Dialogi psychiatryczne - Stopień czystości



Pacjent P. przekonuje w biurze ośrodka mnie i kierowniczkę do zadania, które sobie wymyślił w ramach osobistego planu terapii. Osobisty plan terapii zawiera listę problemów, jakie pacjent zamierza przepracować oraz zadań, które chce zrealizować w ciągu dwóch miesięcy, bo na tyle ustalany jest plan. Zadania mogą dotyczyć różnych rzeczy i mają pacjenta czegoś nauczyć (na przykład systematyczności, odpowiedzialności, umiejętności planowania), poprawić jego kontakty z grupą, rozwinąć zainteresowania i tym podobne. W zależności od pomysłowości pacjenta może to być zorganizowanie wyjścia w góry czy upieczenie ciasta dla całej grupy, nauka gry na gitarze, wykonanie kwietnika na podwórku, odmalowanie ścian pokoju, przeczytanie książki. Plan terapii jest zawsze konsultowany z terapeutą prowadzącym danego pacjenta, a niektóre zadania omawia się także z kierowniczką, zwłaszcza gdy dotyczą spraw ogólnoośrodkowych, takich jak remont łazienki czy zakup lampy, bo wymagają wsparcia finansowego z budżetu ośrodka.

Pacjent P. wymyślił, że w ramach zadania posprząta ubikację na parterze. Wydaje się nam to planem mało ambitnym, zwłaszcza że czas wykonania wynosi dwa miesiące, chociaż stan ubikacji istotnie domaga się sprzątania. Pacjent P. przekonuje:

- Ale to nie będzie takie zwykłe posprzątanie, tylko odrestaurowanie. Zrobię prawdziwą generalkę, taką porządną. Pomaluję ścianę nad kafelkami i wyczyszczę te kafelki. Razem z fugami. Zrobię tak, że jak mucha usiądzie, to jej się nogi rozjadą.

42 komentarze:

  1. autoterapia, dobry pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jest właśnie zamysł programowy w naszej placówce. Pacjent ma duży wpływ na to, nad czym będzie pracował w trakcie pobytu, bo dzięki temu ma szansę nauczyć się odpowiedzialności za samego siebie. A ona wszak polega także na podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów oraz ponoszeniu ich konsekwencji.

      Usuń
    2. poza tym wg mnie wybór mojego pomysłu sprawia, że jestem jakby wyjątkowy, jestem kimś, ze zdaniem którego inni się liczą. No i mój pomysł chętniej realizuję, niż innego.

      Usuń
    3. Ależ oczywiście. Gdyby pacjent był zmuszony realizować plan wymyślony przez terapeutę, zawsze mógłby przecież powiedzieć: Nie zrobiłem, bo czułem, że to nie moje. Nikt nie lubi, kiedy mu się coś narzuca.

      Usuń
  2. I nie ma co dyskutować:) plan to plan:) byleby much w tym roku nie było:)

    OdpowiedzUsuń
  3. haha, a dzisiaj myślałam o siedzeniu w toalecie, za każdym razem kiedy uciekałam od ludzi, to do wc. Więc niech będzie błysk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błysk trzeciego stopnia ;)
      ps. Izolacja w toalecie? To już nie było innych miejsc?

      Usuń
  4. Plan malo ambitny wyraznie. Za dwa miesiace to powinien uzyskac taka czystosc, ze mucha nie siada :/. Wtedy tez nie musi brac odpowiedzialnosci jeszcze za muche tylko za siebie. (No chyba, ze w planie jest tez ujeta praca nad soba muchy-akrobatki pod nadzorem P.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchy nie mogą liczyć na żaden rodzaj wsparcia z naszej strony. Żaden.

      Usuń
  5. Ubikacja na parterze jest mniejsza więc dwa miesiące jest planem realnym,górna wymagałaby co najmniej planu kwartalnego ;)...a mucha z wrażenia klęknie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muchy sobie dadzą radę, jak to muchy. Ciekawi mnie tylko jak dadzą sobie radę ci, korzystający z ubikacji na parterze, kiedy on przez dwa miesiące te fugi... Mam nadzieję, że macie tam jaki krzaczasty ogród.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą czyhać na moment, kiedy sprzątający zrobi sobie krótką przerwę, co powinno się zdarzyć w ciągu dwóch miesięcy przynajmniej kilka razy ;)

      Usuń
  7. problem nie leży w motywacji, determinacji pacjenta, tylko zupełnie gdzieś indziej...
    za moich "zawodowych" czasów były jedynie dwie struktury... MONAR i ZOZ... w MONARze taki remont kibla robiono od ręki, był to jedynie drobny, mało istotny "epizod leczący", zero "pie/*/nia się w tańcu"... w ZOZ-ie trzeba się było przedrzeć przez całą odgórną biurokrację, zdobyć środki, stosowne zezwolenia /tak!/... to dopiero "leczyło"... od leczenia, zwłaszcza nas, terapów...
    pytanie, jak to wygląda u Ciebie?...
    co system, to inne problemy... w prywatnych, wypasionych ośrodkach problemem może być zgubiona podkowa u konia... plan terapii "wczasy w siodle" się zawala... i kto tego konia podkuje?... celebrytka z tipsami?...
    a tu u Ciebie chłop chce wykonać renowację kibla... wyleczy go to, nie wyleczy, tego nie wie nikt, ale kibel też jest istotny... nawet bardzo...
    tak?...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz ośrodek jest placówką publicznej służby zdrowia. W związku z czym borykamy się ze wszystkim, co o "urokach" tejże sfery decyduje.

      Ośrodek realizuje autorski program (jako jeden z dwóch takich w całym kraju). Własnie będziemy obchodzić 21 lat działalności. W czasach, kiedy powstawał MONARY były jedyną alternatywą, więc program oparty na społeczności terapeutycznej, nawiązujący do psychologii humanistycznej wraz z całym poszanowaniem praw i godności pacjenta, kameralny (15 osób) był dość sensacyjny.

      Renowacja WC nikogo nie wyleczy ;) Ale może nauczyć planowania, zdolności do współpracy, poproszenia o pomoc, systematyczności itp. A bez nich w normalnym życiu wśród ludzi ani rusz.

      Usuń
    2. Wygląda na to, że powinnam WC pójść umyć... ;), skoro to tak działa w kierunku normalnego życia wśród ludzi - co kolwiek to znaczy. Swoją drogą na mnie mycie łazienki działa jednak terapeutycznie. Teraz dodatkowo będę musiała uważać na muchy hi hi ;), co by nie miały za czysto i nóg nie połamały... (o ile jakaś przeżyje polowanie kotów) - dodatkowy aspekt jakiś psychologiczny, związany ze współodczuwaniem i odpowiedzialnością itp.?

      Usuń
    3. Współczucie ni obejmuje much. Mamy za to w ośrodku psa i rybki :)

      Usuń
  8. A jak się mucha akrobatka trafi?

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Nas też zachwyciło, w związku z czym plan został klepnięty :)

      Usuń
  10. Zainteresowala mnie ta mucha, bo teraz nie wiem czy rozjedzie sie tez cma, lub inny owad, czy tylko mucha? A co bedzie jak trafi sie pajak?
    Pacjent powinien jednak troche bardziej dopracowac ten plan;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, elastyczność i uwzględnianie różnych możliwości też są ważną umiejętnością ;)

      Usuń
  11. Jeśli chodzi o Anne Muchę to jestem ZA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to na co ten pacjent 'cierpi'?, kogo lubi lub kogo/czego nie cierpi?

      Usuń
    2. Minister Mucha cierpi na brak kwalifikacji, a Anna Mucha na zaparcie medialne.

      Usuń
    3. To te ostatnie (dwie) muchy prezyja: jedna bez fachu nie zabladzi do przybutku rekreacyjnego a druga nie musi wcale korzystac z nawet wyglancowanych kanalow. Uff!

      Usuń
  12. Świetne! Tak odpicuje łazienkę, że mucha nie kuca! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież nie będzie ryzykowała rozjechania nóżek ;)

      Usuń
  13. Zatem jest to przyczynek do wyjasnienia zagadki z Dobrego wojaka Szwejka - czemuż to muchy raczyły obsrać portret Najjaśniejszego Pana... był tak odpicowany, że aż muchom nóżki się rozjechały, ergo porobiły szpagaty i z tego wysiłku stało się...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, do szpagatu potrzebne sa dwie nogi. Ile nog ma mucha lub pajak. Cale szczescie, ze podopieczny nie jest jeszcze zaawansowany w planowanie i nie przewidzial udzialu w realizacji zadan stonogi :) bo wykonalaby 50 szpagatow za jednym pobyciem.

      Usuń
    2. Co najmniej dwie nogi - chyba akurat w szpagacie przekroczenie dwoistości kończyn dolnych nie przeszkadza a wręcz pomaga:-)

      Usuń
    3. No, mozna wykonywac akrobatyczne kombinacje :D

      Usuń
  14. No, jak taka generalka, że jak mucha siądzie, to jej się nogi rozjadą, to uważam, że można taki plan zaakceptować :)
    U mnie generalka wprawdzie z wymianą rur i płytek, ale trwa już ponad miesiąc! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako wirtualny konsultant oświadczam, iż jestem pod nieustannym wrażeniem twojej konsekwencji w generalce :)

      Usuń
  15. Ale czy ktoś pomyślał o zapewnieniu właściwej opieki i rehabilitacji musze, jak jej się już te nogi rozjadą. Bo obawiam się, że nienawykła ze szpagatu już o własnych siłach nie wstanie. Nie należy zapominać o terapii psychologicznej, ponieważ uraz do siadania na kafelkach w klo może jej zostać na całe życie.

    A ja myślę, że za sam pomysł wyszorowania klo należy się nagroda, bo ja, nawet zdrowa na ciele i umyśle, czynność tę wykonuję bez planowania, przekonania i z nienawiścią tak wielką, że szkliwo z płytek zdzieram. `buahahah....(demoniczny śmiech:P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thuria, u mnie taki smieszek "buahahah" (b. cichy jednak i nie tak czesty - kazdy sprzata swoje wc-ty i wydaje swoje "buahahah") jest prawdopodobnie objawem 'muchoczystochizmu'.
      Moze ufundujemy wspolnie nagrode za pomysl szorowania "klo" ochotnie?

      Usuń
    2. Powinna być duża. Ta nagroda ;)

      Usuń

data:blogCommentMessage