Rezygnacja z możliwości stworzenia 16-daniowego menu na rzecz kebabów i kebapów to wielki marketingowy błąd i marnotrawstwo inwestycyjne ze strony właściciela budki. Z tej perspektywy oczywiste staje się, że po prostu nie wyczuł potencjału rzeżuchy. Jej możliwości w tworzeniu urozmaiconej karty dań są znacznie większe. Można byłoby podawać: rzerzuchę, rzerzóchę, rzerzuhę, rzerzóhę, rzeżóchę, rzeżuhę, rzeżóhę, żeżóchę, żeżuchę, żeżuhę, żeżóhę, żerzuchę, żerzuhę, żerzóhę oraz żerzóchę. A także, dla niewybrednych, tradycyjną rzeżuchę.
(Lędziny, ul. Hołdunowska, sfotografował Marek)
Dobre:) Faktycznie właścicielowi przydałoby się trochę konsekwencji....ale błędu zarzucić mu nie można, bo zarówno Kebab jak i Kebap są formą poprawną. A mi do gustu przypadła najbardziej żerzóha. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże i forma "kebap" jest poprawna, ale nie wyobrażam sobie złożenia takiego zamówienia:
OdpowiedzUsuń- Poproszę dwa kebapy... Tak by to miało brzmieć?
Ja stawiam na rzeżuchę :D
OdpowiedzUsuńBardzo tradycyjny wybór :)
OdpowiedzUsuńja chętnie zaryzykowałabym i skosztowała żeżóhy, ale pod warunkiem, że na paragonie ktoś narysuje mi kwiatka ;)
OdpowiedzUsuńAnia
Rzerzuha wygląda uroczo :D Dobre są też grzegrzułki ;) Ale to na inny wątek chyba :D
OdpowiedzUsuńInny, ale brzmienie podobne :)
OdpowiedzUsuńWłaściciel to poliglota w takim razie :)
Stanę za pRZEŻUCHwowAniem :)
Pierwszy wers wierszyka przyszedł mi do głowy:
OdpowiedzUsuńWeź rzeżuchę na żuchwę...
Co to za wierszyk?
OdpowiedzUsuńDżdżystym rankiem piegże i gżegżółki nażarłszy się miąższu dżdżownic rzygały do brytfanien :)
OdpowiedzUsuńTutaj byłaby niezła zabawa :D
Czyta się gładko, choć wolałbym nie być zmuszonym
OdpowiedzUsuńdo recytowania :)
Dobre, bo polskie.
Dżdżystym rankiem piegże i gżegżółki nażarłszy się miąższu dżdżownic rzygały do brytfanien, po czym uważnie wziąwszy żuchwami przeżółkłą rzeżuchę do żarłocznych szczęk, rozpierzchły się jak żwawy klucz żurawi ;)
OdpowiedzUsuńfshut słońca terz jest pełen órokuf...
OdpowiedzUsuńA co do wierszyków- proponuję:
"Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie. Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?! Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie! A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały."
Odnośnie wyżej wymienionych potraw - żadnej z nich nie jadłam i nie wiem, jaka jest różnica między nimi.
No, co ty? Evik7? Kebapów nie jadłaś? Ani żerzóhy? ;)
OdpowiedzUsuńTakie dwa kebapy o fschodzie ksienrzyca posypane żerzóhom, to jest mocna rzecz!
O matko, kebap z żeżuhom ? A nie lepiej z cebólom i cząskiem ?
OdpowiedzUsuńI najlepiej serwowane w Hożowie :D
OdpowiedzUsuńMasz na myśli oczywiście Hożuf?
OdpowiedzUsuńNaturalnie i przepraszam za błąda :D))))
OdpowiedzUsuńKebap z pietruszkom i kalarepom w bszuhó dobra żecz zjedzony na ksześle w baże nad Wisłom puśnym wieczorem
OdpowiedzUsuńPuśny wieczur, Kasiu, to fspaniała pora na pietrószkem oraz cząsnek, ktury fspomnjał mirass ;)
OdpowiedzUsuńps. O rany, jak trudno pisać niepoprawnie!
Elu, niełatwo być dyslektykiem :D I dysortografem i co tam jeszcze na dys ;)
OdpowiedzUsuńA także dyssapientykiem...
OdpowiedzUsuńps. Pożyczam określenie od Evik: http://scenki.blogspot.com/2010/07/niepismienni.html)