Przygoda remontowa nr 4
Tolerancja tolerancją, totalna i permanentna inwigilacja totalną i permanentną inwigilacją, a czas wrócić do spraw zasadniczych.
Czas na drugi etap remontu, czyli wyprucie kuchni do gołych ścian, przesunięcie zlewozmywaka, pomalowanie i wykafelkowanie, zamontowanie nowego AGD i wymianę gniazdek. Na wykonanie tych prac organizuję casting. Wszyscy kandydaci umówieni są na popołudnie, kiedy pan Darek kończy malowanie ścian sypialni, małego pokoju, przedpokoju, łazienki i WC. Kryteria konkursu: fachowość, uczciwość, cena, szybki termin realizacji.
Kandydat nr 1 - pan Darek
Z racji swoich przymiotów kandydat oczywisty. Punktualny, rzetelny, szybki i silny (patrz scenki Będąc w remoncie -> oraz Atawizmy ->). To, co miał pomalować w cztery dni, pomalował w dwa. Zapraszam kandydata nr 1 do wyceny robót w kuchni. Wycenia.
Notatki z castingu: drogo.
Kandydat nr 2 - firma polecona przez spółdzielnię mieszkaniową
Przychodzi dwóch robotników. Wyceniają o połowę mniej niż kandydat nr 1, ale proponują uczestnictwo w oszukaniu swojego szefa (patrz scenka Przypowieść o zlewozmywaku i robotnikach nieuczciwych ->).
Notatki z castingu: nieuczciwi. Kandydatura odrzucona.
Kandydat nr 3 - druga firma polecona przez spółdzielnię mieszkaniową
Nie przychodzą o umówionej porze, dzwonią po godzinie, że przyjdą jutro.
Notatki z castingu: niesłowni. Kandydatura odrzucona po doświadczeniach z W. (patrz scenka Będąc w remoncie ->).
Kandydat nr 4 - pan Marcin
Polecony przez koleżankę z pracy, mąż jej kuzynki. Przychodzi punktualnie, zadaje kilka pytań, ale wydaje się mrukliwy lub onieśmielony całą sytuacją. Na wygląd budzi zaufanie. Wyznaje, że profesjonalnie się remontami nie zajmuje, tylko czasem coś u siebie w domu zrobi, albo u znajomych, a jak będę narzekać, że tutaj o dwa milimetry wyżej jest, to on natychmiast wychodzi. Wycenia na tyle samo, co kandydat nr 2, czyli o połowę mniej niż pan Darek. Mógłby zacząć w poniedziałek.
Notatki z castingu: czy on aby kuchni nie zrobi jeszcze bardziej krzywej niż jest?
W trakcie castingu pan Darek kończy malowanie. Drzwi do malowanych pomieszczeń dyskretnie zamknął, ale podczas rozmów odgłosy malowania cichną. Podsłuchuje, znaczy się. Wychodząc, stwierdza, że jakby co, to mógłby opuścić ze stówę albo dwie.
Wniosek nr 1: Konkurencja zawsze działa na korzyść klienta.
Dzwonię do koleżanki, żeby wypytać o tego pana Marcina. Koleżanka opowiada, że pan Marcin potrafi zrobić absolutnie wszystko, do jego domu ludzie wchodzą i zachwycają się, że można tak pięknie mieszkać, tylko rzeczywiście jest nieco mrukliwy. Brać koniecznie, jeśli cena odpowiada.
Wniosek nr 2: Rzetelny fachowiec nie musi mieć umiejętności autoprezentacyjnych.
Werdykt: Remont kuchni przeprowadzi kandydat nr 4 - pan Marcin.
Podziwiam fachowość przeprowadzenia castingu.
OdpowiedzUsuńJa ze względu na zadowolenie z ceny i stosunku ceny do jakości, pozostaję nadal przy panu Wiesławie.
Mimo jego jednej wpadki wszystko posuwa się rzetelnie do przodu, a serce jakie wkłada w tę pracę i umiejęstność dogadania się ze mną cenię nad wyraz. :)
Powodzenia z panem Marcinem!
Jedna wpadka to nie powód do dyskwalifikacji :)
UsuńHmmm... Ja bym chyba była za nr 1. Sprawdzony :)
OdpowiedzUsuńTak, to duża zaleta. Ale koszty były istotnym kryterium.
UsuńRozumiem. Mam nadzieję, że pan Marcin nas nie zawiedzie! Powodzenia i życzę końca wreszcie tych robót!
OdpowiedzUsuńPan Marcin okazał się rewelacyjny. Po prostu jest zbyt skromny :)
UsuńCzyli robota już wykonana?
OdpowiedzUsuńAle po drodze było jeszcze trochę przygód :)
UsuńA ją bym wziął pana Darka, to co że drogo ale wiesz na czym stoisz. Podziwiam i czekam na finał. :)
OdpowiedzUsuńTak, to była mocna kandydatura. Miał przewagę nad pozostałymi kandydatami: był sprawdzony. Ale kryterium trzecie też miało duże znaczenie.
UsuńKuchnia jest cudna - nie dość, że bardzo ładna to jeszcze niezwykle funkcjonalna ;)
OdpowiedzUsuńNie psuj puenty! ;)
UsuńElu, a tak w ogóle masz szczęście do ludzi? Wiesz, w sensie, że trafiasz z wyborami :) Myślę, że to jeden z fundamentalnych talentów w relacjach z rzeczywistością, w każdym wymiarze. Niestety jak to z talentami, niezbyt powszechny. (tu oczywiście o sobie myślę)
OdpowiedzUsuńTak. Mam.
UsuńNo tak, jakby było mało, że masz fajna kuchnię :)
UsuńA ludzi niefajnych (w szerokim znaczeniu tego słowa) pozbywam się tak szybko, jak to możliwe. Remont w relacjach też się czasem przydaje.
UsuńMoże i nie umiał się dobrze, nomen omen, sprzedać z tą mrukliwością, ale trafił na osobę, która potrafiła go wyłuskać na castingu. Miał chłopak szczęście :)))
OdpowiedzUsuńJa też miałam szczęście do pana Marcina :)
UsuńW kryzysie fachowców przypierać do ściany.
OdpowiedzUsuńFachowo.
UsuńInwentaryzacja Krotochwil miała na swoim blogu fajną ilustrację graficzną, analogiczną do łączenia barw podstawowych, z tym, że "barwy" były następujące: dobrze, szybko, tanio.
OdpowiedzUsuńdobrze + szybko = nie tanio
dobrze + tanio = nie szybko
szybko i tanio = nie dobrze
dobrze + szybko + tanio = nie ma tak
Czyżby pan Marek dokonał niemożliwego? :)
Pan Marcin. Niestety i on miał swoją wadę. Pasują do niego jedynie dwa z przymiotników :)
UsuńFachowiec moze byc nawet 'mrukliwy' ale jego agent - kuzynka nadrabia niedociagniecia usposobieniowe fachowca - ta to jest fachowcem w sprzedazy nawet 'mrukliwego' towaru :).
OdpowiedzUsuńUfam jej.
Usuń