"sensi seeds"... proste... niemniej jednak poplątanie z pomieszaniem... wychodzi na to, że "Polak Polaków" też bakał... jak każdy normalny człowiek... może jednak warto go conieco polubić?... pozdrawiać :))...
Zawsze mnie intrygowało, co by się okazało, gdyby zbadać kod DNA Jezusa (zakładając, że był postacią historyczną). W sumie, jako efekt dzieworództwa powinien być dziewczynką.
Jakiego znów dzieworództwa? Wszak Najświętrzą Panienkę zapylił Jahwe/Elohim poprzez narządy swej (podówczas jeszcze) 1/2-giej, czyli Ducha Świętego w postaci ptaszka. ;-) W dodatku Jahwe tym samym zakwestionował swój własny, jakże cudwony, (przyjemnosciowo rzecz biorąc) patent na zapylanie ...
Holender obecny jest duchem. Ducha mogą dostrzec jedynie osoby uduchowione. W uduchowieniu pomaga okadzanie się, lub przyjmowanie drogą wziewną dymu ze spalonych liści roślin wyhodowanych z nasion sprowadzonych z Holandii.
Holender jest w tej limuzynie, co sie w szybie odbija.
Zdjęcie fantastyczne, tak bardzo... polskie. Roztkliwiaja mnie takie fontanny obłudy pomieszanej z przebiegłością. Krycie interesu Matką Boską to uroczy pomysł. Widać też, że własciciel nie idzie po bandzie - nie sprzedaje ziół holenderskich, lecz nasiona! Móglby tez dopisac do szyldu nawozy i nazwac sklep ogrodniczym. Nalezy mu sie uznanie. ciekawe, czy po nasionach wzrasta chęć na modlitwę? wie ktoś? Bo ja nie siałem :(
O, do obłudy pomieszanej z przebiegłością (razem tworzą hipokryzję, na którą mam uczulenie równie wielkie jak na ZUS, PIS i TEPSĘ, która właśnie się przemianowała na Pomarańcz) dołożyłabym jeszcze swoistą estetykę będącą połączeniem jarmarku i patosu.
Blog pod hasłem "zobaczyłam, podsłuchałam, opisałam", czyli krótkie i zdecydowanie subiektywne komentarze do sytuacji zaobserwowanych osobiście lub przez znajomych, ze szczególnie złośliwym uwzględnieniem absurdów dnia codziennego, bigoterii, hipokryzji i kalectwa językowego. Krytyczne i zdystansowane spojrzenie skierowane w stronę: polityki, histerycznej religijności oraz szeroko pojętej głupoty.
Ku reflexji i dla uśmiechu.
Przyślij scenkę
Jeśli zauważyłeś lub podsłuchałeś coś ciekawego i chcesz, aby znalazło się to na scenkach, opisz tę sytuację i przyślij.
o! holender! :D
OdpowiedzUsuńGdzie?! Gdzie?!
Usuńot co! jest a jakoby go nie było ;)
Usuńchciałam napisać: o! holender! nie ma, ale mi się wcześniej enter wcisnął. no w każdym razie Holendra przy pierwszym rzucie oka nie zauważyłam :)
OdpowiedzUsuńTen koleś w lewym dolnym rogu od początku wydawał mi się podejrzany. Jakiś taki niewyraźny.
Usuńi pewnie widoczny w odbiciu szyby w dużym powiększeniu? tak, to pewnie on, holender ;)
UsuńNie, nie. Chodziło mi o tego mniejszego białego.
Usuńmoże jest ich dwóch ;)
UsuńŻe niby znowu cud bilokacji?
Usuń"sensi seeds"... proste...
OdpowiedzUsuńniemniej jednak poplątanie z pomieszaniem... wychodzi na to, że "Polak Polaków" też bakał... jak każdy normalny człowiek... może jednak warto go conieco polubić?...
pozdrawiać :))...
Nie. Bakanie pelargonii to za mało.
Usuńnie no, Holender na pewno latający - wpada od czasu do czasu po... nasionko albo nasienie;)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to ja obrażam ;)
UsuńIva - doskonały komentarz, nie dam rady dodać nic lepszego! :)
UsuńPelargonia jest holenderska?
OdpowiedzUsuń... lub polska lub izraelska ;)
UsuńZupelnie nie mam pomyslu, ale komentarz Ivy mnie zabil:))
OdpowiedzUsuńMoim pomysłem jest ten człowiek w lewym dolnym rogu obrazka. Ale do tej pory myślałam, że to Niemiec... ;)
UsuńAleż tu nasiane! A Holender wiadomo gdzie-na Euro! ;)
OdpowiedzUsuńUrwał się z Sandomierza?
UsuńWhy not? w końcu jest latający ;)
UsuńTam tyle nasion, a jak mawia pewien Ojciec i do tego Dyrektor, 'trzeba siać, siać, siać!'... Może Holender właśnie zasiewa?
OdpowiedzUsuńMoże tak być. Przejęty wezwaniem Ojca Dyrektora nie przestanie aż do "Amen" ;)
UsuńHolender stoi za ladą. Mnie zainteresowały te holenderskie nasiona. Gandzia? :-)
OdpowiedzUsuńChyba jednak pelargonie... ;)
UsuńNie widać Holendra. Pewnie w ukryciu sieje marychę pod czujnym okiem błogosławionego. Nic z tego, ten w lewym dolnym rogu to pewnie tajniak. Biada!
OdpowiedzUsuńWszystko rozpowie ;)
UsuńJa tam wiem, że hoelndra można wyciąć na jednej nodze. Poniewaz panów nie widać w całości, to nie moge stwierdzić.
OdpowiedzUsuńNo co ty... Nogi na świętym obrazku? ;)
UsuńZałożę się, że dzieciątko "made in holand" (przekonać mnie mogą "na nie" wyłacznie testy DNA).
OdpowiedzUsuńChyba wygrałem - jaka nagroda?
Zawsze mnie intrygowało, co by się okazało, gdyby zbadać kod DNA Jezusa (zakładając, że był postacią historyczną). W sumie, jako efekt dzieworództwa powinien być dziewczynką.
UsuńJakiego znów dzieworództwa? Wszak Najświętrzą Panienkę zapylił Jahwe/Elohim poprzez narządy swej (podówczas jeszcze) 1/2-giej, czyli Ducha Świętego w postaci ptaszka.
Usuń;-)
W dodatku Jahwe tym samym zakwestionował swój własny, jakże cudwony, (przyjemnosciowo rzecz biorąc) patent na zapylanie ...
Ptaszkiem, powiadasz? To w z grubsza utrzymał się w konwencji ;)
UsuńNo cóż, ptaszka zaledwie maleńkiego, bo łabęź zarezerwowany był dla Zeusa :)
UsuńPoza tym gołębie są jakoś mało podniecające... ;)
UsuńHolender obecny jest duchem. Ducha mogą dostrzec jedynie osoby uduchowione. W uduchowieniu pomaga okadzanie się, lub przyjmowanie drogą wziewną dymu ze spalonych liści roślin wyhodowanych z nasion sprowadzonych z Holandii.
OdpowiedzUsuńShit, nigdy nie widziałam ducha. Prawdopodobnie z powodu śladowego "uduchowienia" ;)
UsuńHolender jest w tej limuzynie, co sie w szybie odbija.
OdpowiedzUsuńZdjęcie fantastyczne, tak bardzo... polskie. Roztkliwiaja mnie takie fontanny obłudy pomieszanej z przebiegłością. Krycie interesu Matką Boską to uroczy pomysł. Widać też, że własciciel nie idzie po bandzie - nie sprzedaje ziół holenderskich, lecz nasiona! Móglby tez dopisac do szyldu nawozy i nazwac sklep ogrodniczym. Nalezy mu sie uznanie.
ciekawe, czy po nasionach wzrasta chęć na modlitwę? wie ktoś? Bo ja nie siałem :(
O, do obłudy pomieszanej z przebiegłością (razem tworzą hipokryzję, na którą mam uczulenie równie wielkie jak na ZUS, PIS i TEPSĘ, która właśnie się przemianowała na Pomarańcz) dołożyłabym jeszcze swoistą estetykę będącą połączeniem jarmarku i patosu.
UsuńHolendra nie ma - poszybował akurat.Bo to był Latający Holender:)
OdpowiedzUsuńW sensie odlotu? ;)
Usuń