...albo GŁOS BOGA
W odwiedzinach u Kasi T. w niewielkiej miejscowości pod Warszawą. Drugiego dnia wybieramy się na spacer i polnymi dróżkami dochodzimy do sąsiedniej wsi Zawady. Moją uwagę przyciąga mały zabytkowy kościółek. Postanawiamy zobaczyć go z bliska, a jak się uda - zajrzeć do środka. Kościółek otoczony jest ogrodzeniem, w ogrodzeniu furtka, ale pewnie zamknięta. Sprawdzamy i o dziwo, bramka pozwala się bez problemu otworzyć. Obchodzimy kościółek dookoła, drzwi wejściowe też na oko zamknięte, ale zachęcone powodzeniem przy furtce próbujemy i tutaj, a nuż... Kasia kładzie dłoń na klamce, naciska, klamka ustępuje, drzwi lekko się uchylają i w tym momencie ze środka rozlega się tubalny głos:
- ALE PROSZĘ NIE OTWIERAĆ TYCH DRZWI!
Aha, pewnie jakaś tajemnica wiary.
(Zawady, kościół p.w. św. Doroty)
Raczej tajemnica przykaźna:
OdpowiedzUsuńNie pożądaj żony bliźniego swego…
Myślisz, że właściciel tubalnego głosu był tam z żoną bliźniego swego?
OdpowiedzUsuńMyślisz, że Was wyczuł?!W sensie tajemnicy niewiary?;)
OdpowiedzUsuńcałe szczęście, że nie ma (chyba) w Polsce ściśle ateistycznych przybytków, do których mnie by nie wpuszczono...
OdpowiedzUsuń;-)
pzdr
właściciel głosu miał dobry węch, jak pies;)
OdpowiedzUsuńAch, przyjdą ci jeszcze takie czasy, że zabraknie tubalnych głosów. Będzie jak we Francyi. Zabytki powyżej 300 lat przejmie skarb państwa. Przestaną się buraki tam panoszyć i z katedr konserwatorów zabytków usuwać, artystów nie wpuszczać.
OdpowiedzUsuńA na tych bliźniożonkisiów mieli (dawnymi laty niestety) chłopi sposoby…
http://www.youtube.com/watch?v=RUZpTjHPmlw&feature=player_embedded
Bo to był pies na niewiernych ;)
OdpowiedzUsuńad aga_xy) Tak. Mam takie podejrzenie. Drugim podejrzeniem jest takie, że robił tam coś niedozwolonego ;)
OdpowiedzUsuńad Bosy Antek) Nie ma. Nie ma świątyń i miejsc kultu ateistycznego. Ateizm nie potrzebuje świątyń :)
ad Iva i Iwona) Nie był jednak wyposażony w młotek, czyli młot. Na czarownice. Cóż za zaniedbanie. Pies nie powinien tracić czujności ;)
ad Marta Mim) Mnie byłby szkoda tych ładnych, starych kościółków. Potworki architektoniczne mogą spokojnie przerabiać na dyskoteki i supermarkety. I tu i tu nie bywam, podobnie jak w kościołach ;)
Aż mi się na usta ciśnie złośliwość, że pół biedy, jak z żoną, gorzej jak z synkiem...
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej to bardziej prawdopodobne, niż że poznałyście GŁOS BOGA :-)
ad Desperate Househusband) No chyba nie własnym?! Dlaczego bardziej prawdopodobne? (pytanie retoryczne. Bardzo.)
OdpowiedzUsuńdo: Mnie byłby szkoda tych ładnych, starych kościółków.
OdpowiedzUsuńZabytków tam wcale tak nie przerabiają. To w innych krajach.
ad Marta Mim) To dobrze. Perełki architektury nie powinny być niszczone.
OdpowiedzUsuńI jak przyjemnie wejść do takiego starego kościółka-muzeum (np w Rabce). Bez ryzyka dziworzenia, czy krzywopatrzenia (nie wspominając o tubogłosie)…
OdpowiedzUsuńNie, no nie własnym, raczej bliźniego swego (chociaż kto ich tam wie)...
OdpowiedzUsuńad Desperate Househusband) Nie, no przecież skoro mają nakazany celibat to nie mają żon, nie mają żon nie mogą odbywać stosunków seksualnych, a nie odbywając stosunków seksualnych nie mogą mieć swoich dzieci... A celibatu przecież wszyscy księża przestrzegają ;)
OdpowiedzUsuńTych tajemnic wiary jest więcej. Swego czasu często łaziłam po starych kościołach, zarówno z przyjemnosci jak i z konieczności, więc mogę zapewnić, że Akurat-Ten-Bóg mówi wieloma głosami. A czasami nawet rękami, a bywa, że i parasolem.;) Do tej pory pamiętam, jak dostałam parasolem pod żebro, bo "ZA TE BARIERKI SIĘ NIE WCHODZI! I ŚWIĘTEGO MICHAŁA SIĘ NIE DOTYKA!" :)
OdpowiedzUsuń...bo w furtce była fotokomórka - skaner taki ateistyczny i nie przeszłaś Elu testu
OdpowiedzUsuńad sepulka) Świętego Michała chciałaś dotykać?! No nie dziwota, ża parasol poszedł w ruch ;)
OdpowiedzUsuńad Piotrek) Maja lepsze niż na amerykańskich lotniskach. Amerykańskie skanują tylko do gołej skóry... ;)
Może po prostu przeciąg robiłyście?;D
OdpowiedzUsuńad Nivejka) Może. A może zachwyt nad neogotyckim kościółkiem był jedyną szansa na wiarę? Proboszcz ją zaprzepaścił! Jak takie ateistki mają uwierzyć, skoro nawet do kościoła im wejść nie wolno? ;)
OdpowiedzUsuńNie mają szans żadnych,gdyż przed nosem im się drzwi zamyka i to ich własnymi rękami! ;)
OdpowiedzUsuńTe zamknięte drzwi są niezłą metaforą pewnego aforyzmu (nie pamiętam autora): Wiara nie daje odpowiedzi. Wiara blokuje zadawanie pytań.
OdpowiedzUsuńNic dodać,nic ująć.
OdpowiedzUsuńad 23 - coś dodam
OdpowiedzUsuńTak, prawie to samo chciał powiedzieć ten Tubogłos:
- Wara! Nie daję odpowiedzi. Wara! Tylko mi tu bez pytań!...
pies na pewno nie traci, ale on był tylko 'jak pies', a czujność psa jest poza jego zasięgiem;)
OdpowiedzUsuńad Iva) Pies pana (chociaż w Zawadach chyba nie był to dominikanin) także nie powinien tracić czujności. Jeszcze się jaka herezja wkradnie i szkód narobi w wśród owiec ;)
OdpowiedzUsuńad Marta Mim) Celna przeróbka.
A tu proszę, ilustrowany komentarz... ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.demoty.pl/a-przebywanie-w-kosciele-28201
ad anulla) Oraz wypraniem mózgu ;)
OdpowiedzUsuń