Dobrze, ukladajacych ale jako echo powtarza mi sie dajacych, dajacych, dajacych... (nadzieje na nowe ulozenie) :D - wole echowe ladnych, ladnych, ladnych :D... A nalezenie (do swiata i odwrotnie) jest wiec wzajemne :)
Grunt to dobra praktyka w różnych warunkach. Im więcej zmiennych elementów w kolejnych układankach, tym lepiej dla ostatniej- według zasady: "Znam, wiem, już to przerabiałem".:)
P.S. Dodawałaś ostatnio jakiś widżet na stronę? Bo strona co 5 sekund krzyczy "Witryna http://bloggerblogwidgets.googlecode.com prosi o podanie nazwy użytkownika i hasła. Komunikat witryny: „Google Code Subversion Repository”"
Zdolność do układania się ze samym sobą jest przestrzenią niekończoną jak Wszechświat. Nie ma tam miejsca na niemożliwe kompromisy i znikczemniały relatywizm ocen. Gdyby tylko w tym układaniu sie i sobie nie przeszkadzała rzeczywistość... pozostałaby wyłącznie troska o wygodne legowisko :)
Iść mogą różnie. Ale bez zmian można ugrząść w bardzo niekomfortowej stagnacji. Więc na początek nawet nie kierunek jest najistotniejszy, co sama do zmian gotowość.
Blog pod hasłem "zobaczyłam, podsłuchałam, opisałam", czyli krótkie i zdecydowanie subiektywne komentarze do sytuacji zaobserwowanych osobiście lub przez znajomych, ze szczególnie złośliwym uwzględnieniem absurdów dnia codziennego, bigoterii, hipokryzji i kalectwa językowego. Krytyczne i zdystansowane spojrzenie skierowane w stronę: polityki, histerycznej religijności oraz szeroko pojętej głupoty.
Ku reflexji i dla uśmiechu.
Przyślij scenkę
Jeśli zauważyłeś lub podsłuchałeś coś ciekawego i chcesz, aby znalazło się to na scenkach, opisz tę sytuację i przyślij.
Uwielbiam takie rozmowy :)
OdpowiedzUsuńWymagają dość dużego poziomu abstrakcji i wzajemnej znajomości ;)
UsuńCzy jest jakas przecietna wchodzenia 'innych' w zyciowe uklady? :)
OdpowiedzUsuńW każdej społeczności (np. rodzinie) jest taka domyślna norma.
UsuńAcha :D, zeby nikt sie nie wylamywal i... nie zachowywal nienormalnie :)
UsuńWłaśnie tak. Wyłamujący się postrzegani są jako łamacze norm.
UsuńRozumiem :D - to sa normalni lamacze norm :) A ci nienormalni co lamia?
UsuńSerca tradycyjnie nastawionych członków rodziny ;)
UsuńUf. Pomyslalam, ze oni lamia paradoksy. Serce mozna ratowac jakims rozrusznikiem np. a paradoksy?
UsuńParadoksy się podziwia i kolekcjonuje. Nie łamie ;)
Usuń:D Chyba mi sie paradoksy z paragrafami.... pomieszaly :D
UsuńPozdrawiam z haslem na ustach: Do ukladnych (ladnych) swiat nalezy!
Układających, rzekłabym. Układni należą do świata ;)
UsuńDobrze, ukladajacych ale jako echo powtarza mi sie dajacych, dajacych, dajacych... (nadzieje na nowe ulozenie) :D - wole echowe ladnych, ladnych, ladnych :D... A nalezenie (do swiata i odwrotnie) jest wiec wzajemne :)
UsuńZ wzajemnością? Chętnie ;)
UsuńA przepraszam, co w tym dziwnego ?
OdpowiedzUsuńWszak dążenie do ideału jest ludzkim instynktem ;)
Nie wiem, czy instynktem, nie wiem też czy potrzeba wszystkich ludzi. I nie jestem pewna, czy o ideał chodzi ;)
UsuńGrunt to dobra praktyka w różnych warunkach. Im więcej zmiennych elementów w kolejnych układankach, tym lepiej dla ostatniej- według zasady: "Znam, wiem, już to przerabiałem".:)
OdpowiedzUsuńI wtedy też można zdecydować. Znam to, więc zostaję. Albo: znam to. Spierdalam jak najdalej (używając prostego żołnierskiego języka)
Usuń;)
Bo elastyczność to podstawa :P
OdpowiedzUsuńI zdolności adaptacyjne. Możliwe zresztą, że to to samo ;)
UsuńP.S. Dodawałaś ostatnio jakiś widżet na stronę? Bo strona co 5 sekund krzyczy "Witryna http://bloggerblogwidgets.googlecode.com prosi o podanie nazwy użytkownika i hasła. Komunikat witryny: „Google Code Subversion Repository”"
OdpowiedzUsuńUsunęłam. Już nie wyskakuje.
Usuńja: Rzuciłem palenie...
OdpowiedzUsuńona: I udało ci się?
ja: Zawsze mi się udaję.
Prawie, jak Markowi Twainowi, który chwalił się, że rzucał palenie setki razy ;)
UsuńZdolność do układania się ze samym sobą jest przestrzenią niekończoną jak Wszechświat. Nie ma tam miejsca na niemożliwe kompromisy i znikczemniały relatywizm ocen.
OdpowiedzUsuńGdyby tylko w tym układaniu sie i sobie nie przeszkadzała rzeczywistość... pozostałaby wyłącznie troska o wygodne legowisko :)
Hm... Poza legowiskiem są tez inne, ciekawe lub ważne sprawy :)
UsuńOwszem, ale nie każdy ma to szczęscie :)
UsuńTo nie kwestia szczęścia. To kwestia sięgnięcia po nie. Może się oczywiście nie udać, ale leżąc w legowisku nie zdobędzie się ich na pewno.
UsuńTo brzmi prawie jak "seryjny monogamista".
OdpowiedzUsuńNie potwierdzam, nie zaprzeczam ;)
UsuńNajważniejsze to mieć jakąś teorię dla swoich wyborów :)
OdpowiedzUsuńIw, praktyka jest ważniejsza.
UsuńDobrze jest chyba mieć koncepcję na te witrząyki, bo tak bez ładu to i nie ma składu. Ponoć zmiany przeważnie idą ku lepszemu ;)
OdpowiedzUsuńIść mogą różnie. Ale bez zmian można ugrząść w bardzo niekomfortowej stagnacji. Więc na początek nawet nie kierunek jest najistotniejszy, co sama do zmian gotowość.
Usuń:))... Brzmi bardzo prawdziwie :D... :). Prawie jak z opowieści o Mistrzu Zen... ;).
OdpowiedzUsuńJest prawdziwe. Cytaty są dokładne ;)
Usuńps. Przypominam o sobocie :)