1. Zatrzymujemy się na parkingu przy Muzeum Ziemi Przemyskiej. Podchodzi dwóch małolatów, proponując umycie szyb w samochodzie. Grzecznie dziękujemy, ale małolaty nalegają: na kolonie zbierają, w Malborku. Odmawiamy bardziej stanowczo, ton i postawa małolatów robią się bardziej agresywne. Lepiej nie zostawiać samochodu w takiej sytuacji - dzwonimy na straż miejską. Małolaty odchodzą.
2. Idziemy na Zamek. Pod drodze zastępuje nam drogę menel dojrzały numer 1 (dojrzałość oceniona po kolorze twarzy, stanie odzieży i zapachu):
- Dzień dobry państwu, czy ja mogę o coś państwa zapytać?...
- Nie.
Ponieważ menel stoi chwiejnie, więc ominięcie go przebiega sprawnie.
3. Siedzimy na ławeczce przed Zamkiem, kiedy zauważmy zbliżającego się menela dojrzałego numer 2. Menel dojrzały numer 2 już z daleka uśmiecha się promiennie, staramy się nie nawiązywać kontaktu wzrokowego, ale nachyla się na ławeczką i bełkocze:
- Dzieeeń dooobryyy...
Nie odpowiadamy, więc odchodzi i przystaje w odległości około 10 metrów. Wiatr wieje w naszą stronę, przywiany z menela aromat staje się nie do wytrzymania, więc decydujemy się opuścić ławeczkę.
4. Na rynku menel dojrzały numer 3 chce, żeby go poratować papierosem. Nie.
5. Z powrotem na parkingu. Z dużym już rozbawieniem obserwujemy podchody menela numer 4 do grupki bezdomnych pijącej wino na ławeczce. Zanim się przysiądzie, jeden z grupki wykazuje się refleksem:
- My sami potrzebujemy poratowania.
(Przemyśl, maj 2011, pierwsza godzina pobytu)
ps. W rankingu na najsympatyczniejszego menela wygrał menel dojrzały numer 2. Chciał się tylko przywitać.
Menele to niestety nie tylko sprawa przemyska, nawet nie polska - to dużo szerszy problem.
OdpowiedzUsuńAnglia, miasteczko ok 50 tys. ludzi. Mam sprawę do załatwienia w ratuszu. Idąc zauważam trójkę (dwóch panów + jedna pani) rozpijającą cydry (najtańszy alkohol na wyspach)
Jestem już w środku i czekam w kolejce do okienka, gdy przez okno widzę jak jeden z panów podchodzi do ściany ratusza, wkomponowuje głowę w okno i... załatwia potrzebę fizjologiczną. Po wszystkim wraca na schody ratuszowe poprawiając po drodze garderobę.
ad Święta Panienka) Mocna rzecz. Mnie nie tyle zainteresowała sama obecność meneli jako wcale nie specyficzna dla Przemyśla, co natężenie ich występowania...
OdpowiedzUsuńIntensywność meneli wzrastała pod zamkiem-może na etacie upiorów byli,a tylko z zamiłowania sępili? ;)
OdpowiedzUsuńad Iwona) Albo koloryt lokalny...
OdpowiedzUsuńbielscy menele z Cechowej to jednak wyższa półka :-) nie zaczepiają kobiet a do napotkanych mężczyzn zwracają się "panie prezesie" czy "panie mecenasie"
OdpowiedzUsuńNo, proszę, jakie zasady! ;) Kiedyś popularna była jeszcze "pani kierowniczka".
OdpowiedzUsuńRozumiem, że najbardziej denerwujące jest to nagabywanie. A mogą to przecież robić bez słów, a o wiele skuteczniej. Wystarczy by wzorem niektórych plemion afrykańskich, naciągali sobie dolne wargi i umieszczali tam miseczki. Któż nie wrzuci tam monety, widząc takie milczące cuś przed sobą. ;-) Ile radości sprawiłoby to natężenie ich występowania, gdyby z ławki usłyszeć (i zobaczyć) ten tekst:
OdpowiedzUsuń- My sami potrzebujemy poratowania. :-))
No tak, menel nr 2 chciał się tylko przywitać, a Wy mu nie odpowiedzieliście. Z jego punktu widzenia, trafił na niekulturalnych turystów :-D
OdpowiedzUsuńad Marta Mim) Bardzo pomysłowe, ale sądzę, że po kilkunastu tak wyposażonych menelach też by się znudziło i znów najbardziej widoczna byłaby natrętność.
OdpowiedzUsuńad Riannon) Jakby tu powiedzieć... Wstrzymywaliśmy oddech.
30 Czerwca wracam z bratem jego nowo zakuiponym volvo do domu. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej celem uzupełneinia paliwa. Na stacji stoi dwóch na oko 11-13 latków. Jeden z nich rzyga do wiadra w którym zapewnie jest woda do mycia szyb samochodowych. Zatrzymujemy się - drugi małolat podchodzi i pyta czy może umyć szyby z kolegą. Brat bardzo stanowczo odmawia.
OdpowiedzUsuńPrzystanek autobusowy obok dworca PKS w Karkowie. Menel nr 1 przychodzi i pyta o pieniądze. Odmawiam. Po 5 sekundach (sic!) przychodzi menel 2 i pyta o pieniądze. Odmawialm. Po 5 minutach podchodzi menel nr 3 i pyta o papierosa. Nie wytrzymuje, wypalam: "Spierdalaj". Menel się burzy: "Ale o co panu chodzi ja tylko pytam czy mógłby mnie pan poczestować papierosem!" Wniosek: nie każdy menel to cham i prostak.
Niestety takich panów wszędzie pełno - a kiedy robi się sezon i ciepło, wyłażą ze swoich norek i robią się bardziej towarzyscy :)))
OdpowiedzUsuńMenele to smutni ludzie. Szkoda mi ich zazwyczaj. A bardziej mnie wkurzają cwaniaczki leżące na chodnikach z karteczkami w stylu "Zbieram na piwo."
OdpowiedzUsuńRaz idziemy z kumplem w Poznaniu. Obok Okrąglaka bazuje grupka 4-5 punków. Młodzi, anarchistyczni, zawadiaccy.
Podchodzi do nas jeden i mówi:
- Macie jakieś drobne na wino.
- Mamy - odpowiada kumpel - ale nie dla ciebie.
The End.
W Gdańsku jak się trafi na dobrą porę to na ulicy Długiej oraz przy przejściu podziemnym można się zderzyć z istną ścianą żebrzącą-marketingową: Wpierw na samej długiej "Cyganie" chcący Ci sprzedać wszystko ( zwłaszcza jak przed chwilą korzystało się z bankomatu ), następne w kolejności są "Panie z kwiaciarni" i na koniec "Daj papierosa". A ogólnie w promieniu 100 metrów od dworca głównego i na nim samym lepiej nie wyjmować papierosa, nawet nie wyglądać na takiego co ma papierosa bo się nie opędzisz a przy odrobinie szczęścia można usłyszeć kilka fascynujących historii o tym jak to komuś brakuje do biletu...
OdpowiedzUsuńad GHZ) Jak widać, każdy nagabywany ma swoją wyporność. Po pewnej liczbie meneli cierpliwość puszcza.
OdpowiedzUsuńad Ken.G) Nie, nie robią się bardziej towarzyscy. Robią się bardziej nachalni. Może są zmiennocieplni i pod wpływem wyższych temperatur ich żywotność wzrasta?
ad Bosy Antek) Ale byliście bezpośredni! :)
ad Anonimowy) Piękna kolekcja technik menelskich.
ps. A co jest napisane przed formularzem komentarza? No co? Żeby chociaz nicka używać!
ad Anonimowy i ad Ela ... bo mi się pomyliło...
OdpowiedzUsuńA ja sie przyznam, ze sie boje takich typow. Po wielu latach mieszkania w Nowym Yorku to dla mnie cos nowego. Miejscowe menele zebrza w sposob pasywny, nie podchodza, nie odzywaja sie, no i co wazne, nie sa pijani. Jak bylam w Polsce 3 lata temu to najbardziej balam sie w Krakowie. Normalnie jak sie tylko zaczynalo sciemniac uciekalam do hotelu, boje sie tej natarczywosci, nie wiem jak zareagowac i nie wiem co ewentualnie moze taki pijany menel zrobic. W pozostalych miastach bylismy zawsze w towarzystwie znajomych, rodziny i jakos bylo inaczej. W Krakowie bylismy sami i do tego moj maz nie zna polskiego. Przesiedzielismy cale wieczory w hotelu.
OdpowiedzUsuńad brat) No dobrze. Wybaczam :)
OdpowiedzUsuńad Stardust) W sumie menele z kategorii dojrzałej nie są niebezpieczni. Gorzej jest z młodszym pokoleniem: bardziej roszczeniowym i bardziej agresywnym.
Menele... Smutne, Antek ma rację. Był u nas jeden taki kiedyś, że zanim go było widać, już było czuć, że się zbliża. Ostatnio zniknął. Przykro myśleć, co się z nim stało - raczej nic wesołego.
OdpowiedzUsuńA menelowi spod sklepu, w którym robię zakupy powiedziałem kiedyś, że mu nie dam złotówki z wózka, bo ciężko na nią zapracowałem, a w sumie wolałbym siedzieć na słoneczku i pić piwko, za które w dodatku nie sam zapłaciłem. Od tej pory nie podchodzi.
Tacy są niegroźni raczej...
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię gatunek menela w tramwaju, których aromat czuć na całą długość i szerokość - w sumie niewiele robią, przeciez tylko siedzą i chcą dostać się z punku A do punktu B, ale jakie budzą zainteresowanie i ile wzburzają dyskusji, ach niezapomniane chwile.
ad Desperate Househusband) W okolicach naszego sklepu też koczuje taki jeden, mówimy nawet na niego "nasz menel". Trzy lata temu jeszcze jakoś wyglądał i próbował nie żebrać, tylko zapracować (odśnieżyć samochódnp.). Degradacja postępuje jednak szybko. Teraz już tylko sępi na alkohol, nawet nie starając się tego ukryć.
OdpowiedzUsuńad Ania) Niezapomniane chwile wynikają z tego, że przemieszczaniu się towarzyszy indywidualna ścieżka zapachowa ;)
Omijam szerokim łukiem... z tym nie zawsze się da.
OdpowiedzUsuńad Nivejka) Da się. Pamiętaj, że masz przewagę: nie chwiejesz się ;)
OdpowiedzUsuńpunkt nr 5 scenki-bezcenny!
OdpowiedzUsuńa meneli mniej lub bardziej przyjaznych pełno wszędzie. Kiedy chodze sama, boje sie ich. Ale bardziej tych stad młodych w kapturach..
ad el) Zastanawiałam się, czy nie zrobić z punktu piątego osobnej scenki. Refleks iście godny podziwu! :)
OdpowiedzUsuńA co do stad w kapturach, w porównaniu z nimi tradycyjni menele są zupełnie nieszkodliwi.
Mam dokładnie takie same reakcje na menelstwo i mycie szyb.
OdpowiedzUsuńRanking jest zabawny potem, w trakcie za bardzo mnie wkurzają :)
ad iw) No bo jakoś opędzić się trzeba...
OdpowiedzUsuńWróciłaś? :)
Niezłe typy!
OdpowiedzUsuńJa nie daję, przede wszystkim chociażby z faktu, że nigdy, ale to nigdy dobrowolnie nie pozbawiłabym się drobnych, ponieważ w Polsce, gdy nie masz drobnych, zaraz Cię ochrzanią albo nie sprzedadzą butelki wody, bo nie masz drobnych!!!
To oczywiście było pół żartem, pół serio, ale, ale ostatnio widziałam taką oto scenkę: włącza się już zielone, samochody zaraz ruszą, mali czarni gorączkowo kończą myć szyby lub już rozpierzchają się na boki, gdy z jednego samochodu macha do nich młoda dziewczyna i z uśmiechem daje im jakieś drobniaki....
Skoro wciąż chcą myć te okna, to znaczy, że najwyraźniej czasami zdarza się pozytywne wzmocnienie. Jak w Twoim przykładzie.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś opisać kolekcję którą mijam w drodze do pracy... Nazbierałby się.
OdpowiedzUsuńAd. Stardust polecam kursy WenDo na taki brak pewności siebie bardzo dobrze robią, a i paru praktycznych wskazówek "na w razie czego" nauczą
ad Ivanka) Mnie pewności siebie dodaje odbycie praktycznego kursu z zastosowania środków przymusu bezspośredniego przeprowadzonego przez panów policjantów dla pracowników psychiatrycznej służby zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńA swoją kolekcję opisz i przyślij :)