Wysiadam z pociągu na dworcu w Siedlcach. Staję pod tablicą z planem miasta. Świeci słońce. Opieram się plecakiem o słupek, żeby było trochę lżej. Czekam na ciocię Basię, która ma mnie odebrać z dworca. Zapalam papierosa, patrzę na ludzi i drzewo, które rośnie tuż obok. I nagle z głowy znikają wszystkie myśli i czuję, że to jest ten moment, ten moment, kiedy wszystko jest takie, jak być powinno. Nie szczęście. Nie radość. Coś, jak spokój, ale to jeszcze nie to.
Składa się na ten moment wszystko, co już zdarzyło się podczas tej podróży i to, co jeszcze się zdarzy: cisza kampinoskiego lasu i kot Rudek, ocierający się o moje nogi, choć jest nieufny wobec obcych i łzy dwóch kobiet, które przy mnie płakały i księżyc tuż po nowiu, który razem ze światłami miasta przez szparę w zasłonach oświetlał nocny pokój, a także tablica z nazwą stacji, na której przez tyle lat wysiadałam, aby iść trzy kilometry przez las do wsi, gdzie mieszkali moi dziadkowie i której nie ma na mapie, ale to jeszcze nie to. Jeszcze nie to.
Bo jest tak, jakby rzeczy, które już się zdarzyły i rzeczy, które jeszcze mają się zdarzyć, nie miały znaczenia. Jest tylko ten moment. Jak w wierszu Miłosza „Dar”:
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Na dworcu w Siedlcach nie było żagli, kolibrów ani tym bardziej kaprifolium. Ale nie o nie chodzi. To nie to. Chodzi o ten moment, który dzieje się TERAZ. TUTAJ. Moment absolutnej perfekcji.
Ten moment jest nieopisywalny. Neti neti.
Piękne!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane, imponująca próba ubrania w słowa uczucia tak trudnego do opisania. Chylę czoła.
OdpowiedzUsuńElu, wygląda na ot, że na tym dworcu w Siedlcach osiągnełąs nirwanę... i to na trzeźwo... niesamowite...
OdpowiedzUsuńRaczej Satori.
Usuńkensho, raczej ;)
Usuńwłaśnie, taki moment może zdarzyć się wszędzie i zawsze, i nie można go zaplanować, i nie można wybrać dla niego miejsca, nie mamy zielonego pojęcie, że kiedyś nas ten moment dopadnie, często nie wiemy, że to jest możliwe, a gdy już to się stanie raz, a może dwa, czy więcej to czyni z nas jakby wyjątkowych. \Ładnie to napisałaś:)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
OdpowiedzUsuńTo TY P A L I S Z ELU ??? Fe - Dziecinko przyplamiłaś to co mogło być jeszcze bardziej OCH ACH
OdpowiedzUsuń;-)
Ps. Jaka droga wiedzie z/do Sliedlec do ukochanego mego Kampinosu?
Przepięknie napisałaś!!!!!! :))
OdpowiedzUsuńPrawie to poczułam.
Poczułabym zupełnie, gdyby przytrafiło się mnie.
Ale i ja miewam ostatnio takie momenty! :)
Uwielbiam czytać piękne rzeczy.Chapeau bas,Elu.
OdpowiedzUsuńPiękne, tekst spowodował, że "przystanęłam". A po chwili... Sory, wolę Cię jako tropiciela absurdów. Chyba mam skrzywienie, albo awersję do zbyt lirycznych tekstów :)))
OdpowiedzUsuńPrywata:) Cudna, kompletna prywata!:)
OdpowiedzUsuńw Siedlcach jadłem kiedyś fajną pizzę... na omlecie była zrobiona, nie na placku...
OdpowiedzUsuńale to było już dość dawno...
pozdrawiać :))...
Dawno nie byłam na dworcu w Siedlacch... Od jakiegoś czasu jeżdżę tam pociągiem;)
OdpowiedzUsuń:)............ chyba pojadę do Siedlec ;)... :D. A tak poważnie to strasznie się cieszę :)!!!
OdpowiedzUsuńtaka chwila trafia się bardzo rzadko i tylko szczęśliwym ludziom. mnie się też nieraz zdarza - na krotką chwilkę czas staje w miejscu. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńna szczęście w zyciu sa takie momenty..czasem mi sie zdarzają. Czas wtedy się zatrzymuje na moment..
OdpowiedzUsuńcudowne uczucie kiedy nie ma "było", nie ma "będzie", jest tylko "jest", nieskażone myśleniem, nastawione na odbiór każdym zmysłem. przyprawiająca o zawrót głowy euforyczna chwila :)
OdpowiedzUsuńEluś, taka opowieść w Twoich ustach jest podwójnie piękna. Jak Ty sama. I zapisana jest równie wspaniała jak opowiedziana. Dziękuję Ci za odwagę dzielenia się swoim satori i swoją Prawdą. Podziwiam i uczę się od Ciebie. Dziękuję, że Jesteś.
OdpowiedzUsuńMiejscejaczas. Zastać siebie w "tu i teraz" to coś jakby posiadać miejsce, czas i być może coś jeszcze. Metafizyka.
OdpowiedzUsuńJestem poruszony ;)
Taaaaak, Miłosz ma kilka genialnych wierszy.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, ze taki stan być może właściwym przeciwieństwem człowieczego snu.
OdpowiedzUsuńWow:) Żeby tak na dworcu w Siedlcach? Moment zespolenia z kosmosem?
OdpowiedzUsuń