wiem, że tak czasem bywa po dłuższym niewidzeniu się... nadmiar pomysłów powoduje, że ludzie nie wiedzą, jak się nawzajem napocząć... pozdrawiać :))...
o seksie?... chyba o przedseksiu... oczywiście to był żart... bo w sumie nie wiadomo, kiedy już jest "seks", a kiedy jeszcze nie... przypomina mi się taki program w tivi z udziałem grupki licealistów z jakiegoś amerykańskiego miasteczka, gdzie dominuje konserwatywna obyczajowość w stylu WASP... cytuję scenkę: - zdradziłaś mnie... - niby jak?... - uprawiałaś z nim seks... - jaki seks? ja mu tylko obciągnęłam... okazało się, że sprytne małolaty ograniczyły definicję "seksu" do samego "coitus vaginalis"... i git, nie ma złamania reguł gry... w cytowanej scence wyszło, ze chłopak jest nie na bieżąco...
może i była transakcja, z tego programu to do końca nie wynikało, nie było powiedziane, dlaczego doszło do wspomnianego aktu "obciągnięcia"... natomiast potwierdziło to starą prawdę, że robienie z seksu problemu nie prowadzi do niczego, komplikuje jedynie temat... bo jak ma być "obciągnięte", to i tak będzie... tak działa natura ludzka i nie poradzi na to żaden kodeks WASP, o harcmistrzu Beniu już nie wspomnę...
Hmmm, kilkuletni staż nie wymaga jeszcze zagajenia. Zagajenia wymaga coś, co jest już na wygaśnięciu. Tak mi się wydaje... chyba...chyba, że mi się z ich wiekiem coś pozajączkowało.
Tak... Mam kilkunastoletni staż :D. Fajnie jest gdy już się to zawieszenie odwiesi ;). I najczęściej, nie wiedzieć czemu rano... Już po "dzień dobry" - co by kulturalnie było i miło, a jakże.
Wyobrażając sobie tę scenkę i dialog w pewnym momencie poczułem jakby ktoś styropianem przesunął po lustrze... brrrrrrr! W takich okolicznościach przechodzi ochota na wszystko.
Blog pod hasłem "zobaczyłam, podsłuchałam, opisałam", czyli krótkie i zdecydowanie subiektywne komentarze do sytuacji zaobserwowanych osobiście lub przez znajomych, ze szczególnie złośliwym uwzględnieniem absurdów dnia codziennego, bigoterii, hipokryzji i kalectwa językowego. Krytyczne i zdystansowane spojrzenie skierowane w stronę: polityki, histerycznej religijności oraz szeroko pojętej głupoty.
Ku reflexji i dla uśmiechu.
Przyślij scenkę
Jeśli zauważyłeś lub podsłuchałeś coś ciekawego i chcesz, aby znalazło się to na scenkach, opisz tę sytuację i przyślij.
On dobrze zaczął, gadać przestał ;)
OdpowiedzUsuń...zagaić??? Jak tu po takim "wstępie" przejść do sedna, to nie wiem... :)
On też najwyraźniej nie wiedział ;)
Usuńha ha ha dobre, trzeba będzie wypróbować... :)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że zadziała?
UsuńOj coś czuję że ona chyba nie ma ;)
OdpowiedzUsuńTrudno orzec, zaciekawiła się wyraźnie ;)
Usuńwiem, że tak czasem bywa po dłuższym niewidzeniu się... nadmiar pomysłów powoduje, że ludzie nie wiedzą, jak się nawzajem napocząć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Bardzo ładne określenie: napocząć :)
UsuńZnam ten problem - zawsze trzeba rozmawiać. Albo przed, albo po...
OdpowiedzUsuńNo, wypada się chociaż przedstawić... ;)
UsuńEla, ty staroświecka widzę jesteś ;)
Usuń(no ja też ;)
Bardzo ;)
UsuńNo tak, ale aż taka ochota go nie naszła, żeby rozpocząć od delikatnych pieszczot :) Ja bym to zinterpretowała jako lekkie lenistwo :))
OdpowiedzUsuńWolał najpierw zagaić, hihi ;)
UsuńAle wyobrażenie sobie tej jakże realnej tej scenki bardzo mnie ubawiło :)
OdpowiedzUsuńDzięki Elu :)
Miało być o seksie, to jest. Z woli czytelników.
Usuńo seksie?... chyba o przedseksiu...
Usuńoczywiście to był żart... bo w sumie nie wiadomo, kiedy już jest "seks", a kiedy jeszcze nie...
przypomina mi się taki program w tivi z udziałem grupki licealistów z jakiegoś amerykańskiego miasteczka, gdzie dominuje konserwatywna obyczajowość w stylu WASP...
cytuję scenkę:
- zdradziłaś mnie...
- niby jak?...
- uprawiałaś z nim seks...
- jaki seks? ja mu tylko obciągnęłam...
okazało się, że sprytne małolaty ograniczyły definicję "seksu" do samego "coitus vaginalis"... i git, nie ma złamania reguł gry... w cytowanej scence wyszło, ze chłopak jest nie na bieżąco...
W sumie nie wiadomo. Tak naprawdę początek dzieje się znacznie wcześniej niż sama akcja :)
Usuńps. Dla tej licealistki była to zwykła transakcja. Taka waluta. Jaki seks?!
może i była transakcja, z tego programu to do końca nie wynikało, nie było powiedziane, dlaczego doszło do wspomnianego aktu "obciągnięcia"... natomiast potwierdziło to starą prawdę, że robienie z seksu problemu nie prowadzi do niczego, komplikuje jedynie temat... bo jak ma być "obciągnięte", to i tak będzie... tak działa natura ludzka i nie poradzi na to żaden kodeks WASP, o harcmistrzu Beniu już nie wspomnę...
UsuńTransakcja jest metaforą. Na pewne zjawisko.
UsuńTo lapidarne jest piekne! :)
OdpowiedzUsuńJak widać, lapidarność nie tylko w dziedzinie prac remontowych potrafi zachwycić ;)
UsuńNo chyba żartuje???????W tym wieku???? Z tak krótkim stażem????
OdpowiedzUsuńPoznaje po ilości pytajników wielkie zdziwienie. Czymże to? ;)
UsuńHmmm, kilkuletni staż nie wymaga jeszcze zagajenia. Zagajenia wymaga coś, co jest już na wygaśnięciu. Tak mi się wydaje... chyba...chyba, że mi się z ich wiekiem coś pozajączkowało.
UsuńStaż a wiek - dwie różne sprawy ;)
UsuńA bez zagajenia,to już gwałt czy co? ;)
OdpowiedzUsuńWypadałoby parę słów powiedzieć, nie wiem, przestawić się, czy coś ;)
UsuńRozumiem,naturalnie ale...w małżeństwie??? chociaż różnie bywa ;)
UsuńŻe niby w małżeństwie już nie powinno być uprzejmości i uwodzenia? Nie trzeba? ;)
UsuńO naiwna. Myślałam że w małżeństwie nie trzeba zagajać... Tylko, że co najwyżej zganić można ;)
UsuńW rozsądnych proporcjach należy stosować oba rodzaje zachęt ;)
UsuńRozmowy są przereklamowane...
Usuń;-)
Wiesz... Do rozmowy z niektórymi ludźmi to i najlepsza reklama nie zachęci ;)
Usuńbuhahahahaha :) trzeba było wysłać smsa :P
OdpowiedzUsuńAlbo tradycyjnie, poleconym... ;) Ze zwrotką, rzecz jasna.
UsuńTak... Mam kilkunastoletni staż :D. Fajnie jest gdy już się to zawieszenie odwiesi ;). I najczęściej, nie wiedzieć czemu rano... Już po "dzień dobry" - co by kulturalnie było i miło, a jakże.
OdpowiedzUsuńPO dzień dobry? Nie PRZED? Niesamowite ;)))
UsuńWyobrażając sobie tę scenkę i dialog w pewnym momencie poczułem jakby ktoś styropianem przesunął po lustrze... brrrrrrr!
OdpowiedzUsuńW takich okolicznościach przechodzi ochota na wszystko.
No, można zawsze kontynuować rozmowę o pierdołach,
UsuńA nie lepiej tak plynnie przejść od słów do czynów?
OdpowiedzUsuńMężczyźni są tacy nieśmiali...
Usuń