Oocyty



Jadę tramwajem. Pani głośno opowiada koleżankom o swoich wynikach. Badania robiła, bo się czuje osłabiona i miewa biegunki. Otóż badania wykazały, że ma, cytuję "podwyższone oocyty". Pani tłumaczy koleżankom: "To znaczy, za mam jakąś infekcję albo pasożyta". Tak... Biologia czy inne przedmioty szkolne omawiające funkcjonowanie ludzkiego organizmu nie są potrzebne. W ogóle. A potem się dziwimy, skąd tylu niedouczonych świrów cierpiących na syndrom Krugera-Duninga i innych antyszczepionkowców.
    

2 komentarze:

  1. Pandemia, szczepienia bardzo ostro obnażyły głupotę, infantylizm, braki z zakresu wczesnej podstawówki. Im większy głąb, tym bardziej swobodnie operuje "danymi",przywołuje jakieś linki, filmiki, rzuca obraźliwe epitety w kierunku lekarzy, naukowców, specjalistów.Ja się dziwię, że ludzie nie mają żadnego poczucia obciachu - kobieta po podstawówce opowiada jak porównuje różne " fakty", korzysta z wielu źródeł i oczywiście , jest przekonana, że pandemia to spisek. Syndrom Krugera-Duninga ma się bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie. Myślę, że nie tylko w Polsce. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. przyznam, że w pierwszym czytaniu też bym skojarzył "oocyt" z jakimś krwinkami, bo to najczęściej się bada /leukocyty, erytrocyty, etc/, ale jest jeszcze drugie i trzecie czytanie, plus koło ratunkowe w postaci pytania do pani "doochtoor" o co tu "siem roschodzi?", ludek jednak mamy leniwy i raczej niedociekliwy...
    ale zabawne jest w tym coś jeszcze:
    - Co to jest oocyt?
    - Jajco.
    odpowiedź mało uprzejma /w pierwszym czytaniu/, ale w kolejnych okazuje się być dość sensowna...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage