Miejsce: ekskluzywna restauracja w centrum. Na sali pełno klientów, każdy stolik zajęty, kelnerzy ledwo nadążają z przyjmowaniem zamówień, a kuchnia z realizacją. Ruch jak w ulu, więc szef restauracji postanawia pomóc przy przyrządzaniu deserów, kiedy z sali na zaplecze zagląda Piotrek.
Szef: Piotrek, podaj mi jedną gałkę waniliowych.
Piotrek: Wie pan co, to ja już panu zrobię tego loda.
ładne :)
OdpowiedzUsuńPlus dla restauracji, lody waniliowe własnej produkcji mniam:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne,uwielbiamy podteksty :D
OdpowiedzUsuńNo pięknie, pracownik robi loda szefowi i tak trzymać:)
OdpowiedzUsuńTaaak, a ja na własne uszy słyszałam jak pewna panna rzekła "Całe lato pracowałam nad morzem robiąc klientom lody" - bo to pracowita dziewczyna była:)
OdpowiedzUsuńMoja scenka : miła restauracja, chrzciny, moja Mały w roli kelnerki i pan tatuś dziecka krzyczący, może już pani robić te lodziki :-)
OdpowiedzUsuńno bardzo śmieszne hehheh
fire.woman, w roli seksistowskiego dowcipu te słowa są żenujące i wcale nieśmieszne, co innego jednak, gdy ktoś żartuje sam z siebie, jak w tym wypadku Piotrek :)
OdpowiedzUsuńto się nazywa propozycja nie do odrzucenia;)))
OdpowiedzUsuńToż ci pracownicy są strasznie wykorzystywani :)
OdpowiedzUsuńA tak mi się skojarzyło przy okazji...podobno autentyk ;) Kartka na drzwiach sklepowych: "Z powodu przyjęcia towaru sklepowa daje od tyłu" ;)
OdpowiedzUsuńAla
Doskonałe! :)) Najlepsze są takie kawałki sytuacyjne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko odbyło się z zachowaniem zasad BHP.
OdpowiedzUsuńA mnie osłabia takie szukanie textów podtextów!
OdpowiedzUsuńMnie również mnóstwo rzeczy "osłabia". Jednak,gdy jest coś po prostu śmieszne (z podteKStem lub bez),to po prostu się śmieję :)
OdpowiedzUsuńOsłabia czy nie, sytuacja naprawdę komiczna:) Lepiej się w końcu śmiać niż płakać. A gdy ktoś potrafi śmiać się z siebie to już naprawdę jest śmiesznie i miło :)
OdpowiedzUsuńAd Ala) Ewentualnie bywa/bywało też, że "z powodu choroby, sklepowa daje od tyłu" ;)
OdpowiedzUsuńAd Andrzej) Szukanie textów - podtextów... Cóż, ja napisałam scenkę o lodach. Kto i jakie znaczenie temu słowo nadaje - to już jego fantazje i praca jego wyobraźni :) Za skojarzenia czytelników nie odpowiadam, udostępniam jedynie pole do nich :)
Elu, ale poniekąd odpowiadasz za skojarzenia i fantazje ;) Sądzę, że bez powodu tej scenki nie umieściłaś ;).
OdpowiedzUsuńSłysząc taką dyskusję pewnie żadnych skojarzeń nie miałabym, ale ten blog to miejsce specyficzne ;) - znajduje się tu dużo komicznych sytuacji. Nie wiem, czy satyra to odpowiednie słowo.
A tak na marginesie przypomniał mi się kawał.
Gdzie spędza(ła) wakacje A. Młynarska?
- na Krecie.
ad Evik7) Ależ ja jedynie udostępniam przestrzeń do fantazji. To jak test projekcyjny, każdy znajdzie to, co sam w swej głowie przyniesie. Zobacz na przykład całkowicie niewinny komentarz Krystyny :)
OdpowiedzUsuńTeż przypomniał mi się dowcip. Psychiatra bada pacjenta. Rysuje pacjentowi kółko i pyta, z czym mu się kojarzy. Z seksem. Rysuje mu kwadrat i pyta z czym mu się kojarzy. Z seksem. Rysuje trójkąt. Też mu się z seksem kojarzy. Psychiatra mówi:
- Wie pan, to bardzo ciekawe, wszystko się panu kojarzy z seksem.
- Mnie? A kto mi te wszystkie świństwa rysuje?
Wiem jedno. Nie wszystko kojarzy mi się z dupą ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.wykop.pl/ramka/106329/co-widzisz-na-tym-obrazku/ - jestem w stanie dostrzec delfiny.
Przez 5 lat mieszkałam na Węglinie (dzielnica Lublina), dość blisko jednego z kościołów. Kościół, jak kościół. Przechodziłam obok niego setki razy. Dopiero pod koniec studiów znajoma mi uświadomiła, z czym (jaką częścią ciała) ten budynek może się kojarzyć.
W sumie rozumiem i popieram Andrzeja - że propozycja zrobienia loda może się komuś źle skojarzyć. Wcześniej kojarzył mi się z nazwą kwiatu.
Czasem myślę o seksie (chyba jak każdy), ale denerwuje mnie, że dzisiaj nawet żeby zareklamować telewizor, czy szampon trzeba pokazać orgazm.
PS. Publikując tę scenkę chyba trochę liczyłaś na skojarzenia ;)
Piotrek liczył :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że zawsze należy uważać na wypowiadane słowa. Dzisiaj byłam z mamą w sklepie kosmetycznym, kupowałam cienie. No i zabrakło mi paru groszy.
OdpowiedzUsuńI tak mówię do mamy: "Potrzebuję sponsora". Nie wiem, o czym pani w sklepie pomyślała, bo na początku nie zrozumiała o co chodzi ;)
PS. Sponsor się znalazł :D
Bardzo dwuznaczne :)
OdpowiedzUsuńA jakie mielibyście skojarzenia, gdybyście wszyscy tacy wrażliwi na skojarzenia z seksem usłyszeli takie cos: "Fuj!!! Jaki on wielki i śliski!!!"? A w rzeczy samej chodziło o pstrąga. Rybę, świeżutką, na widok i faktóre której tak a nie inaczej zareagowała młodziutka praktykantka na kuchni w restauracji. Piotrek.
OdpowiedzUsuńfakturę a nie "faktóra". Sorry. Piotrek
OdpowiedzUsuńMłodziutkie praktykantki często bywają przerażone "wielkimi i śliskimi" ;)
OdpowiedzUsuń