Sok dla idiotów



Sok pomarańczowy odtworzony z zagęszczonego soku pomarańczowego. Z soku zagęszczonego. Pasteryzowany. Skład: sok pomarańczowy odtworzony z zagęszczonego soku pomarańczowego, cukier do korekcji kwaśnego smaku - pierwszy akapit z etykiety umieszczonej na butelce soku pomarańczowego odtworzonego z zagęszczonego soku pomarańczowego. Z soku zagęszczonego. Odtworzonego z zagęszczonego soku pomarańczowego. Jakby ktoś jeszcze się nie zorientował.

Autor tekstu etykiety zdecydowanie do korekcji. Ma zbyt negatywną opinię o klientach. Nazwy soku nie podam. Mam zbyt dobrą opinię o moich czytelnikach.

Na zdjęciach do wglądu butelka soku pomarańczowego odtworzonego z zagęszczonego soku pomarańczowego (kliknij, aby powiększyć).




(sfotografowała i przysłała Ania)



48 komentarzy:

  1. A bo to tak na wszelki wypadek. Żebyśmy nie mięli wątpliwości co piejmy;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy idzie ku lepszemu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, nie wiem, nawet producenci soków traktują ludzi jak idiotów ;)

      Usuń
    2. a może sami zostali potraktowani jak idioci przez dostawców komponentów i to odwet?;))
      Przynajmniej człowiek się nie nudzi u Ciebie:))

      Usuń
    3. Świat dostarcza takich "kwiatków", których sama byś nie wymyśliła. Wystarczy się porozglądać lub kupić sok pomarańczowy ;)

      Usuń
  3. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

    Kiedyś czytałam historię (której, co prawda, nie udało mi się zweryfikować pod względem prawdziwości) o kobiecie, która wysuszyła swojego kota w mikrofalówce - zwierzak skonał w urządzeniu, a kobieta oskarżyła producenta o to, że w instrukcji obsługi nie zaznaczył, że zwierząt w mikrofalówkach suszyć nie można... Podobno niektóre firmy uwzględniają ten fakt i wyszczególniają czego do urządzeń tego typu wkładać nie wolno (np. zwierząt, dzieci,...).

    Może z tymi powtórzeniami na etykiecie jest podobnie - żeby nikt nie miał wątpliwości z czego ten sok powstał. W myśl filozofii "mikrofalówkowych potentatów" etykieta powinna również zawierać te produkty, z których sok bez wątpienia zrobiony nie został ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I koniecznie powinna zawierać listę tych produktów co najmniej trzy razy. Jakby za pierwszym razem klient nie zrozumiał ;)

      Usuń
    2. A zamiast "kubusiowych zabaw" (na odwrocie etykiety) powinna być ta sama lista pisana braillem - żeby soczek nikogo nie dyskryminował swym jestestwem, aby każdy miał dostęp do informacji z czego napój został zrobiony.

      Usuń
    3. Kiedy czytam, takie historie, jak opisana przez Ciebie wyżej, to czasem rozumiem, dlaczego niektórzy klientów traktują jak kretynów niezdolnych do samodzielnego myślenia.

      ps. Dla pewności (żyjemy wszak w czasach pisma obrazkowego, 30% dorosłych Polaków to wtórni analfabeci) można by to jeszcze narysować.

      Usuń
  4. Na opakowaniu jednej płyty cd, czystej, dostrzegłem ikonograficzny zakaz ... jedzenia jej. Serio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj wyżej do anegdotki opowiedzianej przez Anię Wywioł. Może producenci zabezpieczyli się w ten sposób przed ewentualnymi pozwami po zadławieniu przez konsumentów płyt... ;)

      Usuń
  5. A może to jest potrójne zagęszczenie? Sok pomarańczowy z soku zagęszczonego, który został wykonany z soku zagęszczonego wcześniej też zagęszczonego sokiem pomarańczowym zagęszczonym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany... To oznacza, że po prostu chcieli być szczerzy? ;)

      Usuń
  6. to podobnie jak olej z pierwszego tłoczenia, sok pomarańczowy z trzeciego zagęszczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli piąta woda po kisielu, jak to mawiano w moich stronach na daleki stopień pokrewieństwa. Temu czemuś chyba w takim razie do soku bardzo daleko ;)

      Usuń
    2. Mylisz się, taki sok powstaje w wyniku dodaniu wody, która została odparowana w celu powstania soku zagęszczonego. Więc masz normalny sok z pomarańczy, odparowujesz wodę i masz sok zagęszczony, a przy produkcji soku dodajesz utraconą wodę i masz znowu normalny sok.

      Usuń
  7. Znaczy, że nie tylko na paierosach powinni pisać, że to trucizna? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie należy wymagać od producenta aż takiej uczciwości ;)

      Usuń
  8. Trudno się połapać w tym gąszczu zagęszczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi o to, żeby się połapać, tylko żeby kupić. Dział marketingu widać wpadł na pomysł, że jak coś powie klientowi trzy razy, to klient da się łatwiej przekonać. Możliwe, że mają rację, taki misz-masz może wyłączyć myślenie ;)

      Usuń
    2. Po prostu chcieli napisać, że mają najlepszy sok pomarańczowy na rynku, nawet lepszy niż pomarańcze. Tylko jakoś... nie wyszło :)

      Usuń
    3. Najbardziej sokowy (?) sok na świecie? ;)

      Usuń
  9. i to Tarczyn?miałam o nim lepsza opinię..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to Tarczyn nie ma najlepszej opinii o konsumencie ;)

      Usuń
    2. Powiedzieć, że nie ma najlepszej opinii o kliencie, to (używając frazy Pilcha) nic nie powiedzieć. Tarczyn ma opinię potrójnie nie najlepszą.

      Usuń
  10. Historia autentyczna, moze znajde kiedys w necie.
    USA, gosc jedzie tzw. caravanem (auto z buda kempingowa). Ma funkcje tempomatu (automatyczne utrzymywanie predkosci), nie musi naciskac gazu. Dobre na autostradach.
    W pewnej chwili puszcza kierownice, idzie do tylu auta. Na pierwszym zakrecie auto wpada do rowu.
    Gosc wytacza proces. Producent wyraznie nie ostrzegal, ze tempomat nie dziala tak jak autopilot w samolocie (tam predkosc, jak i kurs lotu sa utrzymywane)
    I wygral!
    To byly jakies 80 lata. No i Ameryka ;-)
    Od tego czasu instr. obslugi przemienily sie w tomiska tego co wolno, a czego nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tej historii. Kojarzy mi się, że opisywany gość dostał nominację do Nagrody Darwina. Nagrody nie dostał, bo przyznawana jest tylko tym którzy wyeliminowali się skutecznie (i w wyjątkowo głupi sposób).

      Usuń
  11. Na etykiecie jest też napis: "Przed użyciem wstrząsnąć". Może producentem?

    OdpowiedzUsuń
  12. Tam na etykiecie jest też napisane, że "słowa wyjaśnia wydawnictwo GREG". Może do nich uderzyć?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty, faktycznie, nie dopatrzyłam się oszołomiona zagęszczeniem soków zagęszczonych. Masz oko! I zaraz sprawdziłam: na swojej stronie piszę, że "książki Wydawnictwa GREG stanowią niezbędną pomoc dla uczniów przygotowujących się do egzaminów takich, jak matura, egzamin gimnazjalny i sprawdzian po szóstej klasie szkoły podstawowej (...) Z wydawnictwem GREG współpracują najlepsi nauczyciele, metodycy i pedagodzy z terenu całej Polski. Dzięki temu nasze publikacje cieszą się ogromnym zaufaniem i autorytetem."

      Może mi to jakoś wyjaśnią, albo producentowi soku podręcznik języka polskiego podeślą? Bo na ich miejscu wstydziłabym się reklamować na takiej etykiecie... ;)

      Usuń
    2. Greg wyjaśnia trudne słowa pod nakrętkami, ale zredagowania etykiety się nie podjął... To trochę tak, jakby naóczyciel zapraszał do siebie na naukę ortografii.

      Usuń
    3. Na naókę, bądźmy konsekwentni.

      Usuń
    4. Ano przeprowadzka;) Długo się z tym nosiłam, ale jestem bardzo zadowolona. Zresztą, bardzo łatwo zadowolić kogoś z bloog.pl;)

      Usuń
    5. Bardzo jestem ciekawa twojej opinii o tej platformie blogowej.

      Usuń
    6. Tak jak napisałam u siebie: wordpress a bloog to jak nowoczesne mieszkanie z balkonem vs uboga, drewniana chatka:) Począwszy od takich rzeczy jak ładniejszy, bardziej profesjonalny layout, większe możliwości zarządzania, więcej informacji na temat wejść, kliknięć itp, na braku spadających reklam, spamowych komentarzy i znikających wpisów kończąc. Blogspot - patrząc na Twojego bloga - wygląda profesjonalnie, może daje podobne do wordpressa możliwości, nie wiem; dla mnie zmiana była diametralna:) Jak na razie nie mam uwag:)

      Usuń
    7. Jest możliwość samodzielnej, ręcznej edycji szablonu w HTML?

      Usuń
    8. Nie jestem pewna, nie znam się:) Zapytałam męża i on twierdzi, że nie. Chyba, że wykupisz blog jako stronę..

      Usuń
    9. Rozumiem, dziękuję za informację, bo też rozważam przeprowadzkę. A lubię urządzić się po swojemu (szablon bloggera też przerabiałam).
      :)

      Usuń
  13. Masz rację :) autor naklejki do korekty! Cały! Nie doceniają nas ci w TV, nie doceniają nas ci od soków... ci od gazet też nas nie doceniają...

    Sami musimy :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie oczekuję, że ci w TV, ci od gazet i ci od soków będą mnie doceniali. Mają mi sprzedawać produkt dobrej jakości i nie być analfabetami. Wystarczy.

      Usuń
  14. Jak dobrze, że tłumaczę lepszy sok :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To znaczy etykietę tłumaczę z czegoś napisanego przez osobnika władającego językiem polskim!
    Takiego czegoś nie podjęłabym się przetłumaczyć, bo na mnie by spadła odpowiedzialność ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co znajduje się na etykiecie soku ze scenki nieco przypomina język polski. Sałata słowna też miejscami przypomina język polski.

      Usuń
  16. To ja idę, spróbuję odtworzyć kawę :P

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage