(Bielsko-Biała, przysłała Alina)
ps 1. Z filozoficznego punktu widzenia mamy tu do czynienia z pomyleniem przez sąsiadkę dwóch porządków zdarzeń: zbieg okoliczności został wzięty za związek przyczynowo-skutkowy (1). A jakby się na dodatek sąsiadce jeszcze coś na temat kradzieży kwiatka przyśniło, to i synchroniczności (2) można by się w tym dopatrzeć.
ps 2. Nie, to nie oni rąbnęli kwiatka.
linki:
1) przyczynowość ->
2) synchroniczność ->
ps 2. Nie, to nie oni rąbnęli kwiatka.
linki:
1) przyczynowość ->
2) synchroniczność ->
Proponowana reakcja: Kupić zupełnie inne kwiatki i postawić na oknie z karteczką: "To nie my, ale też uważamy, że z kwiatami jest przyjemniej".
OdpowiedzUsuńW życiu nie liczą się teorie, tylko sposób działania.
Podoba mi się. Podejrzliwa sąsiadka mogłaby zostać w ten sposób obłaskawiona.
OdpowiedzUsuń(ps. A gdzie nick?!)
Anonim ma racje, u mnie kwiatki nie giną, wręcz mam wrażenie, że ich przybywa...
OdpowiedzUsuńU mnie na klatce schodowej też, ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, jak łatwo źle połączyć fakty :)
OdpowiedzUsuń"Proponowana reakcja: Kupić zupełnie inne kwiatki i postawić na oknie z karteczką: "To nie my, ale też uważamy, że z kwiatami jest przyjemniej".
OdpowiedzUsuńW życiu nie liczą się teorie, tylko sposób działania."
Podoba mi się! :)
Dobrem uderzyć można zawsze i przeważnie jednak działa skuteczniej.
zadziałała pewność w stylu ' wiem lepiej' czy 'ja tam swoje wiem' albo 'nie wierzę w zbiegi okoliczności'. Prawda staje się nic nie znaczącym szczegółem.
OdpowiedzUsuńPomysł fajny, tylko, że sąsiadka niekoniecznie ów gest przypisze Alinie, wobec czego nadal może się do niej nie odzywać ;)
OdpowiedzUsuńad Iva) No bo przecież "moja racja jest najmojsza" ;)
OdpowiedzUsuńad Bobe Majse) Gdyby sąsiadka przypisała taki gest Alinie, to dopiero byłoby coś! Ale dla znajomych Aliny, którzy mieszkają w tej kamienicy i którzy zostali posądzeni o kradzież kwiatka, niewiele by przyszło...
Dobry pomysł anonima. Ciekawe czy to by zadziałało;)
OdpowiedzUsuńad Nivejka) I ciekawe w jaki sposób? Bo wątpię, że na nawyki myślowe sąsiadki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w klatce sytuacja była odwrotna.Wprowadzili się nowi sąsiedzi i nagle kwiatki,które stały całe wieki zniknęły.Nastała era niedomówień,milczenia,gdy przechodzili itp ale sąsiedzi nie zrażeni i chyba nieświadomi sytuacji i jak się potem okazało miłośnicy korytarzowego piękna wystawili... trzy piękne kwiatki! po czasie okazało się,że po osiedlu grasował kwiatowy złodziej ;)kartek nie było jeno ta niezręczna cisza...co lepsze? a mina moich lekko dociekliwych sąsiadów bezcenna :D
OdpowiedzUsuńKwiatowy złodziej! I to hurtownik! ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle interesująca jest taka korespondencja międzysąsiedzka w postaci karteczek rozwieszanych na klatce schodowej.
OdpowiedzUsuńMojemu eks-mężowi kiedyś sąsiedzi powiesili kartkę:
"Proszę nie palić na klatce, smród leci do mieszkania"
Ale w mieszkaniu ja się nie zgadzałam, więc miał chłop niełatwo :)
ad iw) I jak się eks-mąż odniósł do kartki?
OdpowiedzUsuńWziąć kredyt z ING (jak radzi pewien aktor) i kupić inne mieszkanie:)))
OdpowiedzUsuńad Czarny(w)Pieprz) W ING?! Kredyt hipoteczny?! Ten bank ma różne fajne oferty, ale kredyt hipoteczny w ING odradzają nawet jego doradcy kredytowi (po godzinach).
OdpowiedzUsuń)
Nikt nikogo za rękę nie złapał, więc sąsiadka chyba za szybko osądziła "nowych". Ale pomysł z kartką i nowymi kwiatkami też mi się bardzo spodobał :)))
OdpowiedzUsuńad Ken G.) Za szybko i błędnie, gdyż błędne było jej myślenie. Tak bywa, kiedy we wszystkim dopatruje się przyczyn, także w zwykłych zbiegach okoliczności.
OdpowiedzUsuńbardzo często bywa, że skutki są źle dobrane do przyczyn, albo i odwrotnie ;-)
OdpowiedzUsuńod el) Oj, bo najwyraźniej w niektórych umysłach przyczyny można dobierać całkowicie arbitralnie ;)
OdpowiedzUsuń