Miejska pustynia



Idea miasta jako pustyni trafia w wrażliwość właścicieli sklepów monopolowych. Za nazwą sklepu zapewne stoi wizja właściciela miejskiej oazy, pełnego empatii dla błąkających się w poszukiwaniu całodobowego źródła życia strudzonych nomadów, którzy w godzinach wczesnoporannych wręcz słaniają się z pragnienia, a bywa nawet, że do oaz doczołgują się na czworakach ostatkiem sił.


(Kraków, sfotografowała Evik7)

15 komentarzy:

  1. z Oazą mam inne skojarzenia, m.in z ruchem propagującym abstynencję - Krucjatę Wyzwolenia Człowieka.
    Zdjęcie zrobione - o ironio na III stopniu ONŻ w Krakowie, rok 2000 chyba.
    Ciekawe, czym się kierował właściciel obierając taką nawę sklepu.
    I ciekawe, czy nazwa przetrwała....

    OdpowiedzUsuń
  2. I słusznie nazywa się Oazą! Wszak przynosi tak długo oczekiwane ugaszenie pragnienia :D
    Nazwa sklepu jak najbardziej trafiona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś takie Oazy od 13 były czynne...

    OdpowiedzUsuń
  4. To były ciężkie czasy dla strudzonych i spragnionych nomadów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten* kto nigdy nie miał potrzeby napić się piwa o 6 rano niechaj pierwszy rzuci kamień!
    *rzecz tyczy się trzeźwiejących alkoholików. Niekoniecznie anonimowych. Piotrek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie potrzeby to i nie uzależnieni nomadzi miejscy miewają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piotrek, tak się składa, że ja mogę rzucić ;)
    Znam też kilka osób które również mogłyby sięgnąć po kamień ;)
    Nawet jedną niekatoliczkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam twoje poczucie humoru, Evik :) Niby nic, tak między wierszami, a cudowny dystans :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Elu, odnośnie papierosów też mogę rzucić ;)
    Nigdy nie paliłam, nie próbowałam i nie ciągnęło mnie. Nawet jak byłam w towarzystwie podpalających kolegów.
    Do papierosów miałam wstręt, mimo, iż rodzice palili. A może dlatego?

    PS. Są pewnie takie rzeczy/zjawiska, kiedy i Ty mogłabyś sięgnąć po kamień ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapewne. Na przykład nigdy nie jadłam flaczków i płucek. Nigdy nie paliłam fajki. Nigdy nie próbowałam "twardych" narkotyków.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech, czasem umiejętność czytania ze zrozumieniem szwankuje, wszak Piotrek pisał o trzeźwiejących alkoholikach. O lala, ale gafa. Zwracam honor. A ty Elu zamiast krytykować drugie miejsce dajesz ;)
    Czuję się zaszczycona :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie ja daję miejsca w rankingu. Jest specjalny program (algorytm) do zliczania komentarzy konkretnych komentatorów i sam to sobie liczy i wyświetla na stronie.

    Wyeliminowałam subiektywny czynnik ludzki (czyli siebie) z tego procesu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale najlepsi komentatorzy to nie ci, co mają najwięcej komentarzy. Nie wiem, jak to coś działa.
    Moje poglądy niekoniecznie muszą się każdemu podobać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. To znajdź jakiś inny, lepszy przymiotnik, bo ja miałam z tym duży problem. Najaktywniejsi? Najpłodniejsi? (hihi) Najczęściej komentujący?

    To działa tak, że przegląda ostatnie 100 komentarzy na blogu, patrzy na imiona/nicki komentatorów i liczy, kto w tych ostatnich stu udzielał się najczęściej. Taki skrypt.

    Nie chodzi o podobanie się. Chodzi o umiejętność wyrażania swojego zdania. I chęć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mam pretensji, wszak język polska trudna jest ;)
    Również miewam problemy ze znalezieniem odpowiedniego sformułowania, czasami z ortografią - dlatego zdziwiło mnie to moje drugie miejsce ;)

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage