Przechodząc obok tego szyldu, nigdy nie mogłam się pozbyć natrętnej wizji tortów z pampersów i pytania, czy były z nadzieniem. Oraz jak bogaty bukiet zapachowy mają te bukiety.
Jednak na przekonaniu, że kobietom w ciąży kurczy się mózg, nie można chyba zrobić interesu. Może się nie kurczy, a może wizja nadzienia jednak jest zbyt sugestywna. Tego sklepu już nie ma.
(Bielsko-Biała,
ul. Barlickiego)
Zakładając, że nawet będą bez nadzienia, to ciekawe, kto to będzie jadł? Chyba tylko kozy były w stanie taki tort skonsumować i przeżyć.
OdpowiedzUsuń@Kolega Maupa - mysle, ze ten tort z pampersow to sie nie je a 'konsumuje' (niewinne niemowle a przezywaja to kochani rodzice) - (' je tu kto?... tu sie nie je tu sie... 'konsumuje' :).
UsuńKonsumpcja jako pojęcie szersze bardziej oddaje istotę czynności, jakich można dokonać z tym tortem.
Usuńz marketingowego punktu wiedzenia mocno "przypierdolili"... tak mocno, że sklepu już nie ma, jak się okazało...
OdpowiedzUsuńtak swoją drogą, to pojęcie "bukietu ze skarpetek" pojmuję... sam konstruuję takie bukiety po praniu i wyschnięciu, by nie szukać potem jak głupi jaki po szafie drugiej skarpetki do pary... ale to nie zmienia postaci rzeczy..
pozdrawiać :))...
Ja z wypranych skarpet robię coś na kształt cebulek. A z cebulek wyrastają np. tulipany. Coś jednak w tych skarpetkowych bukietach jest...
UsuńCiekawe, czy jak moje zasadzę, to też z nich coś wyrośnie.
ad pkanalia) z marketingowego punktu wiedzenia mocno "przypierdolili"... tak mocno, że sklepu już nie ma, jak się okazało...
UsuńI to jest powód, dla którego ta scenka znalazła się w dziale: pajacyki ;)
Moje skarpetki po wypraniu żyją swoim własnym życiem, są rozsiane w przestrzeni ubraniowej wolno, swobodnie, niczym nasiona dające w przyszłości plon obfity... podświadomie liczę na to, że skarpetki mi się przez to rozmnożą. Póki co efekt jest odwrotny do oczekiwanego, ale nie zrażam się, albowiem na wszystko trzeba czasu.
UsuńSzkoda, bo mnie się akurat wizja pampersowego tortu podoba, choć bardziej bukiet ze śpiochów :D...! Super :).
OdpowiedzUsuńDe gustibus...
UsuńJa też nie mogę tego zrozumieć. Podobnie tortów w kształcie penisów na wieczorach panieńskich.
OdpowiedzUsuńRytuały przejścia bywają iście zadziwiające... ;)
UsuńJedno jest pewne: nie zjadłabym tortu z pampersów!!! :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nie do jedzenia służy. Tak czy siak, niesmak pozostał ;)
UsuńJako prezent można również kupić tort z ręczników frotowych. Całkiem nieźle się prezentuje. Pampersy z wkładka, kremikiem czy innym nadzieniem pewnie mi się dzisiaj przyśnią. Brrrrr nieapetyczny tort:(
OdpowiedzUsuńMnie ta wizja długo prześladowała. I regularnie, za każdym razem długo po tym, jak przeszłam ulicą Barlickiego.
UsuńTrochę niepraktyczny taki tort. Zmarnowane pieniądze, bo może i wygląda ale ja nie chciałabym swojemu dziecku zakładać takich "dotykanych". Poza tym po rozpakowaniu nabierają wilgoci /zgodnie z przeznaczeniem/ i też "kupa"... Bukiet śpiochowy jeszcze tam można wyprac a nawet należy, więc ujdzie. Pomyslowość darczyńcy jednak przemilczę ;)
OdpowiedzUsuńW jednym z programow kulinarnych widzialam tort z kształcie niemowlaka, bardzo realistyczny, śliczne dziecko. Porcjowanie jego główki - massssakra!!! Warto czasem przemyśleć sprawę :)
Kreatywność wykroczyła tutaj poza granice hm... smaku ;)
Usuńa dla chorych na grzybice tort w kształcie grzyba? Dopóki ktoś nie każe mi czegoś takiego jeśc jestem luźna, ach luźna tak...wiesz, znasz ten stan:)
OdpowiedzUsuńZnam, znam, nic co ludzkie... Poza tortami z nadzieniem ;)
UsuńZa torty z pampersów i ciuszków płacą goście (z założenia - mózg posiadający na właściwym miejscu), a nie kobiety ciężarne (którym umysł zalągł się w łożysku, i to bynajmniej nie samochodowym).
OdpowiedzUsuńA torty z ręczników widuję regularnie, nawet można kupić takie z haftem okolicznościowym, na rocznicę ślubu albo na I komunię...
Jak rozumiem, to mają być takie ozdoby. Rozumiem. Wiele rzeczy rozumiem ;)
UsuńA nie jesteście ciekawi, co to jest Aranżacja Okolicznościowa? Zważywszy, że sąsiaduje z tortami z pampersów i bukietami ze skarpetek, to musi naprawdę wielka rzecz, zasługująca na nazwanie wielkimi literami, a może nawet złotymi zgłoskami.
OdpowiedzUsuńMoże to imię i nazwisko? Ktoś tu wspomniał o wieczorach panieńskich, może taka Aranżacja Okolicznościowa jest wypożyczana na wieczory kawalerskie?
UsuńGenialna sugstia! Aranżacja Okolicznościowa brzmi tak ładnie, że kobieta o takim imieniu i nazwisku jawi mi się jako bogini piękności :)
UsuńPowinna też profesjonalnie wyskakiwać z... tortu... ;)
UsuńDobrze, że w Polsce nie ma tradycji świętowania pierszej menstruacji....
OdpowiedzUsuńpierWszej, oczywiście (wybaczcie, mam okruch jedzenia pod klawiszem "w")
UsuńW sumie szkoda, rytuały przejścia są ważne, ale o sposobach świętowania to bym podyskutowała.
Usuń