Granica licytacji



Jedziemy z Rude de Wredne i kolegą T. na wystawę kotów do Mysłowic. Służbowo: oni będą nawiązywać kontakty, ja mam napisać relację. Przyjechali z Warszawy do Bielska już dzień wcześniej, żeby na wystawę dojechać z samego rana. Rude, jako moja przyjaciółka, nocuje u mnie, kolega T. w hotelu.

W drodze do Mysłowic kolega T. zachwala przed Rude hotelowe jedzenie; skusił się na schabowego, który okazał się smaczny oraz odpowiednio duży i zaciekawia się:

- A ty co jadłaś na kolację?
- Kanapki.
- O, to może ja się niepotrzebnie tym schabowym chwaliłem.
- Nie, czemu? Bardzo dobre były.
- A to powiem jeszcze, że mi taka ładna kelnerka do stołu podawała.
- A mi podawała atrakcyjna przyjaciółka, u której spałam. Licytujesz dalej?
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie mogę. Jestem żonaty.


47 komentarzy:

  1. No tak, żona nie wiadomo gdzie zajrzy, doczyta, nadinterpretuje i awantura w pełni

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, lojalność i odpowiedzialność godna polecenia;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak. Czlowiek w związku się taki...nielot robi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nielot. Hm... W sensie nie podejmowania latania czy nie mówienia o lataniu? ;)

      Usuń
  4. A co ta Ruda do nas nie zaglądnęła? A to Ci cholera jedna, mogła se naszego kotka pooglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozważne i...romantyczne w sumie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała licytacja pt. czyja kolacja była lepsza toczyła się w konwencji żartu. Rozwaga w licytowaniu to dowód dużej ostrożności. Czy romantyzmu? Hm... Pomyślę ;)

      Usuń
    2. A kto był romantyczny?;)

      Usuń
    3. Nie mogę powiedzieć ;)

      ps. Jakaś ty elegancka na tym nowym zdjęciu profilowym!

      Usuń
    4. Nie możesz czy nie chcesz?;)

      Ps. I tak czasem bywa:)

      Usuń
    5. Ja nie mogę tylko, jak nie chcę ;)

      ps. Potrafisz zaskoczyć :)

      Usuń
    6. A istnieje sposób, abyś mogła?;)

      PS. Również dzięki temu jestem interesująca:)

      Usuń
    7. Jest prosty. Jak chcę, to mogę :)

      ps. Również dzięki temu :)

      Usuń
    8. A co trzeba zrobić, abyś zechciała?;)

      PS. Miło się czyta, dziękuję:)

      Usuń
    9. Abym zechciała powiedzieć? ;)

      ps. A słucha? :)

      Usuń
    10. Ekhem.
      Miło się Paniom licytuje?;P

      Usuń
    11. Tak, żebyś zechciała:)

      PS. Jeszcze lepiej:)

      Usuń
    12. Hm Ewo kaszelek?:)
      Licytacja też jest sztuką, którą warto doskonalić;P

      Usuń
    13. To ja tu klasyką:
      Ewa!!! To nie tak, jak myślisz!!! ;)

      ps. Jak słusznie zauważyła Ania, kilka komentarzy poniżej, żona jest wszędzie i wie wszystko ;)

      Usuń
    14. O to to! (z tą żoną)

      Ja sobie tylko myślę, że wkręcanie na blogu jest nawet zabawniejsze niż przez telefon, gdy bynajmniej nie jest się osobą trzymającą słuchawkę. A na żywo będzie jeszcze fajniej, nie mogę się doczekać tych emocji o_o.

      Usuń
    15. Przepraszam, że się wtrącam, ale o czym Wy myślicie, że myślicie? Gubię się troszeczkę;)

      Usuń
    16. Ależ nie wtrącasz się, to ja się wtrąciłam. Niniejszym się wytrącam i wracam do czujnej obserwacji.

      Usuń
    17. Ja również nie mogę się doczekać. Rude wie :)

      Myślę, że ona, jako żona, lepiej Ci to wyjaśni niż ja, przypadkowa osoba z zewnątrz... ;)

      Usuń
    18. Rude, ja myślę o tym, o czym ty myślisz, że Ewa myśli, że ja myślę ;)

      Usuń
    19. Ela:
      1. Ja nic nie wiem, zaprzeczam stanowczo, abym coś wiedziała:)
      2. Pozostaje mi znaleźć dwururkę i zostać myśliwym, bo nic tu nie wymyślę;)

      Usuń
    20. ad 1) I tej wersji się trzymaj ;)

      ad 2) Bo na pewno o czymś innym ;)

      Usuń
    21. ad ad 1) Czasem lepiej się puścić;)
      ad ad 2) Brzmi ciekawie ;)

      Usuń
    22. Wersja przyjęta powinna być wersją trzymaną. Trzymana niekonsekwentnie wprowadzić chaos może jeno ;)

      Usuń
  6. Wyrobiona umiejętność mówienia "Pass". To się nazywa po ludzku- instynkt samozachowawczy. W takich sytuacjach samce mają go wyostrzony do granic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Instynkt samozachowawczy. Tak, tego określenia mi właśnie brakowało :)

      Usuń
  7. po prostu wie, że żona jest wszędzie i wie wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Licytacja hmmm... kolega T. mial na celu (pewnie) pobudzenie wyobrazni sluchaczy/ek :) lub przyzwolenie na siegniecie do wlasnego doswiadczenia (w takich razach :)przy odrobinie wyobrazni ;)w oderwaniu od schematu postepowania (w takich razach bez odrobiny wyobrazni)
    Nie widze tu obawy przed: ani zona, ani wielkim bratem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiałabym bardziej na poczucie humoru niż obawę :)

      Usuń
    2. Humor, wiec, rozprasza wszelkie obawy? Czyli na wielkie obawy dobry jest DOBRY humor.

      Usuń
    3. Zasadniczo rzecz biorąc - tak :)
      Chociaż nie to miałam na myśli w kontekście sytuacji opisanej w tej scence :)

      Usuń
  9. jestem czujny i tyle :P
    Tomasz B.

    OdpowiedzUsuń
  10. najpierw nastąpił pytajnik "?" a dopiero później roześmiałam się na głos :D :D :D... jasna sprawa ;). licytacji koniec. ;)... hi hi... :)... Ela... a Ty z Bielska jak ja to może się umówimy na piwo, wino, kawę, herbatę?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie. Sądzę, że będziemy miały o czym rozmawiać :)

      Usuń
  11. Podobała mi się licytacja :))
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage