Myślę, że ten nakaz obowiązuje tylko katolików. Moim zdaniem to katolicy musieli tak nabroić. Po pierwsze: niekatolicy rzadko zaglądają do bazyliki. Po drugie: katolicy mają dużą skłonność do lekceważenia nakazów swojego wyznania.
Swoją drogą: do jakiego popisu odzieżowego tam doszło, skoro trzeba było wywiesić tabliczkę? ;)
Myślę, że katolicy kierując się zasadą bożego miłosierdzia również dla osób o bardzo specyficznych preferencjach seksualnych właśnie dlatego zamieścili tą tabliczkę. Do cholery. Piotrek.
Naprawdę? Naprawdę kierują się tą zasadą? Bo czasami wydaje mi się, że wręcz zioną miłosierdziem i miłością bliźniego do osób o innych preferencjach czy poglądach...
Zdaję sobie sprawę z tego, że moje cyniczne ironiczne rozumowanie jest jednocześnie również pokrętne. O to oddziaływanie na wyobraźnię mi chodzi i o miłosierdzie. Że są miłosierni dla osób o takich preferencjach i upodobaniach, że sobie wyobrażaź lubą, rozbioerać wzrokiem znaczy się, w kościele. Mnie najbardziej hipokryzja drazni. Wole szczerość i prostolinijność. Gdyby katolicy do przykazania "będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego" dopisali pod spodem, że to nie dotyczy gejów, lesbijek, czarnych, muzułmanów, Żydów itd to bym to był w stanie zrozumieźć. Naprawdę. Ale opni to sobie sami wybiórczo stosują. o to mi chodzi. Piotrek.
Wybiórcze stosowanie przykazania miłości najbardziej w oczy kole. Im bardziej się nad tym zastanawiam tymbardziej jestem przerażony, dlatego wolę tę najbardziej szkodliwa odmianę relatywizmu traktować z humorem i dystansem. Pewnie że ja sam chciałbym byc idealny i potrafić wszystkich kochać, ale tak nie jest. Bo np nie toleruję otyłości. Ludzie otyli mnie brzydzą i denerwują. W taki sam sposób nie toleruję hipokryzji. Piotrek.
Blog pod hasłem "zobaczyłam, podsłuchałam, opisałam", czyli krótkie i zdecydowanie subiektywne komentarze do sytuacji zaobserwowanych osobiście lub przez znajomych, ze szczególnie złośliwym uwzględnieniem absurdów dnia codziennego, bigoterii, hipokryzji i kalectwa językowego. Krytyczne i zdystansowane spojrzenie skierowane w stronę: polityki, histerycznej religijności oraz szeroko pojętej głupoty.
Ku reflexji i dla uśmiechu.
Przyślij scenkę
Jeśli zauważyłeś lub podsłuchałeś coś ciekawego i chcesz, aby znalazło się to na scenkach, opisz tę sytuację i przyślij.
A właśnie, że nie będę się ubierała w pełny strój! Mam tendecje do obnażania się! (Podobno, hihi)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten nakaz obowiązuje tylko katolików. Moim zdaniem to katolicy musieli tak nabroić.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: niekatolicy rzadko zaglądają do bazyliki.
Po drugie: katolicy mają dużą skłonność do lekceważenia nakazów swojego wyznania.
Swoją drogą: do jakiego popisu odzieżowego tam doszło, skoro trzeba było wywiesić tabliczkę? ;)
Coś musi być na rzeczy (nomen omen!). Trduno sobie wyobrazić aby wywiesili taką tabliczkę zupełnie bez powodu ;)
OdpowiedzUsuńHm... Podczas mojej wizyty w Sandomierzu tabliczka już wisiała, czyli to nie przeze mnie... Powiedz mi... Byłaś tam kiedyś? W niepełnym stroju? ;)
OdpowiedzUsuńHihi, byłam :D Ale tak dawno temu, że najstarsi Górale nie pamiętają i ja też!
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a tam zapamiętali!
OdpowiedzUsuńStrój musi być pełny aby zostawić coś dla wyobraźni!!! Osobiście lubie rozbierać księży wzrokiem. HomoKatolAnon.
OdpowiedzUsuńhihihi ;)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że w tej tabliczce chodziło o zapewnienie pożywki dla wyobraźni?
Myślę, że katolicy kierując się zasadą bożego miłosierdzia również dla osób o bardzo specyficznych preferencjach seksualnych właśnie dlatego zamieścili tą tabliczkę. Do cholery. Piotrek.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Naprawdę kierują się tą zasadą? Bo czasami wydaje mi się, że wręcz zioną miłosierdziem i miłością bliźniego do osób o innych preferencjach czy poglądach...
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę z tego, że moje cyniczne ironiczne rozumowanie jest jednocześnie również pokrętne. O to oddziaływanie na wyobraźnię mi chodzi i o miłosierdzie. Że są miłosierni dla osób o takich preferencjach i upodobaniach, że sobie wyobrażaź lubą, rozbioerać wzrokiem znaczy się, w kościele. Mnie najbardziej hipokryzja drazni. Wole szczerość i prostolinijność. Gdyby katolicy do przykazania "będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego" dopisali pod spodem, że to nie dotyczy gejów, lesbijek, czarnych, muzułmanów, Żydów itd to bym to był w stanie zrozumieźć. Naprawdę. Ale opni to sobie sami wybiórczo stosują. o to mi chodzi. Piotrek.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tzw. Oni wybiórczo stosują zasadę miłosierdzia, podobnie jak i inne zasady. Dotyczy to zarówno kapłanów, jak i wiernych tego wyznania.
OdpowiedzUsuńWybiórcze stosowanie przykazania miłości najbardziej w oczy kole. Im bardziej się nad tym zastanawiam tymbardziej jestem przerażony, dlatego wolę tę najbardziej szkodliwa odmianę relatywizmu traktować z humorem i dystansem. Pewnie że ja sam chciałbym byc idealny i potrafić wszystkich kochać, ale tak nie jest. Bo np nie toleruję otyłości. Ludzie otyli mnie brzydzą i denerwują. W taki sam sposób nie toleruję hipokryzji. Piotrek.
OdpowiedzUsuń