Dwaj panowie przy piwie:
Pan I: A ty nie wiesz, co u Zenka? Wieki go nie widziałem.
Pan II: A bo z nim to już tragedia. Nie dogadasz się.
Pan I: Tak chleje?
Pan II: Strasznie chleje. I nawet w domu żona go nie upilnuje. On nawet do ubikacji jak wyjdzie, to go potem nie ma przez dwa dni.
(Bielsko-Biała, ogródek piwny, podsłuchał Marek)
Z tej ubikacji to przez okno ucieka, czy toaleta znajduje się na tak zwanym dworze i nazywa się wygódką??
OdpowiedzUsuńTo wie tylko Zenek ;)
OdpowiedzUsuńZnajoma znajomego mojego znajomego miała poważny problem z alkoholem. Piła pokryjomu przed mężem. Temu wydawało się, że zna już wszystkie skrytki i sposoby swej żony na ukrycie alc i dziwił się, że ta ciągle chodzi nawalona. Ona bowiem znalazł następujący sposób. Będąc w sklepie kupowała wódkę nastepnie woreczki do lodu. W toalecie przelewała wódkę do woreczków na lód i obwiązywała sięnimi w pasie. W ten sposób udawało jej się przebrnąć przez obszukiwanie męża, gdy wracała do domu. Piotrek
OdpowiedzUsuńMocna rzecz...
OdpowiedzUsuńSłyszałem również o alc w czopkach. Domowym sposobem. Ale to Ci Elu opowiem jak się spotkamy w realu. Piotrek.
OdpowiedzUsuńRozmowa miała charakter metaforyczny. Zenek mieszka na ósmym piętrze, łazienka nie ma okna.
OdpowiedzUsuńDopytałeś?
OdpowiedzUsuń