Nie można żyć bez herbaty. W każdym razie jest to bardzo trudne. Są ludzie, którzy nie mogą żyć bez kawy, czy papierosa ;)
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię akcji Facebook-owych. Mam mieszane uczucia jak widzę zaproszenie na pomoc w znalezieniu domku dla pieska i kociaka. Swoich mam pod dostatkiem, a za pomocą FB domku kociakowi nie znajdę.
A jeśli chodzi o czytanie - statystycznego Polaka pobiłam już na głowę. Statystyczna byłam w styczniu ;)
Evik
ad V.Rosochacka) "Życie na gorąco"? "Sekrety serca"? (to takie czasopisma z dolnej półki dla kobiet)
OdpowiedzUsuńad Evik) No więc właśnie. Norma przekroczona w styczniu... Czyli co? Powinnyśmy już więcej w tym roku nie czytać?
mojemu autorowi wierzę, że nie napisze o mnie nic złego, od niego nauczyłam się wiary w ludzi, ale też tego, że ta wiara zawodzi...
OdpowiedzUsuńad Weronika) Zdecydowanie za bardzo się autonomizujesz ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie to wszystkie tego typu wydarzenia mają za zadanie chyba bardzie zebranie ludzi niż wywołanie jakiegokolwiek efektu. No może większość, bo z Kevinem się udało;D
OdpowiedzUsuńad Nivejka) Z Kevinem? Kto to jest Kevin?
OdpowiedzUsuńpfffff
OdpowiedzUsuń