Kupa w wielkim mieście



W ramach postanowień noworocznych dziewczyny postanawiają sprzątać kupy po swoim psie Absiku. Okazuje się, że torby papierowe nie nadają się do niczego, torebki foliowe, wiadomo, rozkładają się dłużej niż zawartość, więc realizacja postanowienia nabiera tempa dopiero z chwilą otrzymania od znajomej z fundacji „Psia Wachta” specjalnych biodegradowalnych woreczków.

Kiedy podczas inauguracyjnego spaceru kupa zostaje zrobiona, Rude de Wredne cała przejęta zbliża się do miejsca, gdzie Absik przed chwilą kucał i już, już chce dokonać czynności porządkowych, gdy słyszy ostrzegawczy głos Ewy:

- Tylko sprzątnij naszą!

(opowiedziała Rude de Wredne)


Ps. Rozważane wersje tytułu (zapraszam do zabawy w odgadywanie nawiązań):

1. Nasza kupa
2. Za kupę Waszą i naszą
3. W poszukiwaniu straconej kupy
4. Kupa Jest Najważniejsza
5. Wszystkie kupy nasze są
6. Nie wszystkie kupy nasze są
7. Kupa - decydujące starcie
8. Kupa must go on
9. Taniec z kupami
10. Kupa czyja jest - każdy widzi
11. Kupy i ludzie
12. Jeśli kupy nie ma...

41 komentarzy:

  1. Bardzo ważna scenka. W sensie społecznym. Codziennie widzę, jak ludzie chodzą po Rynku w Bielsku z psami, i ci ludzie, nie psy, ludzie ostentacyjnie zaśmiecają przestrzeń publiczną Rynku psimi kupami! Tak jakby te kupy nie były ich, jakby nie mieli wpływu na ich obecność. Nie sprzątają! Nigdy nie widziałem człowieka z psem na Rynku w Bielsku który by sprzątnął kupę po swoim psie. Wstyd! Brawo Dla Małgorzaty! Brawo dla Ewy. Brawo za poczucie humoru!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według najnowsej teori socjologicznej stworzonej przez emerytowanego profesora Massachusetts Institute of Technology Williama Wrighta najważniejszą cecha różnicójącą ludzi jest stosunek do psiej kupy. Podział ten biegnie w poprzek róznic klasowych i politycznych i jest niezależny od wyznawanej religi. Ludzie dzielą się na tych, którym kupa przeszkadza i na tych którym nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  3. :) No bo niestety, przeważnie jest w czym wybierać (że się tak wyrażę). Tym bardziej chwalebne to postanowienia i determinacja w ich realizacji. :)

    P.S. Obstawiałabym nr 1. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozwiązanie proste, aczkolwiek nieco radykalne zaproponuję:

    1. Podnosimy podatek za posiadanie psa.
    2. Pieniądze z podatku w całości przeznaczamy na wypłaty dla pań i panów sprzątających po pieskach.
    3. Pieski z niezapłaconym podatkiem usypiamy na koszt właściciela.

    OdpowiedzUsuń
  5. ad Marek) Ale ci poszło! ;)

    ad Akwarelia) I w tym wyraża się jedyna wyższość kota domowego nad psem. Kot załatwia się do kuwety. Pies musi być wyprowadzany. W jednym i drugim wypadku, za ich "wyroby" odpowiada właściciel, tyle że u psa na widoki narażeni są ludzie z zewnątrz.

    ad Święta Panienka) Widać wątpisz w naturę ludzką, nie wierzysz, że ludzie się nauczą... Ja też, a przynajmniej nie sądzę, że zmienią nawyki szybko. Dwa pierwsze punkty OK. Trzeci nie do zaakceptowania, zwierzę nie powinno tracić życia z powodu lenistwa właściciela.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ręce precz od naszej kupy ;)
    Bo generalnie nie wszystkie nasze kupy są nasze...
    a pro pos ...
    u Mario Bros, wszystkim rządzi ...Kupa ;))
    Aristoskr

    OdpowiedzUsuń
  7. A propos podziału w poprzek różnic.
    W Ostrawie ze zdziwieniem zauważyłem, że wielu właścicieli psów sprząta po swoich pupilach... dziwni ci Czesi jacyś...

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno jest mi dokonać wyboru, przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozważana wersja tytułu... propozycja:
    "Kupy wszystkich krajów łączcie się!"

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy rozpoczęła się kampania "sprzątamy psie kupy" "źli psiarze" krzyczeli, że oni to by nawet sprzątali, ale nie ma specjalnych śmietników, a do takiego normalnego, to nieekologicznie i oni w trosce o matkę ziemię nie będą. i ja się tak zastanawiam... no bo mój kot - nie bójmy się tego słowa - też sra. produktów jego metabolizmu pozbywam się wrzucając je do śmietnika niewyspecjalizowanego. posługując się logiką "złych psiarzy" nie powinnam. czyli co? na trawnik?

    rozważana wersja tytułu: "w poszukiwaniu straconej kupy", bo to trochę brzmi jak film familijno-przygodowy, coś w stylu: "poszukiwacze zaginionej arki" ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Można się pośmiać (ja się uśmiałem), ale faktem jest, że gdy śniegi topnieją, to się człowiek poważnie czasami musi zastanowić, gdzie następny krok postawić, bo się ukazało to całe pozimowe, ukryte do tej pory kupowisko.

    A nawiązując - dodam jeszcze własną małą scenkę: Monako, idziemy ulicą, aż tu nagle - kupa. Tyle, że jakaś taka... duża. I jakaś taka... mniej psia. Kolega popatrzył, zmarszczył się trochę i skrzywił i skwitował, dając wyraz tolerancji: Co kraj, to obyczaj. Czyli, że problem nie tylko u nas. A gdzieś tam - może i większy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. E, to się jeszcze przyłączę do zabawy: bo skoro jest 'Kupy wszystkich krajów łączcie się', to może - nawiązując do tego, co wyżej: 'Widmo krąży po Europie. Jest to widmo kupy'.

    I jeszcze Ad 10 - z koszami, to może akurat być problem. Oczywiście niesprzątania nie tłumaczy i nie usprawiedliwia, ale mi się zdarza łazić kilometrami z papierkiem po cukierku w kieszeni, bo kosza nie mogę uświadczyć. I o ile z papierkiem, to jeszcze nie dramat, o tyle z kupą - już większy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podniesienie podatków za psy nic nie da.

    Właściciele psów z miejsca krzykną:

    "A za co płacimy pieniądze?! Niech za nie się sprząta!"

    OdpowiedzUsuń
  14. Toż to czystej krwi nacjonalizm... wróć, kupocjalizm :)

    OdpowiedzUsuń
  15. a mnie sie po prostu podobało ostatnie zdanie:-)))
    P.S. mam chomika, znaczy syn ma, ja karmie:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja bym dodała

    1) plazowiczu, zabierz z plazy kupęswoja i twojego dziecka!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hola Hola mój pies też potrafi się załatwić do kuwety, generalnie jest wyprowadzany, ale wyprowadzanie psa na dwudziestostopniowym (bądź też w innych warunkach pogodowych, równie paskudnych) nie jest humanitarne, więc tego nie robię, za to jest kuweta i mój pies z niej korzysta. Czasami gdy mój pies musi przez kilka godzin być w domu bez możliwości wyjścia na zewnątrz kuweta również dla niego jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ad Ani ja myślę że do tytułu "W poszukiwaniu straconej kupy" za inspirację służył tytuł dzieła Prousta "w poszukiwaniu straconego czasu"

    OdpowiedzUsuń
  19. ależ nie wykluczone Piotrze, ale pierwsze moje skojarzenie padło poszukiwaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę ciepła i odwilży...
    - - http://demotywatory.pl/2589895/Troche-ciepla-i-odwilzy
    - http://demotywatory.pl/1912322/Petunie
    ... i już petunie wyrastają. I wyglądają równie nieestetycznie, jak psie kupy.
    Staram się sprzątać po swoim psie. Ale też zastanawiam się nad wkładaniem biodegradowalnej kupy do niebiodegadowalnego worka.
    A miasta nie tylko z powodu psich kup wyglądają nieestetycznie. Papierek po lodzie lepiej wyrzucić na ulicę, niż nieść do kosza. Tak samo można uczynić z puszką po piwie.

    Mój pies niestety, nie korzysta z kuwety :(
    I dbanie o czystość, estetykę osiedla to nie tylko sprzątanie psich kup.
    Evik7

    OdpowiedzUsuń
  21. Zagłębiłam się w rozważania i wyszło mi, że swoją łatwo odróżnić po konsystencji... charakterystycznej dla świeżości, że tak powiem, kupy.
    Do rozważenia tytuły:
    13. Kupa mięci, kupa kręci
    14. Kupą mości piesowie
    15. Jasna, ale własna

    A tak poza tym sytuacja: cudna!

    OdpowiedzUsuń
  22. 9 i 10 podobają mi się najbardziej mogłoby jeszcze być "kupa nie cieszy nie cieszy gdy jest"... No ale to może bardziej podpada pod problemy żołądkowe ;)...

    OdpowiedzUsuń
  23. A tak poważniej - największym problemem przy sprzątaniu kupy po własnym pupilu jest brak dostatecznej ilości koszy. U mnie na głównej ulicy są na odcinku 3 km chyba tylko dwa.
    A na mojej nie ma wcale...
    Trzeba by jeszcze mieć opracowaną jakąś metodę przenoszenia kup do najbliższego kosza w odoroodpornym pojemniku ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak psa wyprowadzić i rączek nie zbrudzić?...
    tu zaczynają się schody
    bo choć posprzątasz po swoim pupilu
    to wdepniesz w czyjeś odchody.


    gdy piesek narobi,ty schyl się człowieku
    i choć śmierdząca to sprawa
    tak trzeba zrobić dla siebie i innych
    i nie myśl,że to zniewaga.
    Rób jak należy -już nie przeginaj
    żądasz czystości-sam ją utrzymaj!


    Ot,taka wieczorna twórczość ludowa :)

    OdpowiedzUsuń
  25. ad Sebastian) Oni, ci Czesi to w ogóle są dziwni. Kupy sprzątają, mają poczucie humoru na własny temat, w większości niewierzący... No dziwny kraj ;)

    ad Bobe Majse) No żeż na to nie wpadłam!

    ad Ania i Piotrek) Obie opcje skojarzeń są poprawne (tzn. mieszczą się w granicach błędu interpretacyjnego). Pierwotnie chodziło o Prousta (jak sugeruje Piotrek), ale "zaginiona arka" pojawiła się już podczas domowej burzy mózgów :)

    ad Ania, iw i Desperate Househusband) Tak koszy brak. I ten brak w sytuacji niesienia kupy staje się dramatyczny. Przyznam się, że sama wizja, że muszę w centrum miasta przez kilometr paradować z kupą, bo nie ma stosownego kosza, zniechęciłaby mnie do sprzatnięcia jej.

    ad dea) A kto po chomiku sprząta?

    ad Bosy Antek) Ale z drugiej strony za te podwyższone podatki można by wynająć ludzi do sprzątania, jak sugeruje Święta Panienka w komentarzu 4. Co prawda, efektu wychowawczego wobec właścicieli psów w tym nie ma, ale może byłoby czyściej?

    ad Piotrek) Pies??? Kuwetowy????

    ad Iwona) No... Hm... Nie sądziłam, że natchnienie taka kupa może wywołać :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też nie sądziłam Elu ale nie czarujmy się-jaki temat taka twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ad Ela
    no ja oczywiście:-))))
    kupy tez:-)

    OdpowiedzUsuń
  28. tak, mój pies jest już stary i czasami zestresowany. Niekiedy musi kilka godzin zostać sam w domu, parę razy zdarzyło mu się nie doczekać na wyprowadzenie, więc umieściłem dwie kuwety w miejscach, gdzie nabałaganił. i poskutkowało. Po powrocie do domu Kubuś z dumą prezentował pełne kuwety:) i tak się przyjęło, że kuwety zostały i pies nawet woli do niej, niż na zewnątrz, pośród pogodowego marazmu...

    OdpowiedzUsuń
  29. do Świętej Panienki napisała:

    '1. Podnosimy podatek za posiadanie psa.
    2. Pieniądze z podatku w całości przeznaczamy na wypłaty dla pań i panów sprzątających po pieskach.
    3. Pieski z niezapłaconym podatkiem usypiamy na koszt właściciela.'


    W moim mieście i wielu innych tak własnie było. Podatek był pobierany, a w zamian służby miejskie sprzątały kupy. Niestety stało się to nieopłacalne, także dlatego, że ściągalność niezapłaconych podatków była katastrofalnie mała.
    Gdy rady miejskie likwidują podatki, obowiązek przerzucają na psiarzy, a wiadomo jeden sprzątnie, drugi nie.
    Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie, a kto ma sprzątnąć kupkę dziecięcą pozostawiona na obrzeżu placu zabaw?

    OdpowiedzUsuń
  30. ja na szczęście mam problem z głowy, bowiem kupy po moich dwóch psach stanowią naturalny nawóz do trawnika w moim ogrodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. ad Iva) "kto ma sprzątnąć kupkę dziecięcą pozostawiona na obrzeżu placu zabaw?"

    No jak to kto? Właściciel dziecka. Święta panienka podrzuciła także pomysł na kupy niesprzątnięte. Dzieci z niezapłaconym podatkiem i niesprzątniętą kupą usypiamy na koszt właściciela ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Od czasu posiadania dużego ogrodu mam w nosie kupy. (podoba mi się brzmienie tego zdania)Najbliższe osiedle z psimi kupami znajduje się 2 kilometry na wschód. Po własnych sprzątam sama, w prezencie otrzymuje kocie od sąsiadów. Niby też kupa, ale jednak obca.

    OdpowiedzUsuń
  33. Aha! A nie lepiej usypiac właściciela? W końcu to jego wina, że kupa nie została usunięta.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak też myślę, Czarny(w)Pieprz. Punkt trzeci z trzypunktowego planu Świętej Panienki zamieniłabym na "uśpienie właściciela na koszt własny" (są w końcu zasiłki pogrzebowe!)

    Hi, hi, a jednak nie wszystkie kupy nasze są! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. to, że brak koszy na śmieci w ogóle, to jedna sprawa. mnie też nie bawi bieganie z jednym papierkiem w ręku przez pół miasta, tym bardziej nie bawiłoby mnie paradowanie przez pół miasta z kupą. brak specjalnych koszy nie zwalnia z obowiązku sprzątnięcia, lecz niestety ten brak staje się wymówką dla niesprzątających. uważam, że gdyby polskie miasta zadbały o odpowiednią liczbę koszy na kupę, w pełni zasadnym byłoby wyciąganie konsekwencji wobec niesprzątających nieczystości. a tak... syf, kiła... i gówno.

    OdpowiedzUsuń
  36. Prawdę mówiąc, Aniu, problem dotyczy koszy w ogóle, nie tylko specjalnych na kupy. Bywają sytuacje, gdy rzeczywiście paraduję przez kilometr (w mieście!) z ogryzkiem jabłka, papierkiem po pączku, itp. i nie ma żadnego kosza. I nie zawsze chce mi się aż tak starać. Powinny być jakieś przepisy, na przykład kosz co 200 metrów, naprawdę ułatwiałoby to zachowanie czystości.

    OdpowiedzUsuń
  37. Eli, a może lepiej wprowadzić podatek od każdego dziecka?;)
    Wiele absurdów jest wśród nas:(

    OdpowiedzUsuń
  38. Na razie to były pomysły na podatek od bezdzietności.

    OdpowiedzUsuń
  39. krzysiek ryznar14.06.2011, 23:23

    Jakie to piękne! Noworoczne postanowienie :) "Psia Wachta" :) tekst: "Ale sprzątnij naszą" :) Mogę biedę klepać , ale nigdy z tak wesołego kraju nie wyjadę :) Na poważnie: co mnie to obchodzi czy ktoś ma "warunki" do sprzątania po swoim pupilu? To jego problem. Zawsze można pisać na Berdyczów ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeśli ktoś ma pupila, powinien mieć warunki do sprzątania po nim. Proste.

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage