Piekło



Czasami wracając z całodobowego dyżuru autobusem, metrem czy tramwajem marzę o tym, żeby istniało piekło dla osób słuchających muzyki i oglądających filmiki w środkach komunikacji publicznej bez słuchawek lub – co gorsza – na chujowych słuchawkach, przez które słychać wszystkie trzaski i dudnienia, no ale nie można się za bardzo przyczepić, bo przecież słucha na słuchawkach.



To w zasadzie jedyny moment, kiedy zazdroszczę katolikom, bo mogą sobie w takie piekło czy inne straszne miejsca, w których znajdą się po śmierci, wierzyć. Ja też, co prawda, mogłabym wierzyć, ale przecież od mojego wierzenia piekło (ani niebo) nie zaczną istnieć. Tak czy siak, chciałabym, aby w tym piekle znalazł się szczególny zakątek dla tych, którzy nie wyciszają powiadomień z messengera i ich telefony co kilkanaście sekund napierdalają nie dającymi się zignorować, wiercącymi w uszach piknięciami.

Im bardziej moja kurwica narasta, tym większą mam ochotę, żeby po każdym piknięciu, absolutnie po każdym, mówić im: o, wiadomość pani dostała, o wiadomość pani dostała, o wiadomość pani dostała, o, wiadomość... a kiedy jedna z drugą pinda albo inny ciul by powiedział, że wie, odpowiedziałabym, no ale po kiego grzyba ja też muszę o tym wiedzieć, a, kurwa, wiem za każdym razem, bo napierdala pan czy pani powiadomieniami i cały autobus czy inny tramwaj musi tego słuchać, jakby było za mało innych hałasów, kurwa mać.

I chciałabym, aby płonęli w tym piekle wolno, ale to bardzo wolno, na takim bardzo malutkim ogniu, żeby ich cierpienie trwało jak najdłużej. Albo nie. Żeby przez całą, nieskończoną wieczność musieli w absolutnej kosmicznej ciszy słuchać tych jebanych powiadomień. Bez przerwy. Eon za eonem. Bez możliwości odwołania i bez szansy na zbawienie. Przez całą wieczność. Ping! Ping! Ping!

1 komentarz:

  1. Łączę się w bólu 😊 choć dla mnie gorszy, najgorszy jest smród, smrodek, zapach nawet naj, naj perfum, ohyzda 😒

    OdpowiedzUsuń

data:blogCommentMessage