Niedzielny obiad u Michasi. Michasia - moja teściowa - mimo swojego wieku (81 lat) umysł ma bystry, ciekawi się światem i stara się za nim nadążać, dlatego chętnie ogląda programy popularnonaukowe w TV, a potem dzieli się wrażeniami i dopytuje o nasze.
Michasia: A ostatnio to oglądałam program o tej metodzie in vitro i w sumie nie wiem, co myśleć. Takie mam mieszane odczucia.
ja: A co mówili w tym programie?
Michasia: No, że trzeba te zarodki zabijać. A w niektórych krajach to je zabierają nad morze i zrzucają ze skały.
Marek: Mamo… Coś ty oglądała?! To nie tak, chyba dwa różne programy pomieszałaś. In vitro to taka metoda, żeby ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci, jednak mogli. A dzieci to zrzucali ze skały w starożytnej Sparcie. Jak były niepełnosprawne.
Michasia: A, to pewnie z jakimś historycznym mi się pomyliło...
ja: Pewnie tak. Dzisiaj już nie zrzucają.
Michasia: No, ale mówili, że to taka kontrowersyjna metoda.
ja: Michasiu, ale in vitro jest dla tych, którzy bardzo chcą mieć dzieci. Jak ktoś nie chce mieć, to nie musi z tej metody korzystać.
Michasia milknie, przez chwilę trawi informacje, w końcu wyznaje:
Michasia: No, ja to już bym chyba nie chciała…
ps. Znam Michasię. Michasi raczej się takie rzeczy nie mieszają. Dlatego mam podejrzenie, że to nie Michasi się pomieszało, tylko obejrzała jeden z programów, w których in vitro miesza się z aborcją, aborcję z zabójstwem, a zabójstwo... Wszystko jedno z czym. Ale przez zrzucanie ze skały.
Ech... zaciemnianie informacji...
OdpowiedzUsuńOj, dobre :)
OdpowiedzUsuńad Margo) Często spotykane w programach błędnie określanych jako informacyjne. Jak się zaciemni informacje, to niedokształcony widz (liczący na to, że się czegoś dowie) staje się łatwym obiektem manipulacji. Zwłaszcza, że jest przekonany, że otrzymał informację. Tymczasem dostał jedynie poglądy prowadzącego/prowadzących za informacje przebrane.
OdpowiedzUsuńChyba wiem o jaki film chodzi. To produkcja Grzegorza Brauna „Eugenika – w imię postępu". Był w publicznej TV. Nie polecam :-( No ewentualnie jak ktoś ma mocne nerwy, albo lubi się dręczyć. Cały film to właśnie owe "przebrane informacje".
OdpowiedzUsuńMoże Pani Michasi nie pomyliły się programy, tylko kanały i obejrzała coś na Religia TV ;)
OdpowiedzUsuńad Ludmiła) Dzięki za podpowiedź. Jeśli istnieje taka produkcja, to znaczy, że Michasi rzeczywiście się nie pomyliło. Zastanawiam się jednak, jak biegł tok myślenia autorów, że tam te zarodki zrzucane ze skał upchnęli? Może wybór najbardziej zdrowego i żywotnego zarodka porównano tam do selekcji noworodków w Sparcie?
OdpowiedzUsuńCzyli umysł Michasi działa sprawnie.
ps. Miło Cię tu widzieć :)
ad Bobe Majse) Nigdy. Michasia takich rzeczy nie ogląda i nie słucha też Radia Maryja. Jest wierząca, chodzi do Kościoła, ale swoją otwartością i tolerancyjnością przebija niejednego młodego człowieka.
Jakiś czas temu pokłóciła się o to z sąsiadką, która namawiała jej do słuchania cudownego Radia, a na stanowczą odmowę Michasi stwierdziła: "No to najwyraźniej mamy inne światopoglądy". Najwyraźniej :)
Bardzo lubię Twoją teściową :)
OdpowiedzUsuńad iwona) Ja też :)
OdpowiedzUsuńBabcia się interesuje i to jest jak najbardziej ok.
OdpowiedzUsuńad jaga) Powiedzieć o Michasi "babcia" to bardzo zafałszować rzeczywistość. Chociaż oczywiście jest babcią, w sensie posiadania wnuków, to umysł ma żywy, młody i ciekawy świata. Dlatego ja do niej zwracam się właśnie "Michasia" :)
OdpowiedzUsuńZresztą, kilkakrotnie pojawiała się już na scenkach, można samemu sprawdzić:
O, tu ->
Wiesz, między innymi dlatego jestem szczęśliwa, ze żadnego programu nie posiadam i dzięki temu, nie oglądam :)
OdpowiedzUsuńad Margo) Rozumiem Cię. Bardzo. Zobacz, jak bardzo:
OdpowiedzUsuńPowód ->
;)
"Może wybór najbardziej zdrowego i żywotnego zarodka porównano tam do selekcji noworodków w Sparcie?"
OdpowiedzUsuńDokładnie o to chodziło. Cała retoryka filmu sprowadza się do uznania zapłodnienia in vitro, które jest tu rozumiane głównie jako genetyczna manipulacja) do współczesnej eugeniki.
Generalnie film jest o historii eugeniki (od XVII w.), więc mamy po drodze przymusową sterylizację w USA na początku XIX w., nazistowskie eksperymenty na ludziach itp. Dopiero ostatnie 15 min jest o in vitro...
Zresztą to niekoniecznie musiał być właśnie ten film. Porównanie selekcji zarodków do Sparty i do zbrodni nazistowskich słyszałam nie raz. To standardowe argumenty obrońców "życia poczętego", a niestety TV emituje takie produkcje stanowczo zbyt często.
OdpowiedzUsuńad Ludmiła) Ech... Czyli tok myślenia pt. zygota=dziecko. Można i tak myśleć, to jeden z możliwych punktów widzenia. Tyle, że autorzy zapomnieli, że:
OdpowiedzUsuń1) pogląd to nie informacja ani fakt, poglądy można mieć różne, zwłaszcza na kwestie o charakterze nierozstrzygalnym, filozoficznym;
2) celem in vitro nie jest selekcja ludzi. Celem in vitro jest urodzenie dziecka. Dzieci takie są chciane i to bardzo. Właściwie, gdyby nie to wielkie pragnienie rodziców, to by ich nie było.
3) z uszkodzonego zarodka raczej nie urośnie, a nawet nie urodzi się człowiek, gdyż ludzie nie mnożą się tak łatwo jak króliki i wiele ciąż kończy się poronieniem;
4) skoro dzieci (a ich zdaniem zarodki są dziećmi) obarczone nieuleczalnymi chorobami są takie fajne i tak cudownie je wychowywać, to dlaczego tak długo czekają na adopcje w domach dziecka? Wyobrażam sobie, że obrońcy życia poczętego, konsekwentni w swych poglądach, powinni masowo się rzucić do ich adoptowania. Może na początek już tych urodzonych, jak będzie ich w domach dziecka za mało wobec ogromnej liczby chętnych, to przejdziemy do kwestii zarodków;
5) pogląd na kwestię człowieczeństwa zygoty jest nierozstrzygalny, bo to kwestia światopoglądowa. Zależy, jak się zdefiniuje człowieka, bo wbrew pozorom nie jest to proste. Definicja genetyczna (że ma geny człowieka) nie jest najlepsza. Małpy człekokształtne na przykład mają ponad 95 procent genów takich samych, jak człowiek. Różnica w DNA między szympansem i człowiekiem to zaledwie 1-2 procent. Blisko, prawda? A niektórzy ludzie mają więcej albo mniej chromosomów niż wynosi norma dla naszego gatunku (23 pary).
Nie przeceniałabym więc tej definicji.
Hmmm...odniose się najpierw do komentarza - Religia TV wydaje mi się bardzo otwartą telewizją, wielokrotnie z przyjemnościa obejrzałam pomimo, że należę do lojalnej opozycji.
OdpowiedzUsuńPo drugie - ilość informacji zasysana dziennie przez podstawową jednostkę społeczną jest zbyt duża aby została sumiennie przetworzona, przemyślana i posegregowana.
ad Czarny(w)Pieprz) Odnośnie po drugie - dlatego warto mieć solidne podstawy, żeby umieć oddzielić ziarna od plew ;)
OdpowiedzUsuńWyżej wspomniany film obejrzałam po raz drugi. Drugie wrażenie jest jeszcze gorsze. Za pierwszym razem byłam mocno poirytowana, aż tak czytelna manipulacją. Możliwe, że gdy obejrzy go ktoś kto nic nie wie na ten temat (posiadać musi też zapewne inne cechy, które sprawią, że przyjmie za wiarygodną interpretację podaną w filmie)uwierzy, że zapłodnienie in vitro to kolejny etap do selekcji ludzi i stworzenia "nowej rasy panów" (cytat z filmu). Zamrożone zarodki to natomiast "miliony ludzi w lodówkach na całym świecie" z które albo zostaną zabite lub wyhoduje się z nich narządy do przeszczepu.
OdpowiedzUsuńI to jest przerażające.
To jak ktoś postrzega zygotę to zdecydowanie kwestia światopoglądu.
Jednak wspomniany film to mocne przegięcie i nadużycie. Puenta jest taka, że in vitro to zabójstwo, lekarze i rodzice, którzy pragną mieć dzieci to mordercy...
Osobiście uważam, że nie powinno się czegoś takiego emitować w publicznej TV.
Niestety, widziałem ten film. Skwitowałbym go tak: gebesowska propaganda użyta do udowodnienia zbrodni hitlerowskich.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych "szkolnych" kawałów:
OdpowiedzUsuń"W starożytnej Sparcie słabe, mizerne, anemiczne dzieciaki zrzucano ze skały w przepaść i dlatego w Sparcie nie było kujonów."
Bosy
ad Ludmiła i Robię zdjęcia) Czyli in vitro, według autorów, należy do tej samej kategorii co zbrodnie hitlerowskie. Aha.
OdpowiedzUsuńad Tomek) Czy uczniowie zaczynają wtedy drżeć? ;)
Tak też coś mi się wydaje, że się pomieszało, ale nie Michasi.
OdpowiedzUsuńZnam co najmniej jedną bardzo szczęśliwą parę z dzieckiem, które zawdzięczają CUDOWI tzw. sztucznego zapłodnienia.
Dla mnie to CUD i nie zmieni go to, że cudowi pomaga w tym lekarz.
Ja nie wiem, czy znam :)
OdpowiedzUsuń