Jak w tytule.
Z dwóch powodów:
1. Jako papież podejmuje heroiczną próbę przywrócenia współczesnego katolicyzmu na łono chrześcijaństwa.
2. Ciekawi mnie, czy wybór kardynałów był świadomy. Mówiąc inaczej: czy podczas konklawe oni aby na pewno zdawali sobie sprawę z tego, kogo wybierają. Czasami odnoszę wrażenie, że nie i że Franciszek dostarczy im jeszcze niejednej niespodzianki. Istnieje jednak możliwość, że był to wybór jak najbardziej przemyślany, podyktowany względami marketingowymi, a mianowicie chęcią naprawienia nadszarpniętej marki Kościoła Katolickiego skompromitowanego między innymi aferami pedofilskimi. Jeśli tak, mają moje ukłony. Mistrzowskie posunięcie.
Niemniej jednak na tle tej bandy chciwych hipokrytów i pedofilów, którzy mają czelność mówić mi (traktuję takie sprawy równie osobiście jak Yossarian z „Paragrafu 22”) jawi się jako jeden z niewielu funkcjonariuszy Kościoła Katolickiego (znam jeszcze dwóch) serio traktujących wartości chrześcijańskie.
Bez obaw, nie wrócę z tego powodu na łono Kościoła Katolickiego ani nie zacznę wierzyć w Boga. Ale Franciszek mnie fascynuje.
Ciekawe, kiedy go zagryzą.
A moze tylko otruja? Podobno maja w tym spore doswiadczenie.
OdpowiedzUsuńPrzybij piatke, ja tez nie powroce na lono, jakos im nie ufam. Franciszkowi tez nie.
Bo też zawsze istnieje możliwość, że został wybrany ze względów marketingowych.
UsuńZnajac kler, nie widze innej opcji.
UsuńMam wrażenie, że Franciszek nie jest typowym przedstawicielem kleru.
Usuńpytanie brzmi, czy rządzi Kim, czy Kim jest rządzony?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :D...
Niezwykle celna gra słów.
UsuńKrótko i dobitnie.
UsuńBardziej fascynujące jest to, jak papieże tą początkową fajność tracą. I choć świat przyspieszył, to te kilka miesięcy za krótkim czasem jest by Franek bezpowrotnie utracił swą wątpliwą (celebrycką) niewinność.
OdpowiedzUsuńCo do trucia: Borgiowe byli elitą, szczególnie Lukrecja ;).
Nie mówię, że Franciszek jest fajny. Nie jest (patrz kwestia antykoncepcji). Jest natomiast jako katolik fascynujący, bo chyba naprawdę wierzy.
UsuńZnam kilku księży, którzy nie wierzą, a pewnie jest ich więcej, bo to fajny zawód przy dzisiejszym bezrobociu.
OdpowiedzUsuńProfesja, jak każda inna. Cennik usług też jest. W każdej parafii. Ja po prostu nie korzystam z usług tej firmy. Oferta do mnie nie przemawia ;)
UsuńMoże mnie nie fascynuje ale na pewno z zaciekawieniem śledzę ruchy jego i reszty.Pewne jest,że dawno takich rzeczy się tam nie oglądało.Trwaj chwilo,trwaj...pod warunkiem,że jest to związane z punktem pierwszym Twojej obserwacji,a nie świadomym marketingiem.
OdpowiedzUsuńPs Bez obaw-nic mnie nie skusi,by się zwrócić ku kościołowi i wierze.
Ich wzajemny taniec bywa inspirujący. Ciekawe, jak bardzo można otrzeć się o herezję (nie w sensie doktryny, ale tradycji) i nad bezkarnie być papieżem. To nie jest grzeczny i wygodnie nie zauważający afer JPII ani zatopiony w teologicznej reflexji Benedykt.
UsuńMam dokładnie takie same przemyślenia i ... obawy. Taki fajny facet z niego, że aż się boję, kiedy go wypier...
OdpowiedzUsuńKościół ma w tym zakresie wybitne tradycje.
UsuńJezuita... jezuici znani byli z podstępności i bezwzględności...i takiej ortodoksji, że w imię Boga palili, mordowali, torturowali...
OdpowiedzUsuńJa z kolei z niebotycznym zdumieniem przyglądam się kanonizacji Jana Pawła II. Cuda, panie... cuda:(
Znani są też z myśli teologicznej i filozoficznej na wysokim poziomie, podobnie jak dominikanie. A giętki umysł kształcony do dyscypliny myślenia zawsze będę cenić. Zresztą w dziejach Kościoła nie raz zasłynęli też z elastyczności.
UsuńJasne, Elu... znam, wiem, czytałam.. niemniej...w czym najbardziej zasłynęli, to wiemy:)
UsuńDominikanie byli w tym lepsi.
UsuńA mnie przestał. Nie traktuję poważnie kogoś, kto mówi, że "plotkowanie o kimś tego kogoś zabija."
OdpowiedzUsuńNo sorry, ale nawet jako metafora brzmi to dziwacznie.
pzdr
Wolę, żeby ktoś się martwił plotkowaniem niż prezerwatywami.
UsuńJest takie dziecięce powiedzonko: :"Każdy gupi z własnej woli pokazuje gdzie go boli"
UsuńNie martw się, ja też mam problem z powstrzymaniem się od plotkowania...
Skąd pomysł, że ja TEŻ mam taki problem, jak ty Anonimie?
UsuńMoim zdaniem będzie żył sobie spokojnie, dopóki nie zacznie zajmować się Kurią Rzymską. Jest to "działka" włoskich kardynałów i jakiś przybłęda bóg wie skąd, nie będzie im się tam szarogęsił. Pod takim warunkiem zgodzili się dawno temu na Wojtyłę i nie sądzę by coś się od tego czasu zmieniło.
OdpowiedzUsuńJuż coś wspomniał o istnieniu lobby homoseksualnego na szczytach kościelnej władzy. Hipokryci mogą nie mieć z nim łatwo.
Usuńad "Jest natomiast jako katolik fascynujący, bo chyba naprawdę wierzy."
OdpowiedzUsuńWiara, Elu, góry przenosi, tyle, ze na grzbietach wiernych!
Na koniec wspaniały cytat z ks. prof. Józefa Tischnera:
"Od czasu, gdy Chrystus zwyciężył śmierć, żaden optymizm nie jest w Kościele przesadą!"
Pozdrawiam Cię, Elu, na wskroś optymistycznie i zapraszam do siebie na spora dawkę beztroskiego humoru.
Zapewne wybrali go dla polepszenia wizerunku kościoła, nie sądzę, żeby go nie znali. W takim razie pozwolą mu się bawić. No chyba, że się znarowi. Znaczyłoby to, że jednak nie wiedzieli kardynałowie, co czynią. Tak czy owak, dynda mi to. Już od dawna pytanie 'Ile papież ma dywizji?" jest retoryczne, Bogu dzięki.
OdpowiedzUsuńDywizji nie ma. Wpływ wywiera dziś innymi metodami.
Usuńczymże świat duchownych różni się od od świata świeckiego? czy tylko w jednym z nich są szumowiny, pedofile, kłamcy, mordercy, dobrzy ludzie, wielkie serca, piękne umysły....?
OdpowiedzUsuńNie. Ale duchowni (ze specjalizacją: katoliccy) mają czelność mówić innym, jak powinni żyć. Niech trochę najpierw poświecą przykładem.
UsuńElla, to było pytanie do tych, którzy wołają, że duchowieństwo z samej definicji jest cnotą!
UsuńDuchowieństwo nie jest. O duchowości już bym dyskutowała.
UsuńPodzielam Twoją fascynację :)
OdpowiedzUsuńAlbo Franeczek jest osobą wierzącą w to, co robi, albo Franeczek dobrze gra.Dla krk wychodzi na jedno, ale dla Franeczka i dla mnie na przykład wcale nie.Zwyczajnie i po prostu boję się o Franeczka autentycznego, a nie bałabym się wcale, gdybym dostrzegła rysę...Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie by się bardzo podobało, gdyby on naprawdę wierzył. Mogłabym nieco lepiej o katolikach myśleć.
UsuńJestem - jeśli można tak to ująć - fanką naszego papieża OO Świetny jest !
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi jako postać. Tym bardziej, że jest jednym z niewielu członków oficjalnych tej instytucji, który wydaje się naprawdę wierzyć.
UsuńMam podobne przemyślenia. Też się zastanawiam, czy kardynałowie zdawali sobie sprawę jakiego 'bata' ukręcili na siebie :D
OdpowiedzUsuńI nie powiem, ale mnie też papież fascynuje. Jak byłem w czerwcu w Rzymie to bardzo się cieszyłem że będę mieć okazję zobaczyć go osobiście - udało się ale tylko na ekranie na placu św. Piotra. Chociaż świadomość, że jest kilkadziesiąt metrów ode mnie tez była niezwykła:)