- nieświadomym ku przestrodze
W związku z przeprowadzką postanawiam zaktualizować adresy korespondencyjne w dwóch bankach, z którymi mam coś wspólnego i przy okazji załatwić z nimi inne sprawy organizacyjne (m.in. zmianę sposobu dostarczania harmonogramu spłaty rat kredytu). Najlepszym terminem jest wtorkowe popołudnie 7 czerwca 2017. Tego dnia mam akurat kilkugodzinną przerwę w pracy, a oba banki znajdują się kilka przystanków tramwajowych od mojego gabinetu, więc podjechanie do nich w tej przerwie jest proste. Ponieważ wszystko odbywa się jednego dnia, porównanie, jak działa ING Bank Śląski i Getin Bank (Getin Noble Bank? czy jak tam się aktualnie przemianował) jest tym łatwiejsze, a różnice tym bardziej spektakularne. Daty w tej historii są ważne.
Jak wygląda załatwienie takiej sprawy w ING Banku Śląskim?
Mogłabym to załatwić również z domu, ale skoro już jestem na Grójeckiej i mam czas, to czemu tego nie zrobić w oddziale, gdzie przy okazji dopytuję o sprawy dotyczące konta firmowego i wyjaśniam kilka wątpliwości. W oddziale zostaję usadzona przed ekranem komputera, na którym mogę się zalogować na swoje konto i dokonać zmiany danych adresowych. Na koncie osobistym i na koncie firmowym. Więc dokonuję. Od dziś obowiązuje nowy adres korespondencyjny. Koniec.
Jak wygląda załatwienie takiej sprawy w Getin Banku?
W Getin Banku zamierzam uporządkować 3 sprawy:
- zaktualizować adres korespondencyjny
- zrezygnować z usługi bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej (bo staram się zrezygnować z wszelkich usług świadczonych przez ten bank oraz ograniczać kontakty nim do absolutnie niezbędnego minimum, niestety z uwagi na kredyt hipoteczny 1) nie mogąc z tego kontaktu zrezygnować całkowicie)
- zmienić sposób dostarczania harmonogramu spłaty wspomnianego kredytu hipotecznego (z dostarczania go pocztą na dostarczanie go mailem)
ad 1) Aktualizacja adresu korespondencyjnego wymaga złożenia wniosku o zmianę danych, co też czynię. Nie ma tak, że to klient aktualizuje swój adres samodzielnie, a co dopiero od razu. To się musi odleżeć i uprawomocnić.
ad 2) Podobnie jest z wypowiedzeniem umowy o świadczenie usługi bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej, z której gorąco pragnę zrezygnować z powodów bardzo szczegółowo opisanych w scence Saldo rozmowy z Getin Bankiem ->
Mam serdecznie dość konieczności podawania, jaki jest login i hasło do bankowości telefonicznej za każdy m razem, kiedy usiłuję się czegokolwiek na temat mojego kredytu dowiedzieć na infolinii. Nie pamiętam tego przypadkowego zestawu cyfr, nie pamiętam hasła i nie zamierzam pamiętać loginu, a bank uważa go za konieczny do mojej identyfikacji. Ja natomiast uważam je za słabo zawoalowaną próbę zniechęcenia mnie do jakichkolwiek kontaktów z bankiem, bo kto to widział, żeby klient chciał się czegoś dowiedzieć. Za każdym razem odbywa się ta sama kołomyja, nigdy nie wiem, co jest loginem do czego, a co hasłem, więc wysyłają mi hasło smsem, który przychodzi kilka minut po zakończeniu rozmowy z konsultantem, więc muszę dzwonić ponownie i tak da capo al fine, przy czym fine to zwykle moja rezygnacja z próby kontaktu z infolinią. Mam dość. Więc chcę z tej usługi zrezygnować, ale zanim to zrobię chce również dowiedzieć się, w jaki sposób wtedy będę mogła uzyskiwać informacje na temat na przykład salda mojego kredytu. Skoro owe loginy i hasła są niezbędne, to co będzie, kiedy z nich zrezygnuję? Pani konsultantka nie wie, musi się skonsultować z infolinią. Dzwoni zatem i się konsultuje.
Po zakończeniu rozmowy z "górą" zaczyna mnie zniechęcać do rezygnacji z tej usługi, podkreślając możliwe komplikacje z przyszłą weryfikacją, wszak po rezygnacji z usługi bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej, chcąc porozmawiać z infolinią na temat mojego kredytu będę musiała przechodzić tak zwaną pełną weryfikację, z peselem i nazwiskiem panieńskim matki, ojojojoj, przecież to dla mojego bezpieczeństwa są te loginy i hasła. Zauważam, że swój pesel i nazwisko panieńskie matki pamiętam doskonale i będę je w stanie podawać bez problemu, a ichniego loginu i hasła nie zdołałam zapamiętać i zrozumieć logiki tej weryfikacji przez wiele lat, więc chętnie będę przechodzić te straszną pełną weryfikację zamiast obecnej. Ale pani doradca nie wie, czy to się tak da, żebym przeszła na tę weryfikację, skoro miałam tamtą, a konsultant, z którym rozmawiała, miał wątpliwości, więc kto wie, może na temat salda swojego kredytu to już teraz w ogóle nie będę mogła rozmawiać przez infolinię, więc czy na pewno chcę zrezygnować?
Pytam, gdzie sens i logika, przecież był czas, kiedy z tej usługi nie korzystałam i jakoś mogłam informacje o kredycie dostać, są też pewnie osoby, które z niej nie korzystały nigdy, więc do ich identyfikacji od zawsze używa się na infolinii weryfikacji pełnej. To niby dlaczego ja bym tak nie mogła? Dlatego, że kiedyś podpisałam umowę o korzystaniu z bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej? No, sorry.
Pani usiłuje wymóc mnie mnie szybką deklarację, czy wypowiadam tę umowę, czy nie wypowiadam, ja się zapieram, że najpierw muszę się dowiedzieć, jakie będą tego konsekwencje i że pewnie mają to zapisane w jakimś regulaminie, więc niech sprawdzi dokładnie, w jaki sposób będę mogła potem uzyskiwać informacje o swoim kredycie. Skoro się tak zapieram, to pani dzwoni jeszcze raz i jakiś inny konsultant mówi jej, że w sumie to nie ma problemu i że tak, moja tożsamość będzie mogła być weryfikowana za pomocą weryfikacji pełnej.
Zatem podpisuję wypowiedzenie tej umowy i niniejszym mój wspomniany już kredyt złotowy błędnie nazywany frankowym zostanie absolutnie jedynym produktem, jaki łączy mnie z Getin Bankiem. Zostanie. Nie zostaje. Bo żeby było jasne: uprawomocnienie tej rezygnacji trwa 30 dni, więc dopiero po ich upływie będę mogła z tej pełnej weryfikacji korzystać, a na razie, jakbym zadzwoniła na infolinię i chciała się czegoś dowiedzieć, to będę identyfikowana za pomocą loginu i hasła. Tego, którego nie pamiętam. Dam radę, przez 30 dni wytrzymam, żeby do nich nie zadzwonić.
Na koniec odbywamy dialog:
ja: Mam nadzieję, że uda się to wszystko załatwić, to by mi bardzo ułatwiło życie.
pani: A dlaczego miało by się nie udać?
ja: Bo to Getin Bank.
23 czerwca niemal w samo południe otrzymuję wiadomość sms o treści: "Informujemy, że zgodnie z dyspozycją zmieniliśmy adres korespondencyjny do kredytu". Niesamowite! Uprawomocniło się! Udało się zmienić adres korespondencyjny zaledwie w dwa tygodnie i dwa dni! Szok, szok! I wstrząsająca sprawność załatwienia tak skomplikowanych spraw. Jestem porażona. Czyżbym nie mała racji? Czyżby mój sceptycyzm co do szans załatwienia mych dyspozycji był nieuzasadniony? Czyżbym irytowała się na wyrost, z niezrozumiałej wobec Getin Banku nieżyczliwości?
Ale chwilę potem przychodzi następny sms: "Ze względu na brak podpisu Pracownika Banku na zleceniu, dyspozycja zmiany sposobu dostarczania harmonogramów nie została zrealizowana. Zapraszamy do oddziału".
Ze względu na brak podpisu, proszę państwa. Wiedziałam, że czegoś zabraknie i optymizm pani, która dyspozycję przyjmowała, jest bezpodstawny. Pani z banku nie złożyła podpisu. Przeoczenie? Celowe zaniedbanie? W tej instytucji finansowej trudno jedno od drugiego odróżnić, gdyż nieodłączną cechą wszystkich jej działań jest niejasność procedur i przewlekłość postępowania obliczona na zmęczenie klienta ewentualnie wywołanie u niego syndromu wyuczonej bezradności (cokolwiek zrobi i tak się nie da).
Ale kiedy wyciągam skan wniosku okazuje się, że jest jeszcze lepiej. Sami zobaczcie ten brak (SIC!) podpisu Pracownika Banku. Zapewne chodzi o ten podpis na dole, ten dodatkowo opatrzony pieczątką. To tego podpisu brakuje. Tym razem Getin Bank znalazł taką metodę na utrudnianie. Poza tym, że brakuje widocznego tam podpisu, zauważam, że Pracownik Banku wpisał błędną datę. Pomylił się, czy też raczej pomyliła o cały miesiąc.
Czeski błąd? Pomyłka? Celowa zagrywka? A może prorok jakiś, czy cuś, bo wie, ile potrwa załatwienie tej sprawy? Ale, jak już wspomniałam, w tej instytucji finansowej trudno jedno od drugiego odróżnić i zaryzykowałabym podejrzenie, że ten brak podpisu to nie jest nieudolność tylko celowe działanie. Ot, taka kultura korporacyjna. Przy okazji zauważam, że pani ów błędny 7 lipca zamieściła jedynie pod tym jednym wnioskiem, natomiast, co ciekawe, ten o zmianie adresu korespondencyjnego oraz ten z rezygnacją z usługi bankowości telefonicznej i bankowości internetowej opatrzone były datą poprawną. Nie daty jednak były problemem, lecz brak podpisu, który był.
W związku z tym wybieram się do banku ponownie. Akurat 7 lipca, tego dnia, który pani młodszy doradca klienta wpisała miesiąc temu zamiast 7 czerwca, ale zapewniam, że to przypadek. Wyjaśniam innej pani w czym rzecz, inna pani drukuje kolejny wniosek, ale jest nieco zdziwiona, że to potrzebne, bo przytomnie zauważa, że nie ma tam miejsca (kratki) na podpis Pracownika Banku. Cóż, nalegam, żeby mimo to go złożyła tam, gdzie jak sądzi powinien się znajdować, gdyż Getin Bank go wymaga.
W tak zwanym "międzyczasie" krotochwilnie opowiadam anegdotę z pierwszego podejścia i przytaczam wygłoszone wówczas przeze mnie prorocze słowa, że mam nadzieję, że uda się to wszystko załatwić, he he he, na co jej koleżanka odpowiedziała, że a dlaczegoż by się miało nie udać, na co ja, cha cha cha, odpowiedziałam, że dlatego, że to jest Getin Bank, no i widzi pani, miałam rację, ale niech pani nie traktuje tego osobiście, na co ona he he he, ależ oczywiście, że nie biorę tego do siebie, to po prostu moja praca. No i niech pani zauważy, że jednak coś się udało załatwić, dodaje na koniec.
Tak, udało się. Udało się zmienić adres korespondencyjny, istotnie szokująca sprawność, natomiast co do rezygnacji z z usługi bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej na razie, hi hi hi, wolę nie sprawdzać.
W końcu wniosek wychodzi z drukarki i obie go podpisujemy. Kto wie, może tym razem podpisu nie będzie brakować, ale tej instytucji finansowej trudno mieć taką pewność. Tym razem data wpisana przeze mnie i data wpisana przez panią się zgadzają, a od pierwszej wizyty minął już miesiąc. Czy się uda, zobaczymy, trzeba poczekać.
Aż wreszcie 19 lipca otrzymuję sms: "Informujemy, że zgodnie z dyspozycją, zmieniliśmy sposób dostarczania Pani harmonogramów". 19 lipca, proszę państwa.
Podsumowując:
- Aktualizacja adresu korespondencyjnego trwa w Getin Banku 16 dni (7 czerwca - 23 czerwca)
- Zmiana sposobu dostarczania harmonogramu trwa w Getin Banku półtora miesiąca (7 czerwca -19 lipca).
- Rezygnacja z usługi bankowości telefonicznej oraz bankowości internetowej? Nie wiem, nadal nie ma odwagi sprawdzić.
Getin Bank reklamuje się hasłem: "Szanujemy czas i pieniądze".
Brawo wy. Wasza niesamowita kultura bankowości sprawia, że po każdym kontakcie czuję się jak skażona.
ps 1 . Wszystkie dane osobowe, co do których bezpiecznie jest zachować poufność (pesel, adres zamieszkania, wzór podpisu) rozmyłam.
ps 2. Jakby ktoś miał ochotę bliżej poznać Getin Bank, tutaj świeżutki link do artykułu opisującego jego inne praktyki:
Gigantyczna kara dla polskiego miliardera i jego banku. Poszło o czcionkę o rozmiarze 5 i nieuczciwe triki ->
Przypisy
1) Jakby ktoś miał ochotę nazywać mój kredyt walutowym, to zamieszczam sprostowanie, które przysłał mi sam Getin Bank. Jak widać na załączonym obrazku, i ja i Getin zgadzamy się, że jest to kredyt złotowy. Koło frankowego nawet nie leżał.
Sugeruję powrót do poprzedniej skórki. Tamta miała historię, była Twoją wizytówką, dobrze się kojarzyła, była rozpoznawalna. Ta jest jakaś taka sztampowa, wygląda jak milion innych blogów.
OdpowiedzUsuń(Nie, nie usunę Twojego blogu z czytnika RSS, ponieważ nadal jest on wśród trzech moich najlepszych znalezisk. Tak tylko marudzę.)
Chętnie bym została przy poprzednim szablonie (był trzeci w kolejności, wśród tych, które pojawiały się na scenkach przez lata), ale miał już kilka wad. Po pierwsze, nie był responsywny i zupełnie się rozjeżdżał na urządzeniach mobilych. Po drugie, liczne aktualizacje platformy Bloggera spowodowały, że posty też się całkiem rozjechały, zwłaszcza te ze zdjęciami. Więc zdecydowałam, że czas na zmianę. Będzie o tym inauguracyjny post, bo będzie wielka reaktywacja scenek :) Oczywiście serdecznie zapraszam.
Usuń