W poniedziałek okazuje się, że w nowej ramówce TVP nie ma „Doktora House'a”, którego odkryłam osiem odcinków temu i oglądałam o stałej porze 21.50. Może będzie we wtorki?
Wtorek po południu: ja czytam gazetę, on siedzi przed komputerem.
On: Słuchaj, właśnie sprawdziłem program i we wtorek też nie ma!
Ja (dramatycznie): No i co teraz?!
On (praktyczny): Kupić Ci, jakby były płyty do „Wyborczej”?
Ja (rozmarzonym głosem): Kuuuuup...
On: Które sezony?
Ja: Wszystkie...
On (z powątpiewaniem): To może i ja obejrzę i może się przekonam?
Ja: ... (taktycznie milczę)
Po kilku minutach:
On: A mówiłem ci, jak byłem u S. i mi pokazał taki blog gejowski?
Ja: I co? I może też się przekonasz?
(Bielsko-Biała, wtorkowe popołudnie)
Elu, bliźniaki zniknęły, czy ich w ogóle nie było? bo ja czasami nie ufam samej sobie ;)
OdpowiedzUsuńpozdr Ania
no tak, grunt to przekonanie!
OdpowiedzUsuńA Dr House najlepiej oglądać w wakacje, gdy na kilku programach różne serie emitują.
Możesz też wszystkie obejrzeć tutaj http://www.serialeonline.pl/index.php?p=seasons&id=138 bez ściągania na dysk - online. I wystarczy kabel rgb łączący komputer z tv, byś oglądała na dużym ekranie.
Zapraszam w wolnej chwili na mój blog pisany http://odnowiona.blogspot.com/. Oczywiście bez przymusu.
a w tvp2 Dr Hause emitowany jest w czwartki o godz. 20:40 http://www.tvp.pl/seriale/obyczajowe/dr-house
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ze na raty jeszcze tutaj http://www.axn.pl/shows/dr-house możesz oglądać od października.
OdpowiedzUsuńE, czwartki... W czwartki to ja pracuję (a pracuję w systemie całodobowych dyżurów), a w poniedziałki miałam wolne... Eeee...
OdpowiedzUsuńNiestety nie oglądam „Doktora House'a”...nawet nie wiem, czym to się je. W poniedziałki za to oprócz teatru (jeśli jest) i programu Tomasza Lisa...oglądam też "Plebanie". Oglądam raz w tygodniu, tyle moja psychika jeszcze strawi a oglądam, gdyż jest tam sporo księży i ciekaw jestem, jak sobie radzą z seksem. Oczywiście typuje też księdza podofila...ze statystyki mi wynika, że jakiś w tym serialu powinien być ; ))
OdpowiedzUsuńElu zatem oglądaj on-line:) Kiedy chcesz, który chcesz i gdzie chcesz, bylebyś laptop przy sobie miała:)
OdpowiedzUsuńIva, nie, to już nie ta frajda. Całej sytuacji dodawał smaczku fakt, że ja zasadniczo nie oglądam TV, i w ogóle byłam przeciwko sprowadzaniu telewizora do domu, no ale On się uparł, bo musi oglądać filmiki, które montuje na ekranie o dobrej rozdzielczości i już. Jak musi, to musi.
OdpowiedzUsuńNo i jest telewizor, który był włączony zaledwie kilka razy: ostatnio na "House'a", kilkakrotnie w związku z horrorami i podczas wieczoru wyborczego. A na kompie to już nie to samo ;)
Ela ma rację. Na to kompie to nie to samo. My nie mamy TV, ale tryk czasami coś ściąga, czasami też jakąś płytę z filmem przytaszczy do domu. Tym sposobem od kilku miesięcy (a może od roku) leży u nas gdzieś płyta z niejakim dr House'm. Nie dałam się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńElu, rozumiem:) Ja napisałam o komputerze podłączonym do tv tylko dlatego, że myślała, iż chcesz koniecznie oglądać Housa. Oczywiście do niczego nie namawiam.
OdpowiedzUsuńA to jest mój ulubiony serial, gdyż jest inny niż wszystkie.
Najbardziej mnie ciekawi odpowiedż On(ego) :),przekonał się? :D
OdpowiedzUsuńCo ciekawe, na FB dyskusja poszła w bardzo podobnym kierunku :) Sporo praktycznych porad, jak mieć "Dra House'a" (hm....) i skąd.
OdpowiedzUsuńO proszę, np. Paweł pisze: http://www.serialeonline.pl/index.php?p=seasons&id=138
Wszystkie sezony dr. House'a tu są ;)
A Agata: Elu, Dr House jest dzisiaj, na TVP 2, 6 seria godz. 0.25 ;)
Wszystkim, którzy się zaangażowali w poszukiwania ogromnie dziękuję!
Do Iwony:
OdpowiedzUsuńOn(y) do filmów o lekarzach nigdy się nie przekona z racji zawodu.
Ten będzie chyba wyjątkowo dla Ciebie, tak w Twoich klimatach ;) - "House jest zmuszony zostać w szpitalu psychiatrycznym pod groźbą, że straci prawo wykonywania zawodu lekarza. Stara się przechytrzyć kierownika oddziału, doktora Nolana, ale jednym ze swoich pomysłów omal nie doprowadza do śmierci innego pacjenta. House zaprzyjaźnia się z młodą kobietą, Lydią, która codziennie odwiedza w szpitalu swoją szwagierkę."
OdpowiedzUsuńMarku,nie chodziło mi o serial,a jeno o blog gejowski,o rozmowę po kilku minutach :D
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania Iwony - przekonał się? :)
OdpowiedzUsuńA GW wydała 3 sezony House'a, ale raczej już nie są dostępne.
Czy w tym ostatnim pytaniu też była jakaś nadzieja? ;-)
OdpowiedzUsuńAd Agata) Mnie tam obojętne, która seria. Oglądałam akurat taką, w której pacjenci dostawali drgawek w każdym odcinku niezależnie od schorzenia... ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, Oto Dobra Nowina Kościoła Ciętej Riposty! :)
OdpowiedzUsuńAd Iwona i Ewa) Też się dołączam do intrygującego pytania ;)
OdpowiedzUsuńKażdy odcinek ma taki sam schemat - ciekawy przypadek - House marudzi - House'a cos zaciekawia i zabiera się za pacjenta - szokuje/kłóci się z innymi/marudzi- wchodzi w relacje z pacjentem - seria pomysłów, które prowadzą na manowce - wreszcie eureka!- pacjent umiera albo nie. Obejrzenie całej serii wymagałoby ogromnej cierpliwości.
OdpowiedzUsuńMoja trzyletnia córka też lubi House'a.
OdpowiedzUsuńPo włączeniu TV biega po mieszkaniu pokrzykując:
Aua, aua! :)
Blog był o zakupach, gotowaniu, sprzątaniu domu i oglądaniu filmów (np. cały weekend z House'm). Żadnych pubów, klubów, dyskotek. Największym szaleństwem była wycieczka do lasu. W sumie nic dziwnego, bo znam parę homo, która jest razem ok. 15 lat i tak wygląda ich codzienność. Ja w jednym związku tak długo nigdy nie wytrzymałem, więc pozostaje mi tylko podziwiać taką trwałość.
OdpowiedzUsuńHa, bardzo cięta odpowiedź. Ale wątpię, żeby po jej wypowiedzeniu mężczyzna wciągnął się w reklamowany serial. Pewnie na złość kobiecie nie zrobił jej tej przyjemności. I nie kupił płyt. Za karę... :)
OdpowiedzUsuń