Mieliśmy papieża



Uprzejmie donoszę, że zgodnie z obietnicą złożoną w dniu 22 grudnia 2010 r. w komentarzach 21 i 31 do scenki "Biskup w dom..." ->, zaprezentowana w niej świeczka woskowa o nazwie „Papież” została spalona, a cały proces sfilmowany. Efekty pracy przedstawiam poniżej. Jak całe scenki: ku refleksji i dla uśmiechu. Tym, którym uważają, iż obraża to ich uczucia religijne, polecam akapit Uwagi natury ideologicznej, a także przypominam, że to nie ja jestem producentem świeczki "Papież", a jedynie jej nabywcą. Świeczkę "Papież" użytkowałam zgodnie z przeznaczeniem, zaś przeznaczeniem i sensem istnienia świeczki jest być spaloną. Niezależnie od kształtu.



Uwagi natury tecznicznej i przydatne definicje:

1. Każdy film składa się z klatek, czyli nieruchomych obrazków, które pokazywane kolejno, wystarczająco krótko i szybko, stwarzają wrażenie ruchu.

2. W tym formacie nagrania każda sekunda filmu składa się z 25 klatek.

3. Łącznie powstało ponad 5 godzin nagrania, dwie ostatnie godziny były nieciekawe, więc zostały wyrzucone i zostało 3 godziny 21 minut 28 sekund i 24 klatki.

4. Każda godzina ma 60 minut, każda minuta ma 60 sekund, więc łącznie było to 12 088 sekund plus 24 klatki luzem. Czyli łącznie były do ogarnięcia 302 224 klatki.

5. W celu uzyskania efektu przyśpieszenia z każdej sekundy postanowiłam zostawić jedną klatkę, a pozostałe 24 wyciąć. Co w praktyce oznacza: postaw znacznik na 1 sekundzie, zaznacz 24 klatki, wytnij je, przesuń znacznik na 2 sekundę, zaznacz 24 klatki, wytnij je, przesuń znacznik na 3 sekundę, zaznacz 24 klatki, wytnij je i tak 12 088 razy, proszę państwa. Następnie ściśnij tak, aby po domontowaniu fragmentów pokazujących moment zapalania świeczki uzyskać 1 minutę 15 sekund gotowego filmu. Jest to przykład pracy benedyktyńskiej1).

Uwagi natury ideologicznej:

1. Wszystkich czcicieli wosku pszczelego (jakkolwiek go pojmujemy), zwłaszcza zaś wyznawców przestrzegających zakazu wyrobu i używania świeczek z niego sporządzonych, serdecznie przepraszam za obrazę uczuć religijnych. Informuję jednocześnie, że nie mogę obiecać poprawy, gdyż nie podzielam ich przekonań religijnych, a wosk pszczeli nie jest dla mnie obiektem kultu.

2. Przedstawicielom innych konfesji, których uczucia religijne zostały przez spalenie świeczki z wosku pszczelego obrażone, przypominam, że nie są czcicielami wosku pszczelego, a obdarzanie świeczek uczuciami religijnymi stanowi według ich religii przejaw bałwochwalstwa i łamania I przykazania dekalogu.

3. Przedstawicielom konfesji politeistycznych, które poza jednym Bogiem czczą także pomniejsze bóstwa2), nazywane świętymi lub błogosławionymi, przypominam, że obraz, figura lub jakikolwiek inny przedmiot wykonany przez człowieka nie jest z Bogiem lub pomniejszymi bóstwami tożsamy.

4. Przedstawicielom wyznania upierającego się mimo wszystko, że jest monoteistyczne, przypominam, że pomniejsze bóstwa (święci, błogosławieni) także nie są tożsame z Bogiem, a więc nie należy im się cześć i kult równy boskiemu, gdyż prowadzi to do powstania zjawiska kultu jednostek, jak również jest przejawem bałwochwalstwa i łamania I przykazania dekalogu.

5. Tym, którzy uważają, że obrazom, figurom i przedmiotom przedstawiającym pomniejsze bóstwa należy się cześć, przypominam o II przykazaniu ich dekalogu3):

"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich."

6. Zwracam uwagę, że przykazanie to zostało usunięte z tekstu dekalogu podczas II Soboru Nicejskiego4) (787 r.), kiedy to złożono z katedr biskupów potępiających czczenie obrazów i wydano nowy dekret wiary w brzmieniu:

„W ten oto sposób, postępując jakby królewską drogą za Bożą nauką naszych świętych Ojców i za Tradycją Kościoła katolickiego - wiemy przecież, że w nim przebywa Duch Święty - orzekamy z całą dokładnością i z troską o wiarę, że przedmiotem kultu powinny być nie tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego Krzyża, lecz tak samo czcigodne i święte obrazy malowane, ułożone w mozaikę lub wykonane innym sposobem, które umieszcza się ze czcią w świętych kościołach Bożych, na naczyniach liturgicznych i na szatach, na ścianach czy na desce, w domach czy przy drogach.”

Co świadczy o tym, że przedstawiciele tego wyznania dekalog swój kształtują dowolnie, wedle aktualnego zapotrzebowania społecznego.


ps. Skille opisane na etykietce sprawdzono: istotnie ładnie pachniał.

Przypisy:
1) Związek frazeologiczny "praca benedyktyńska" oznacza pracę drobiazgowo dokładną, mrówczo pracowitą, wytrwałą i żmudną (źródło ->)
2) Pomniejsze bóstwa – określenie zaczerpnięte z tytułu powieści Terry'ego Pratchetta „Small Gods”, stanowiącej 13 część cyklu „Świat Dysku” (źródło ->)
3) Księga Wyjścia (Druga Księga Mojżeszowa) 20; 2–17
4) Drugi Sobór Nicejski:


41 komentarzy:

  1. Aaaapokalipsaaa... - jakby powiedziała Pni Frau Facetka z Włatców Much...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczysz, zobaczysz teraz z piekla nie wyjdziesz:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Armagedon i Cywilizacja Śmierci!

    OdpowiedzUsuń
  4. ad Stardust) Nie wybieram się do piekła. Wycieczki odbywam do miejsc istniejących ;)

    Poza tym niby za co? Za przypomnienie o I i II (wykreślonym podczas Soboru Nicejskiego II) przykazaniu? Ja tu za Psa Pana robię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mu głowa spadała,wosk sprawiał wrażenie wypływającego mózgu.Elu,szacunek za benedyktyńską pracę byśmy mogli sobie obejrzeć palący się produkt manipulacji II Soboru Nicejskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolę filmy w których jest trochę... no akcji. Ale można podziwiać pracę realizatorki. Wielki kawał, nikomu nie potrzebnej ale jednak roboty... z przewagą roboty...
    A w ogóle to jest dorabianie ideologi do świeczki ... albo odwrotnie...
    Aristoskr

    OdpowiedzUsuń
  7. Od ok. 24 do 36 sekundy tam widać aureolę!! Głowa mu... Mu tak... jaśnieje... Kolejny dowód!

    A serio - widać inspirację Andy Warholem - on też kręcił filmy 'bez akcji' typu 12 godzin śpiącego kolegi :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. mieliśmy czarownicę...
    doigrasz się Elu, doigrasz!


    a dla tych co lubią technologiczne podejście do takowych ujęć, polecam to
    http://www.geekweek.pl/niesamowite-testy-balistyczne/283891/

    milion klatek/sekundę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałem swego czasu woskową świeczkę przedstawiającą słowiańskie bóstwa: Peruna i Lelum Polelum (kupiona w sklepie z katolickimi dewocjonaliami!). Wszakże żaden rodzimowierca nie protestował w kwestii jej spalenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. ad Andrzej) Ech... Niestety nie stać mnie na taką kamerę...

    ad Aristoskr) Skoro lubisz filmy z akcją, weź kamerę i jedź dziś do Wadowic. Pierwszy maja też będzie pod tym względem niezły ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. oglądając ten film doznawałem extazy

    OdpowiedzUsuń
  12. ad Piotrek) Przez cały czas, czy w jakimś szczególnym momencie?

    OdpowiedzUsuń
  13. @Piotrek:
    Przy opadzie szczeny Papy?

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mogę mówic przez tą extazę

    OdpowiedzUsuń
  15. Świeczka jak świeczka. I nikomu chyba nie trze3ba wyjaśniać do czego służy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jedynie śpieszę donieść, że używając QuickTime można było wyeksportować do obrazków z wyborem częstości (na przykład 1kl/s), a potem zaimporotwać znowu z wyborem częstości (na przykład 60kl/s) - efekt przyśpieszenia rzędu 1500 razy za pomocą kilku kliknięć :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale z dużą utratą jakości przy tym formacie.

    OdpowiedzUsuń
  18. czemu? obrazki używane w trakcie procesu mogą być bezstratnymi bmp, tiff albo png.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyjątkowo śmieszna scenka.Byłby jeszcze śmieszniej gdyby do projektu dołożyć podkład typu "the x files"

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś widziałem świeczkę w kształcie penisa... To dopiero bolało...

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze się zastanawiam, kto wpada na takie pomysły, żeby wykonywać świeczki z podobiznami świętych czy osób-przedmiotów kultu.
    Według mnie to bez sensu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. całkiem jak kremacja. Ludzi się pali choć do tego nie służą, a Ty pięknie ten przedmiot użytkowy potraktowałaś zgodnie z przeznaczeniem:) Pozdrawim.

    OdpowiedzUsuń
  23. ad iw) Może i bez sensu, ale widać znajdują się chętni, bo inaczej by ich nie produkowano. A chętnymi są amatorzy wszelkich figurek i obrazków, zwłaszcza takich, do których można się jeszcze modlić, poza ich funkcją użytkową (choćby butelki w kształcie matek boskich z odkręcanymi główkami na wodę).

    OdpowiedzUsuń
  24. ad Sylwek) Sam render tych ponad trzech godzin nagrania do bezstatnych tiffów trwałby ponad 117 godzin. Poza tym bezstratny tiff zajmuje 16 megabajtów na klatkę. Klatek było 302 224. Policz, jaką musiałabym mieć objętość dysku, żeby to w QuickTime tylko wyrenderować do plików graficznych i na dysku zmieścić. Lepszym formatem do dalszej obróbki od nieskompresowanych tiffów są DPXy albo EXRy, bo są mniejsze.

    Wolałam ostatecznie pracować na wyciętych klatkach zrenderowanych następnie do bezstratnego avika, niż najpierw renderować te ponad trzy godziny do bezstratnych plików graficznych. Nie używam QuickTime, ale nazwę programu, w którym to było robione podać mogę tylko poza forum ;) Sam rozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  25. ad Voluś w jakim sensie Cię to bolało?

    OdpowiedzUsuń
  26. I poszło z dymem, mnie to tak samo grzeje jak relikwiarze z kroplą krwi JPII.

    OdpowiedzUsuń
  27. ad marlenaselin) Tak sobie myślałam, że może się pani sposobać takie podejście do tematu :)

    ad Margo) Tak, to taka sama kategoria, acz relikwiarze z zawartością pt. kawałki zwłok są bardzie obrzydliwe i nie pachną tak ładnie, jak świece woskowe.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ach, ty paskudo... cytujesz II przykazanie za Księgą Powtórzonego Prawa. A religia rodzima ma już inny, NOWOCZESNY katechizm (który większość wyznawcow i tak ma w pompie, ale to zupełnie inna sprawa).

    OdpowiedzUsuń
  29. ad agulha) To właśmie miałam na myśli, pisząc "Co świadczy o tym, że przedstawiciele tego wyznania dekalog swój kształtują dowolnie, wedle aktualnego zapotrzebowania społecznego".

    I nie ma sprawy, jak mawiała babcia Wetherwax z Pratchetta: "niech sobie wierzą w co chcą, byle się zachowywali przyzwoicie". Tylko, żeby mi nie próbowali wmawiać, że w dekalog jest niezmienny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wydaje mi się że jednak znacznie bardziej nie tylko benedyktyńskie ale i jezuickie było zestawienie owych wszystkich uwag zastrzegających :D...

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo celne spostrzeżenie, Ivanko. Chociaż bardziej odpowiada mi opcja dominikańska. Jezuici byli zbyt elastyczni, jak na mój gust ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdzie robią takie świeczki? Trzeba przesłać zdjęcie ? (hiii) Chcę się symbolicznie wytopić z użyciem knota , bo czuję się wypalona :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Gdybyś zapytała nieanonimowo to nawet dostałabyś odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja nie zdecydowałam się na obejrzenie tego filmiku. Nie uważam się za czcicielkę wosku pszczelego, ale uważam to za niesmaczne. Zamiast Papieża mogła być to moja matka, siostra, Ty - też byłoby to niesmaczne. Świeczka faktycznie służy do palenia. Ale nie wiem, czy byłoby przyjemnie widzieć swoją spalaną woskową figurę.
    Szanowałam Papieża, ale potrafię też dostrzec pewne zamieszanie w hierarchii wartości.
    Pewnego roku (chyba 2010) 2 kwietnia, kolejna rocznica śmierci Papieża przypadła w Wielki Piątek. I pan Piotr Kraśko przez całe Wiadomości nawijał o tym, jak upamiętniamy rocznicę odejścia. Nie pamiętam, żeby wspomniał o tym, co się obchodzi w Wielki Piątek.
    Evik7

    OdpowiedzUsuń
  35. Kpina, którą jest ten filmik, nie jest wymierzona w osobę papieża, tylko w bałwochwalców, którzy takie świeczki produkują oraz czcicieli, którzy świeczki czczą i obdarzają szacunkiem, jakby to była żywa i godna szacunku osoba. A to jest zwykły kawałek wosku.

    OdpowiedzUsuń
  36. Poza tym, srsly, ta analogia ze świeczką matki, dziecka - na co ktoś miałby sobie robić takie świeczki? Z potrzeby posiadania figurki z wystającym knotem? LOL

    OdpowiedzUsuń
  37. ad Evik7) "I pan Piotr Kraśko przez całe Wiadomości nawijał o tym, jak upamiętniamy rocznicę odejścia. Nie pamiętam, żeby wspomniał o tym, co się obchodzi w Wielki Piątek." I to jest dopiero niesmaczne zachwianie proporcji.

    ad Sylwek) ...i odstresowującej. Zresztą świeczka użyta w filmie spełniła swoje obiecane na etykietce zadanie terapeutyczne. Terapia śmiechem jest najlepszą metodą na patetyczne figury.

    OdpowiedzUsuń
  38. I tak nie obejrzę. Niezależnie, co ktoś napisze, co będzie o mnie sądził. A wosk jest materiałem na tyle plastycznym, że da się z niego zrobić wszystko. I jeśli ktoś kogoś nie lubi, chce go pognębić - czemu nie? Zresztą nie tylko wosk. Współczesna technika daje niesamowite możliwości w manipulowaniu obrazem. Z potrzeby szykanowania, gnębienia można zrobić wszystko. A spróbowałabyś taki filmik ze świeczką Mahometa zrobić - Muzułmanie pewnie byliby urażeni.
    Elu, w poście 35 pisałam o zachwianiu proporcji. Mimo, że szanowałam Papieża - to Triduum Paschalne jest najważniejszym świętem chrześcijańskim, zajmuje ono pierwsze miejsce w tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych. I ja to dostrzegłam oglądając Wiadomości.

    To jest mój ostatni komentarz w tym, wątku. Niezależnie, co o mnie zostanie napisane.
    Na mnie takowa terapia nie działa.
    Evik7

    OdpowiedzUsuń
  39. OMFG, przecież tej świeczki nie wyprodukowała Ela, tylko ktoś żerujący na dewotycznym i bałwochwalczym pędzie wielbicieli JP2!

    Muzułmania przede wszystkim nie robili by świeczek Mahometa.

    BDW: przedstawianie jako punktu odniesienie barbarzyńskich morderców jest osobliwe, ale to taka uwaga na marginesie...

    OdpowiedzUsuń
  40. ad Evik7) Różnica między katolikami a muzułmanami jest między innymi taka, że ci drudzy wizerunków (w tym woskowych) swojemu prorokowi i Bogu nie robią.

    "A wosk jest materiałem na tyle plastycznym, że da się z niego zrobić wszystko. I jeśli ktoś kogoś nie lubi, chce go pognębić - czemu nie?"
    Uwagi należy zatem kierować do prodcenta świeczki. Widać papieża nie lubił i chciał go pognębić, a przy okazji na narodowej dewocji zarobić.

    "Niezależnie, co o mnie zostanie napisane." Tutaj na scenkach argumenty ad personam nie są mile widziane, więc o Tobie nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage