W Wielką Sobotę poszłyśmy z ciotką Jaśką na groby. Pierwszy, znajdujący się na starym cmentarzu parafialnym, w którym leżą wujek Czesiek i wujek Antek - jej mąż, ciotka umyła sama w Wielki Piątek.
W drugim grobie leżą jej matka, jej ojciec, jej siostra, moja babcia, mój dziadek i moja matka - razem trzy osoby. Drugi grób znajduje się na cmentarzu komunalnym. Za pomocą zabranych z domu szmatek i zimnej wody nabranej do plastikowych butelek po napojach ze specjalnego kranu przy bramie, ciotka Jaśka umyła płytę z lewej strony i tablice z nazwiskami. Ja wymieniłam wkłady do zniczy. W wazonie umieściłyśmy sztuczne wiosenne kwiaty: żółte i fioletowe. Umyłam płytę z prawej strony. Stare znicze, puste butelki po napojach, szmaty i kwiaty zniszczone po zimie włożyłyśmy do reklamówki, żeby wyrzucić je przy wyjściu.
- Chodźmy. Niech sobie leżą w spokoju, nie będziemy im przeszkadzać - powiedziała ciotka.
:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marianko.
OdpowiedzUsuńNie, to ja Tobie dziekuję, Elu :)
OdpowiedzUsuń